°•✮•°
Puk puk
-Hej.
- hej. Hej. Wejdź.
-Wszystko okej? Przepraszam, że wcześniej nie przyszedłem sprawdzić, czy wszystko w porządku.
Od wczorajszego ranka Seonghwa nie widział się z księciem. Cała sprawa tak go przytłoczyła, że zamknął się w swojej kajucie i nie dopuszczał do siebie żadnego towarzystwa. Potrzebował chwili dla siebie i pomyślenia co miało miejsce jeszcze parę godzin wcześniej w kuchni.
Park usiadł koło księcia i wtulił się w mniejszą sylwetkę, która nie zwracała na niego za dużej uwagi.
- jesteś strasznie nieobecny - zauważył. Wooyoung odpływał gdzieś daleko zamyślając się co chwila - biegasz wkoło coś wymyślając. Macie z Yeosangiem podobnie identyczne symptomy chorobowe - zaśmiał się cicho przypatrując zamyślonemu Jungowi.
- Yeosang. Yeosang. Co on ma z tym wspólnego? - szeptał do siebie gryząc kciuka.
Co sobowtór przekazał Yeosangowi?
- Wooyoung?
- co?
- nic, sprawdzałem, czy mnie słuchasz - zaśmiał się, gdy zauważył jak książę słodko jego zdaniem zagryza zębami kciuka prawej ręki - Odpływasz.
- staram się dowiedzieć jak mogę uratować Sana - wytłumaczył patrząc na kartki papieru, które ustawił przed sobą na pościeli - sobowtór uważa, że jest możliwość przywrócenia go - odparł dumnie zdeterminowany.
- naprawdę? - pirat odetchnął z ulgą, a w jego oczach pojawiły się iskierki radości.
- oczywiście.
- jak?
- jeszcze nie wiem, ale dowiem się i go uratuje.
- pomogę ci. Myślę, że Yeosang również. Próbuje znaleźć lek. Kapitan mówi, że jak przypłyniemy do Term to znajdziemy antidotum, właściwie przyszedłem ci to powiedzieć. Sang o tym wie, ale może być mu ciężko chodzić skoro ma złamaną nogę.
- Yeosang ma złamaną nogę? - Jung oderwał się od lektury.
- tak. Wooyoung - westchnął Seonghwa. Książę tak pogrążył się w swoim świecie ze nawet nie zauważył, w jakim stanie jest medyk statku - Yeosang ledwo chodzi. Chłopaki zakazali mu wstawać z łóżka, ale ten ich nie słucha. Kapitan zgodził się zrobić mu temblak na nogę, ale on też nie jest w najlepszym stanie.
- oh... - rzeczywiście zaglądając w pamięć Wooyoung mógł przysiądz, że pirat wczorajszej nocy kuśtykał uciskając co jakiś czas prawą nogę. Nie skupił swojej uwagi na tak ważnym fakcie. Wcześniejszy czas doby zamazywał mu się w nieskładną całość, dlatego nie mógł jednoznacznie stwierdzić czy Kang już wtedy wykazywał objawy bólu nogi. Najwyraźniej tak. A dzisiaj z rana, gdy odwiedził kajutę kapitana, wyminął go w progu, nie zdając sobie sprawy, że Yeosang boryka się z tak dużym problemem.
- co robisz?
- śledztwo - Zmiennokształtny przekręcił głowę pytająco - sobowtór wspominał coś sporze z kapitanem. Chce wiedzieć, co miał na myśli.
- Hongjoongiem? Może powinieneś się go o to zapytać?
- Jak San poznał kapitana? - zagryzł końcówkę paznokcia - kiedy to było?
- jak miałem 15 lat... Czyli 10 lat temu.
"Sobowtór powiedział, że został zabity 10 lat temu"
![](https://img.wattpad.com/cover/321239464-288-k17032.jpg)
YOU ARE READING
Fairy Bones [woosan] ✓
Fanfictionᴊᴇsᴛ ɴɪᴋɪᴍ ɪ ɴɪᴋɪᴍ ᴘᴏᴢᴏsᴛᴀɴɪᴇ ɴᴀ ᴢᴀᴡsᴢᴇ. [ɢᴅᴢɪᴇ ᴋsɪᴀ̨ᴢ̇ᴇ̨ ᴡᴏᴏʏᴏᴜɴɢ ᴊᴇsᴛ ᴢᴅʀᴀᴊᴄᴀ̨ ɴᴀʀᴏᴅᴏᴡʏᴍ, ᴀ ᴋᴀᴘɪᴛᴀɴ ʜᴏɴɢᴊᴏᴏɴɢ ᴅᴀ̨ᴢ̇ʏ ᴅᴏ ᴢᴇᴍsᴛʏ ɴᴀ ᴢᴌᴏᴅᴢɪᴇᴊᴀᴄʜ sᴛᴀᴛᴋᴜ] • paringi: seongjoong, woosan (oba są wątkami pobocznymi) • członkowie innych grup • prz...