Rozdział 23

146 10 4
                                    


Fernando siedzieli z Ignaciem w gabinecie a naprzeciw nich Leandro ojciec Vivian, Fernanado rozłożył dokumenty przed sobą.

-Skoro jesteśmy już po zaręczynach naszych dzieci-rzekł Leandro-Ustalimy datę ślubu ale tymczasem nic nie stoi na przeszkodzie byśmy podpisali dokumenty o fuzji naszych firm gdy połączymy nasze interesy będziemy naprawdę potężni.

-Cieszymy się na tę współpracę- rzekł Ignacio-Nic lepszego nie mogło nas spotkać prawda Fernando.

-To oczywiste-rzekł Fernando- Po podpisaniu dokumentów opijmy to wydarzenie .

-Świetnie- rzekł Leandro-Ja wezmę oryginał kopię sobie zostawcie dla siebie.

Ignacio położył dokumenty przed Leandro aby podpisał.

Pierwszy już podpisał Fernando.

-Twoja kolej Leandro.

Leandro wziął długopis do ręki jednak zatrzymał rękę w powietrzu gdy drzwi gwałtownie się otworzyły i wszedł Raul.

-Przepraszam panowie że przeszkadzam ale obawiam się że do żadnej fuzji firm dziś nie dojdzie.

Raul podszedł wziął dokumenty od Fernando i podarł je na pół to samo zrobił z dokumentem Leandra.

Trzej mężczyźni patrzyli na niego kompletnie zszokowani.

-Co to ma znaczyć Fernando?-zawołał ostro Leandro.

-Wuju nie powiedziałeś mu prawda?-zapytał Raul.

Fernando zrobił się szary  na twarzy a Ignacio skulił się w sobie.

-O co tu chodzi panowie?

Raul

Fuzja firm świetnie to sobie wymyślili szkoda że nie zapytali mnie o zdanie.

-Nie zgadzam się na żadną fuzję-powiedziałem .

Leandro spojrzał na Fernando-O czym on mówi powiedz coś, ja nie rozumiem co twój bratanek ma tu do powiedzenia? Czemu ty milczysz Ignacio? Na co pozwala sobie twój syn?

-Cóż- wybełkotał Ignacio-To jego firma on jest właścicielem i ma większościowy pakiet udziałów.

-Fernando?-Leandro był w szoku- To nie wasza firma, nie twoja? Jak to mówiłeś cos innego-Leandro wstał -Jak ty chciałeś doprowadzić do fuzji firm skoro nie masz nic????-wrzasnął-I jeszcze pożyczyłeś ode mnei pieniądze! Jak śmiałeś?

-Niech pan siada-powiedziałem spokojnie.

-Oszukali mnie.

-Proszę usiąść nie będę powtarzał.

Zszokowany Leandro usiadł.

-To moja wina od lat nie zajmowałem się firmą dlatego mój wuj i ojciec pozwalali sobie na zbyt wiele, prezesem jest przecież moja babcia ale to starsza kobieta do tej pory ona miała udziały 20 procent więc mogła decydować, wuj i ojciec mają po 10 musieli się liczyć z jej głosem on był decydujący ale ona już jest starszą kobietą i niewiele już rozumie dlatego mogli robić co chcieli.

-To nieprawda synu -odezwał się Ignacio.

Zignorowałem go-Ale czas wrócić do firmy bo widzę że źle się tu dzieje, prawda wuju? Chcesz mi cos powiedzieć?

-Cóż nie-zaprzeczył wuj.

-Ale pożyczył ode mnie kupę szmalu jego firma, przepraszam twoja firma ma kłopoty finansowe jak teraz odzyskam moje pieniądze? Ich nie stać przecież na to by zwrócić tę pożyczkę, żądam zwrotu moich pieniędzy-  Leandro walnął pięścią w stół i odwrócił się  w stronę Fernanda.

Mroczny Anioł- Juz WkrótceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz