𓆩Ӿ𐏑𓆪

95 6 1
                                    


Zaznaczam, że to może być smutny rozdział

°•✮•°

Wands Allez, 1525

– Kim są mali chłopcy bez marzeń jak dorosłymi w ciele dziecka...– oznajmił Yunho zaczynając opowieść. 

Zaczęło się to w dniu urodzin obojga chłopców. To były ich piętnaste urodziny. Podobno będąc w takim wieku jesteś dojrzały, lub zachowujesz się bardziej dojrzałe niż mając lat 14. Jednak ta dwójka nie wydawała się bardziej oczytana niż dzień wcześniej, mając jeszcze 14 lat. Do momentu wizyty, biegali uciekając przed obowiązkami domowymi, skacząc po skałach na plaży. 

Mingi i Yunho byli nierozłączni. Cóż w dniu 6 urodzin Yunho otrzymał prezent. I właściwie takim najdziwniejszym i drogim prezentem, jaki chłopiec mógł otrzymać (wyobrażał sobie) miał być szczeniaczek, może jakiś bezpański kot. Ale sześciolatek otrzymał w prezencie sługę, którym okazał się być Mingi. 

Jeong nie pochodził z bogatej rodziny. Bardziej przeciętnej, zwykły mieszczanin. Jego ojciec był przewoźnikiem, więc większość czasu spędzał na morzu. To też duża więź nie łączyła ojca z synem. 

Widząc jak matka Yunho ciężko pracuje. Może inaczej, wysłuchując jej narzekań, że 'ciężko pracuje'. Mąż pani Jeong postanowił wykupić jej jakiegoś niewolnika z kolonii. Zdobył wymagane papiery, by móc kupić tanią siłę roboczą. Choć niewolnicy wcale dużo nie kosztowali, każdy bogatszy szlachcic mógł sobie pozwolić na sługę, na nawet dwóch, tak pana Jeonga stać było na małego chłopca. 

Wybrał więc zbliżonego wiekiem do Yunho, wysokiego chłopaka i przywiózł z wyprawy do domu. Chłopiec nie posiadał imienia, albo inaczej posiadał, lecz nie mógł z niego korzystać więc Yunho nadał mu imię 'Song Mingi', niczym małemu szczeniaczkowi, jakim miał się od dziś zajmować. Jako, że nie wiadomo było kiedy potrzeba obchodzić jego urodziny, ani ile ma lat, chłopcu wmówiono, że ma tyle samo ile Yunho. Od 7 roku życia oboje obchodzili święto tego samego dnia, z tym że Yunho dostawał tort, a nawet prezenty, a Mingi najwyżej dzień wolny od zajęć, w których skład wchodziło: pomoc domowa, sprzątanie i kupowanie jedzenia na rynku. 

Mingi nie miał źle. Matka Jeogna nie umiała trzymać dyscypliny, dlatego chłopiec często znikał razem ze swoim przyjacielem, nie wywiązując się ze swoich obowiązków. Była wtedy zła, ale poza zdzieleniem sługi oraz swojego syna ścierką, Mingi nie dostawał innych kar. Nosił czyste ubrania oraz jadł, czasami nawet przy stole gospodarzy, obfite posiłki. W jakiejś cząstce pani Jeong uważała go za własnego syna, przypominał jej o poronionym dziecku, które za młodu straciła. 

Ale wracając na właściwe tory. Piękny czas, w którym przyjaciele mogli uciekać z domu, by moc bawić się na plaży, czy chować się w lesie oddzielającym plaże od miasta, minął bezpowrotnie w dniu ich 15 urodzin.

Wtedy do domu wtargnął doktor Ho. Wysoki, starszy lichwiarz, zgarbiony przez lata liczenia długów innych ludzi. Miał białą niczym śnieg skórę, by czuć się jak najprawdziwszy hrabia.  Zmarszczki na czole oraz pod oczami mówiły tylko o tym, że w przeszłości musiał bardzo często marszczyć twarz, pewnie patrząc na to ile ludzi zalega z wpłatą. Podpierał się laską, wydmuchując fajkę na twarz Yunho. 

Chłopaka trzymali dwaj mężczyźni. Wyglądali jak małpy, które urwały się z dziczy. Kolejnych dwóch trzymało od tyłu Mingiego, gdyby ten chciał zaatakować doktorka. Przyszedł z niezłą obstawą. Pani Jeong stała zapłakana, za jej plecami stał mężczyzna, który mierzył w jej plecy rewolwer z trzema pociskami. 

– państwo Jeong tak?– rozsiadł się na starym fotelu. 

– tak, o co chodzi?– spytał Yunho.

Fairy Bones [woosan] ✓Where stories live. Discover now