Rozdział 15

153 11 1
                                    

Isa

Ignacio otworzył mi drzwi pokonana wyszłam stamtąd z postanowieniem że będę się trzymać z daleka od tego wszystkiego, sfrustrowana wróciłam do swego pokoju i zamknęłam drzwi nagle się otworzyły i walnęły mnie w plecy.

-Kurwa mać! -syknęłam gdy Ada wparowała do mojego pokoju.

-Mówiłam ci abyś trzymała się z daleka od mojego Ignacia!

-Twojego? Nie bądź  śmieszna on cię tylko wykorzystuje pozatym nie zamierzam nawet zbliżać się do tego satyra jest obleśny nie widzisz tego?

-Czego chciałaś od niego?

-Porozmawiać o jego synu.

-Aha-zawołała Ada- Teraz rozumiem wszystko.

-Niby co.

-Ignacio dla ciebie za stary no fakt też bym wolała jego syna jest bogaty i bardzo przystojny widziałam gdzieś jego zdjęcie i....

-Co sugerujesz?

-Że chcesz jego syna !

-Dlaczego mierzysz mnie swoja miarą?

-Nie jestem dziwką kocham Ignacia, to ty się uganiasz za wszystkimi facetami w tej rezydencji.

-Uważaj co mówisz.

-Bo co? Chcesz się wpakować do łóżka panu Raulowi wcześniej chciałaś uwieść Ignacio ale ci się nie udało a jeszcze wcześniej chciałaś pana Federico to dlatego pani Vivan była taka wściekła, jesteś po prostu zwykłą szmatą.

-Cos ty powiedziała?.

-Tak jest.

-Powtórz to!

-Jesteś szmatą!

Uderzyłam ją w twarz a potem zaczęłam ciągnąc za włosy.

-Znowu moje włosy odwal się ode mnie ty wariatko.

Drzwi się otworzyły i usłyszałyśmy krzyki Alberta.

-Co się tu do cholery dzieje?

Puściłam wrzeszczącą Adę.

-Ona mnie zaatakowała bez powodu.

-Bez powodu nazwałaś mnie dziwką?

-A tak to nieprawda że nie  chcesz się wpakować do łózka panu Raulowi?

-Co takiego?-zagrzmiał Albert-Nie powtarzaj tych bzdur bo osobiście wyrzucę cię na ulicę idź sprzątać pokoje Ada, a ty Isa idź do pani Carminii  wzywa cię, powinniście zająć się robota zamiast urządzać sobie burdy w porządnym domu jak zwykle ulicznice.

-Jeszcze tego pożałujesz- syknęła Ada.

A to suka!

-Idź sprzątać pokoje-zagrzmiał Albert.

-Mam tego dość tylko sprzątać i sprzątać- zawołała Ada.

-Chyba od tego tu jesteś prawda.

-Ale już posprzątałam.

-To posprzątaj jeszcze raz ci mowie ci to ostatni twój wyskok następnego nie będę tolerował, wylądujesz na ulicy jasne?

Upokorzona wyszła trzaskając drzwiami aż mi uszy pękały.

-A ty na co czekasz pani Carminia chce cię widzieć.

-Już idę.

-Ciebie też mam na oku!

Westchnęłam i poszłam do pani Carminii.

Staruszka była radosna jakby pobudzona.

-Potrzebuje pani czegoś?

Mroczny Anioł- Juz WkrótceWhere stories live. Discover now