Rozdział 28

87 10 2
                                    

Federico

Nie mogłem oderwać od niej wzroku, musiałem się opanować gdy wsiedliśmy do auta Matteo nasz szofer dziwnie spojrzał na Isę spodziewał się raczej Vivian u mojego boku.

-Nikomu ani słowa -ostrzegłem go kiwnął głową, otworzyłem drzwi Isie spojrzałem przelotnie na jej zgrabne uda i pośladki gdy wsiadała do auta mój kutas boleśnie stwardniał gdy jej rozcięcie w tej przeklętej sukience odsłoniło jeszcze bardziej jej udo.

To chyba nie był dobry pomysł by brać ją na to przyjęcie nie będę mógł się skupić.

-Jak długo to potrwa?-spytała Isa-Mam na myśli przyjęcie?

-A co się tak spieszysz do domu? 

-Czuję się nieswojo, nie powinnam tu by c.

-Zapomnij o tym i dobrze się baw.

Weszliśmy do firmy, ochroniarze skinęli do mnie uprzejmie głową, nie chciałem nic mówić Isie ale na przyjęciu był jednak Ignacio, na szczecie ojciec zrezygnował z imprezy bo musiałby przyjść z matką ale to pewne na sto procent ze dowie się o  Isie miałem to gdzieś, nie chciałem jednak by zrobili jej przykrość na przyjęciu przy tych wszystkich ludziach, matka dostałaby spazmów.

Ignacio przyszedł z Mileną swoją nową zdobyczą przynajmniej znalazł sobie kobietę w swoim wieku.

Na jego widok Isa się przeraziła- Pański wuj tu jest! Wiedział pan o tym?

-Nie przejmuj się nim, ignoruj go i tak się wszyscy dowiedzą po fakcie.

Ignacio podszedł do mnie z Mileną na widok Isy otworzył oczy ze zdumienia.

-A gdzie Vivian?-zapytał głupio.

-Jest chora.

-I wziąłeś zatem służącą?

Isa przewróciła oczami.

-Wziąłem ze sobą piękną kobietę, jest w pracy towarzyszy mi na moje życzenie czy to jakiś problem wuju?

-Żaden-Ignacio uśmiechnął się ironicznie-Iso do twarzy ci w tej sukience.

Isa odpowiedziała chłodno- Dziękuję.

-Ale chyba zapłacisz jej za nadgodziny?-spytał Ignacio.

Isa spięła się u mojego boku.-Nie robię tego dla pieniędzy i nawet ich bym nie przyjęła- wzięła z tacy kieliszek szampana i ostentacyjnie go wypiła.

-Bawcie się dobrze-powiedziałem do niego i jego partnerki.

Isa wzięła drugi kieliszek szampana z tacy kelnera była zdenerwowana , wyjąłem go z jej ręki- Ostrożnie to szampan szybko uderza do głowy- powiedziałem.

-Przepraszam jestem spięta.

-Poradziłaś sobie , ignoruj ich.

-Ta kobieta ciągle na mnie patrzy jakby z pogardą.

-Nie dorasta ci do pięt, stać ją tylko na kogoś takiego jak Ignacio, ignoruj ich i baw się dobrze.

Isa

Starałam się więc dobrze bawić,  Federico pilnował bym czasem nie wypiła zbyt dużo, szampan mi smakował jak nigdy czułam się po nim rozluźniona, jego spojrzenia sprawiły że czułam się atrakcyjna i pożądana. Oczywiście nie chciałam narobić Federico wstydu nigdy bym sobie tego nie wybaczyła dlatego gdy lekko zaczęło mi szumieć w głowie wyszłam na świeże powietrze.

Matteo palił papierosa przy aucie, był zaskoczony moim widokiem.

-Pewnie nie spodziewałeś się mnie  u boku Federico.

Mroczny Anioł- Juz WkrótceWhere stories live. Discover now