Rozdział 19

114 9 4
                                    

Vivian

Przejrzałam się w lustrze byłam gotowa do wyjazdu sukienka leżała idealnie na mnie, pierścionek lśnił na placu dziś się oficjalnie zaręczamy, to idealny partner dla mnie niesamowicie porządna partia rodzice są zachwyceni będzie fuzja firm staniemy się potężni razem, połączymy nasze majątki, ten ślub musi się odbyć.

Federico był mądry bogaty przystojny idealny mąż dla mnie i ojciec dla moich dzieci, nie mogłam sobie wymarzyć lepszego mężczyzny dla siebie, moja matka mnie w tym codziennie utwierdzała, była zadowolona że będzie mieć takiego zięcia.

Weszła do mojego pokoju.

-Jesteś gotowa Vivi? Musimy już jechać, ojciec się niecierpliwi.

-Tak jestem gotowa mamo możemy już iść.

-Na przyjęciu powinniście wyznaczyć jakąś datę ślubu.

-Och mamo wolimy ustalić to na spokojnie w domowym zaciszu a nie wśród obcych ludzi.

-Ustalcie tę datę jak najszybciej zaręczyny nie powinny trwać zbyt długo, ojciec wkrótce podpisze z Fernando dokumenty polaczenia obu firm chce to zrobić jutro już po oficjalnych zaręczynach.

-Nic się nie martw ja sama będę nalegała na jak najszybszy ślub nie mogę być wieczną narzeczoną ale  nie chcę się spieszyć, na to przyjdzie jeszcze pora, na ślub na dzieci.

-Najpierw porozmawiamy o ślubie a potem o dzieciach wszystko w swoim czasie.

Pojechaliśmy wreszcie do rezydencji Montefiore, ochrona otworzyła nam swoje bramy, goście już się schodzili powoli, Marisa przywitała nas w progu Fernando powiedział- Vivi pozwól na słówko do mojego gabinetu.

-Dobrze-nie wiem czego ode mnie chciał ale udałam się z nim do gabinetu wtedy chwycił mnie w ramiona.

-Pięknie wyglądasz słodka Vivi, przepięknie.

-Puść mnie zwariowałeś  a jak ktoś nas zobaczyć?

-Nikt tu nie wejdzie teraz wszyscy są zajęci nadchodzącymi gośćmi możemy spędzić trochę czasu ze sobą.

-Posłuchaj to że raz się z tobą przespałam bo miałam kryzys z Federico to musisz wiedzieć z e to nic nie znaczy to była chwila słabości którą wykorzystałeś ja kocham Federico.

-Nie przesadzaj to był jeden raz a porządny wątpię by Federico tak ci dogodził.

-Nie chcę więcej o tym rozmawiać, między nami nic nigdy nie będzie.

-Nawet po ślubie?

-Nawet po ślubie to był jeden raz nigdy więcej się to nie powtórzy byłam zbyt pijana by się oprzeć komukolwiek, to się nie powtórzy.

-Vivi przecież było nam wtedy tak dobrze, dlaczego nie możemy tego kontynuować? Marisa się nie przejmuj ona piej nawet nie sypiamy ze sobą nic nie zauważy nie dowie się, mam dość tej starej krowy nie to co ty młoda piękna....

-Przestań to się nie powtórzy!

Wycisnął mi na ustach pocałunek i wtedy wszedł Ignacio a ja wybiegłam z gabinetu jak oparzona, byłam zbyt wzburzona by myśleć.

***

Ignacio spojrzał zdziwiony na speszonego Fernando po czym uśmiechnął się złośliwie-Co ty robisz bracie ? Obściskujesz swoją prawie synową?

-Nie krytykuj mnie myślisz że nie wiem z kim się łajdaczysz po kątach mojego domu? Ze służącą Adą, nie masz prawa robić mi wyrzutów.

Ale Ada to tylko głupia służąca nikomu nie szkodzę tym romansem ale Vivi to twoja synowa będzie żoną twego syna jak możesz mu to robić co?

Mroczny Anioł- Juz Wkrótceजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें