ROZDZIAŁ 21

856 43 96
                                    


ROZDZIAŁ 21


Uwaga - 18+


Londyn 1810

Hermiona sięgnęła po nożyce i włożyła je do wiklinowego kosza. Skierowała swe kroki na kamienny trakt, prowadzący do nieco dzikszej części ogrodu ich posiadłości na Grosvenor Square. Jej ciemnozielona sukienka przyjemnie ocierała się o nogi, a słomkowy kapelusz dawał komfort. Przyjrzała się uważnie kwiatom, a potem wyjęła z koszyka nożyce i zaczęła ścinać niektóre pąki.

Wydawało jej się, że nagle zmieniło się wszystko, podczas gdy nie zmieniło się prawie nic. Wciąż byli uwikłani w dwa śledztwa w różnych czasoprzestrzeniach. Wciąż analizowali wszelkie ślady na miejscu zbrodni i przesłuchiwali świadków, rodzinę i przyjaciół ofiar. Hermiona sprawdziła to, o czym wspomniała Cho i o trzeciej w nocy przesłała sową do Auroratu obszerny raport dotyczący „obmywania się z win". Uważała, że to właściwy trop i nawet Malfoy zgadzał się z tym tokiem rozumowania. Och, oczywiście nie był typem, który zgodziłby się z wszystkim co mówiła, aby tylko zagwarantować sobie cielesne rozkosze. Musiał naprawdę to rozważać i Hermiona nie pierwszy raz cieszyła się z analitycznego i całkowicie pozbawionego skrupułów umysłu Draco.

Poczuła zdradliwy rumieniec wkradający się na jej policzki i zaklęła pod nosem cicho, widząc że obcięła nie ten kwiat, który chciała. Była odrobinę rozkojarzona, ale nie na tyle, by popełniać błędy. Hermiona Granger mogła uprawiać doskonały, obfitujący w wielokrotne orgazmy seks z Draco Malfoyem i nie tracić przy tym głowy, dziękuję bardzo za troskę.

Gdy wyczerpana zasnęła na piersi Draco, nie pomyślała nawet o londyńskich zabójstwach ani Biesie. Dlatego z samego rana trudno było jej żwawo ruszyć do Ministerstwa i przenieść się w przeszłość, lecz dobrze wiedziała, że czas nie stanął w miejscu tylko dlatego, że wyjaśniła sobie co nieco z Draco Malfoyem. Nie miała nawet czasu na śniadanie, więc w drodze pochwyciła tylko rogalika, z którym biegła za nią Mgiełka. Skrzat próbował umoralniać ją i strofować za jej skłonność do braku pożywienia z rana, co dziwnie przypominało łajanie Molly Weasley. Hermiona nigdzie nie widziała Draco, ale wiedziała że wczorajszego wieczoru byli bardziej zgodni niż kiedykolwiek, więc nie miała powodu do zmartwień.

Lavinia urządzała bal i Hermiona spodziewała się zaproszenia. Parker przeanalizował doniesienia i był prawie pewien, że Forstenbergowie zaproszą także Biesa. Hermiona i Draco w tej sprawie nie byli całkowicie zgodni. Draco uważał, że spotykanie się z tym człowiekiem – choćby w przestrzeni publicznej – nie było konieczne do rozwikłania tajemnicy zniknięć jego żon. Ona sądziła, że obserwacja księcia może dostarczyć większej ilości dowodów niż byliby w stanie zebrać bez kontaktu z nim. Oboje skłaniali się ku temu, że Bies ukrywał więcej niż pokazywał, ale nie było to żadne zaskoczenie, nie w tym świecie.

A więc Hermiona przeniosła się Portalem do Londynu, przywdziała codzienną suknię i oczekiwała zaproszenia Lavinii. Miała też podejrzenie co do kwiatu pozostawionego przed jej kamienicą. Nie była pewna, oczywiście, musi to jeszcze potwierdzić, ale... Wydawało jej się, że wyciągnęła prawidłowe wnioski.

Odłożyła kolejny kwiat magnolii, gdy usłyszała ciche skrzypienie. Draco odziany w ciemnoniebieski surdut i brązowe spodnie otworzył drewnianą bramkę i wszedł na teren ogrodu. Poczuła jak krew żywiej krąży jej w żyłach. Szedł szybko, jego włosy rozwiewał wiatr. Dopadł do niej, gdy wciąż błądziła myślami w zupełnie innych czasach. Upuściła nożyce, gdy gwałtownie złapał ją za ramiona i pchnął na porośnięty bluszczem parkan.

Dekadencja - część II - DramioneWhere stories live. Discover now