Rozdział 11

133 9 5
                                    

Isa

Wzięłam tace ze śniadaniem westchnęłam ciężko modląc się w duchu by taca z jedzeniem nie wylądowała na mojej głowie gdy wejdę do jego pokoju.

Nie pukałam bo i tak drzwi były zamknięte na klucz muszę się odzwyczaić od tego zwyczaju gdy wchodzę do niego ,wyjęłam klucz z kieszeni i otworzyłam drzwi, wzięłam tacę z komody obok i weszłam do pokoju.

Żaluzje w pokoju były odsłonięte ale jego nie było w pokoju z pewnością był w łazience nie chciałam powtórki z rozrywki jak wtedy gdy weszłam do pokoju Federico a ten paradował w samym ręczniku.

-Przyniosłam śniadanie-zawołałam na wszelki wypadek gdyż usłyszałam szum wody w łazience no tak brał poranny prysznic.

Nie odezwał się ale wyszedł po chwili a mnie zadrżały ręce gdy kładłam tacę na komodzie, rany wyszedł w samych spodniach z mokrymi włosami i na mój widok zatrzymał się gwałtownie, przynajmniej nie paradował w ręczniku jak jego kuzyn.

-Przyniosłam śniadanie.

Zmrużył oczy po czym sięgnął do szuflady po białą koszulkę milczał, mięsnie na jego brzuchu się napięły, miał ciemną skórę, szeroki w barach parę włosków od pępka ginęło w spodniach odwróciłam się szybko nie mogłam się tak gapić, fascynowały mnie jego tatuaże zwłaszcza tatuaż smoka na plecach .

-Nie będzie się pan do mnie odzywał?

-Kiedy zrozumiesz że nie mam ochoty na twoje towarzystwo?- bez skrepowania paradował z nagim torsem .

-Nie przyszłam tu plotkować czy dotrzymywać panu towarzystwa pracuję tu przyniosłam śniadanie nie zapytam nawet jak się pan czuje!

-Przyniosłaś śniadanie więc możesz iść.

Naciągnął koszulkę na siebie, nie chciałam się tak gapić na niego, na ten jego wyrzeźbiony brzuch te mięśnie, te tatuaże, po co ćwiczył skoro i tak nie pokazywał się ludziom na oczy nie wychodził z domu?

-Skończyłaś?

-Słucham?

Podszedł do mnie a ja odruchowo się cofnęłam-Czy skończyłaś już mi się przyglądać,  chcesz zobaczyć coś konkretnego?

Lekko poczerwieniałam-Smacznego!

Ruszyłam ku drzwiom, niemal stamtąd uciekłam, czy zawsze już tak będzie?

Kiedy otwierałam drzwi jego głos mnie zatrzymał-Odejdziesz jeśli cię stąd oficjalnie wyrzucę?

Zamknęłam drzwi i odwróciłam się do niego.

-Oficjalnie?

-To mój dom!

-Wiem że wszystko w tym domu należy do pana a nie do pańskiej rodziny, jestem trochę zorientowana w sytuacji..

-Dużo o mnie wiesz!

-Tak .

-Służba też należy do mnie!

-Ale nie ja!

Oparłam się o drzwi i wyzywająco spojrzałam na niego- Nie słucham nikogo no może oprócz pana babci.

Podszedł bliżej chciałam nacisnąć klamkę ale położył dłoń na mojej dłoni i mocno zacisnął na klamce.

-To ja wypłacam twoją pensje i pensje wszystkich obecnych w tym domu.

-Owszem tu wszyscy żyją na pana koszt zwłaszcza rodzina ale ja usiłuję zapracować na to wszystko własnymi rękoma, nie odejdę tylko dlatego że ma pan taki kaprys.

Mroczny Anioł- Juz WkrótceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz