Antrakt: 3

138 71 49
                                    

Życiowe lekcje są jak fundamenty stawianego przez całe życie domu. Pozornie wydają się niepotrzebne, wręcz stworzone na siłę i tylko po to, żeby zająć miejsce szczęśliwym chwilom i sprawić kolejny ból. Tylko dopiero później, gdy jesteśmy mądrzejsi o kolejny fundament, rozumiemy, że ta lekcja wcale nie była tak zbędna, jak się mogło zdawać. Była wręcz konieczna, jak kawałek podstawy naszego domu, który bez niej, mógłby się z łatwością zawalić.

Zarówno Maxim Grey, jak i Alexander Forest, nie mieli pojęcia, że pomału zaczęli uczyć się takich lekcji. Tym bardziej nie mogli wiedzieć, że najbliższy okres będzie dla nich prawdziwym rollercoasterem nauki, która już na zawsze pozostawi ślad w ich głowach.

A tymczasem, obydwoje siedzieli w klasie, tak jak reszta uczniów, i zmagali się z trudem kształcenia w wybitnej placówce, do której uczęszczały osoby o niezwykłych talentach. Nawet jeśli te talenty nie były widoczne dla innych na pierwszy rzut oka.

— Ktoś zgłasza nieprzygotowanie? — zapytał Pan Robinson, kończąc zapisywać temat w elektronicznym dzienniku. — Jak nie, to do odpowiedzi. Jacyś chętni?

Sally uniosła dłoń w górę, jako jedyna chętna, by omawiać pracę domową. Wygląd nastolatki różnił się od jej codziennego ubioru, wszak czarnowłosa dziewczyna nie wyglądała dziś, jak dziecko tęczowej wojny, a założyła biała koszulę, eleganckie szelki do czarnych spodni, a nawet wypastowała swoje glany.

— Tak, Sally?

— Chcę odpowiedzieć.

— Wybrałaś referat, czy wiersz?

— Referat — odpowiedziała i wstała z krzesła, pełna powagi, trzymając kartkę w dłoni. Chrząknęła teatralnie, skupiając na sobie uwagę całej klasy. — Temat mojego referatu brzmi "Żałosny orangutan".

Robinson, choć jeszcze niedawno był pełnym entuzjazmu nauczycielem, tak teraz zrezygnowany oparł się na krześle, nie mając już siły do tej dwójki nastolatków. Naiwny się łudził, że uczniami tej prestiżowej szkoły będą wybitne jednostki, które nie zniżą się do odwalania głupot na lekcjach. Finn i Sally sprowadzili go na ziemię już w pierwszym roku, kiedy to dostąpił zaszczytu uczenia ich klasy.

— Każdy z nas przynajmniej raz w życiu pogrążył się we własnych myślach, zadając sobie pytanie "czym jest orangutan"? Podejmując się tego ciężkiego tematu postanowiłam nakreślić nieco obraz i przedstawić najpierw, czym jest to wynaturzone stworzenie. Otóż orangutan, jak wszyscy wiemy, jest po prostu małpą, jednak ten konkretnie gatunek posiada wiele cech, które różnią go od innych podgatunków ludzi. Jest to między innymi bezzębność, czy nieświeży oddech, zawierający w sobie nadmiar zgniłej cebuli i to w jej nadmiarze, z domieszką zapachu rozkładających się zwłok. Stworzenie to wyróżnia się także nadmierną potliwością, której towarzyszy zapach rozkładającego się sera, związany między innymi z zapominaniem zmieniania dolnej części garderoby...

Sally stała wciąż z poważną miną, czytając dalej z kartki, Clarke kiwała głową na boki, próbując zachować grobową minę i doczekać końca referatu. Liam właśnie schował twarz w zeszyt, Finn zaczął gryźć z nerwów swój piórnik, a reszta wcale nie wyglądała lepiej. Robinson za to westchnął ciężko i zamknął oczy, zastanawiając się, czemu ministerstwo edukacji nie robi nauczycielom przymusowych testów psychologicznych co roku, aby sprawdzić ich aktualny stan psychiczny.

— Orangutan nie jest przystosowany do życia w społeczności ludzkiej, co zawdzięcza między innymi problemami z wymową, której towarzyszy wydostawanie się z wnętrza jamy gębowej płynów ustrojowych. Swoim zachowaniem i obyciem wzbudza wśród społeczeństwa różne emocje, począwszy od obrzydzenia, a skończywszy na pogardzie pomieszanej ze współczuciem. Możemy na co dzień obserwować, jak owa małpa walczy o przetrwanie i próbuje przedłużyć swój gatunek, mimo przeciwwskazań ze strony specjalistów. Widzimy wtedy mękę i trud tego człekokształtnego stwora, który próbując wzbudzić litość u przedstawicieli płci żeńskiej, podejmuje się różnych działań, które miałyby pomóc mu w tej misji. Działania te, ku braku zaskoczenia społeczności ludzkiej, nie są skuteczne, jednak powodują u człowieka jedno istotne uczucie, jakim jest żal. Otóż żal, który odczuwamy, widząc ową małpę na co dzień i próbując uniknąć z nią kontaktu fizycznego, jest doprawdy głęboki i wprawia nas wszystkich w zastanowienie, czy aby przypadkiem zakaz eutanazji, który jest w naszym państwie bezwzględny, w tym przypadku nie byłby aktem miłosierdzia i łaski...

Słoneczne Cienie Where stories live. Discover now