Antrakt: 16

101 65 6
                                    

Nie wszystkie melodie, które w nas grają, są prawdziwe. Niektóre fałszywie odtwarzają zapętloną płytę naszych przekonań i pragnień, bo łatwiej jest słuchać znanej już składanki, niż pozwolić zabrzmieć nowej melodii, której nie znamy.

Mama postawiła na stole kubek z gorącą herbatą, którą zaraz przysunęła swojej córce. Usiadła z powrotem na krześle, próbując zebrać myśli do odpowiedzi. Ale niekiedy nawet mamy nie wiedzą, co mogą powiedzieć. Chociaż domyślała się powodu, dla którego Faunus zniknął, to nie chciała być tą osobą, która wytłumaczy to Maxim. Bo czasem dzieci muszą same zrozumieć pewne rzeczy i odnaleźć własną melodię, która będzie grała w ich duszy.

- Może... - zaczęła mówić, zerkając na swoją pociechę. - Może porozmawiaj z Absolutem. On powinien wiedzieć, dlaczego Faunus zniknął i nie ma z nim kontaktu.

Max pokiwała głową w ciszy, kładąc dłonie po obu stronach gorącego kubka. Sięgnęła do wisiorka zawieszonego na jej szyi. Obracała go między palcami, nie komentując propozycji mamy, chociaż wiedziała, że to najprostsze rozwiązanie. Może właśnie dlatego nie chciała tego zrobić? Ten sposób był na tyle prosty, że z pewnością uzyskałaby odpowiedź na to pytanie. Ale co jeśli lepiej byłoby, gdyby nigdy się tego nie dowiedziała?

Gdyby wtedy posłuchała się własnych obaw i nie spotkała z Absolutem, to nie biegłaby teraz przed siebie, nie zważając na mróz i śnieg, który przemoczył jej skarpetki. Gdyby wtedy została w bezpiecznej niewiedzy, to nie dowiedziałaby się tego, czego domyśliła się jej mama.

Absolut wyłonił się z drzewa, jak zwykle pod postacią demonicznego opiekuna lasu, któremu rogi z gałęzi wystawały z jego starej głowy. Starzec z długą brodą, leśny pustelnik o pustych, białych oczach, które widziały cały wirtualny las. Zaśmiał się donośnie leśnym echem, jakby drwił z niej po samym jej pytaniu o fauna. Wichrem po lesie przemawiał, nie wypowiadając żadnych słów, bo te docierały prosto do rudej głowy zielonej nimfy.

„Jest chory, Maxim, i to na prawie nieuleczalną chorobę. Bo tak to już jest, że jeśli człowiek prawdziwie na nią zachoruję, to ciężko mu się uleczyć... Miłość to naprawdę ciężka choroba, ale nie wiem, czy zrozumiesz o czym mówię."

Spojrzał wtedy na nią z prawdziwym niezrozumieniem, bo czy nie tego właśnie chciała? Czy nie mówiła wielokrotnie Faunusowi, że nigdy nie będzie miał u niej szans, i żeby zakochał się w kimś innym?

Ale ona zaczęła ściskać swój wisiorek w dłoni i kręciła głową na boki, bo nie potrafiła w to uwierzyć. Przecież to było niemożliwe. To ją Faunus kochał, przecież sam jej mówił, że nigdy nie przestanie. Dopiero chwilę później, kiedy jej wspomnienia i uczucia zaczęły układać się jak nuty na pulpicie, to nie dała rady powstrzymać uśmiechu, który zagościł na jej zielonej twarzy. Bo czy to nie było oczywiste, że:

- To mnie pokochał - Chciała zapytać, ale bardziej stwierdziła, niemal śmiejąc się ze szczęścia do Absoluta. Nigdy nie pomyślałaby, że taka informacja wywoła w niej tyle ciepła i radości. - To mnie pokochał, tą zwykłą Maxim Grey, prawda?

Głupie, niewinne pytanie, które wyszło z niej, razem z najlepszymi uczuciami, o które w życiu nie podejrzewałaby samej siebie. Absolut znał Faunusa, miał dostęp do jego uczuć i emocji. Znał całą prawdę i musiał jej to powiedzieć, skoro ona już i tak znała odpowiedź. Patrzyła na niego z błogim ciepłem w sercu, doskonale wiedząc co zaraz powie. Tylko, że Absolut powiedział:

„Nie."

Nie pamiętała jak się wylogowała, ani tego jak wybiegła z domu. Nie rejestrowała krzyku mamy, która ją wołała, ani w jaki sposób dobiegła aż do miasta. Biegła, akceptując bolesną prawdę, która pierwszy raz do niej prawdziwie dotarła. Bo nie była nigdy tak wspaniała, jak Faunus ją zawsze opisywał. Nie była teraz, nie była wcześniej i nigdy nie mogłaby być, bo nie była tą, której oddał swoje piękne serce. Musiał jej ktoś powiedzieć wprost, patrząc na nią z oczywistością - Czy nie takie miałaś marzenie? Czy nie tego pragnęłaś do szczęścia? Czy nie jesteś szczęśliwa, Florentynko?

Słoneczne Cienie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz