Rozdział 26

93 14 3
                                    

Isa

W porze kolacji Raul zszedł do jadalni by jeść z rodziną a już się bałam że po tym zdarzeniu wspomnienia wrócą i zamknie się w sobie, najwyraźniej miał to już za sobą.

Nawet nie spojrzał w moją stronę gdy ja i Mina podawałyśmy do kolacji Ada zazwyczaj to robiła ja nigdy, ale czuła się tak fatalnie że sama zaproponowałam Albertowi że będę dziś do stołu podawać.

Wszyscy jedli w milczeniu pani Carminii nie było przy stole.

Kiedy podawałam Raulowi talerz przypadkiem dotknął mojej ręki, jego dotyk wywołał we mnie prąd i z nerwów wylałam kieliszek wina na obrus.

-Dlaczego nie uważasz?-zawołała Marisa-Niezdara!

-Przepraszam- powiedziałam cicho i sięgnęłam po serwetkę, nagle poczułam na sobie spojrzenie Raula i jego dłoń na mojej.

-Zostaw ja się tym zajmę - powiedział spokojnie.

Mina rzuciła się do pomocy.

-Dlaczego ona nas obsługuje?-zapytał  nagle Raul .

Wszyscy zamarli w tym i ja.

Marisa wolno wycedziła słowa- Nie rozumiem...

-Wydaje mi się że ma się zajmować babcią, gdzie Ada?

Albert się odezwał-Jest dziś niedysponowana ale Isa postanowiła ją wyjątkowo dziś wyręczyć.

-Co za różnica kto podaje do stołu-spytała Marisa.

-Nie-powiedział twardo Raul-To nie są obowiązki Isabel!

-To się już nie powtórzy- obiecał Albert.

Po chwili Albert opuścił jadalnię.

-Idź do babci-rzucił do mnie Raul, czyli nadal by na mnie zły, nie chciał mnie tu i nie mógł na mnie patrzeć, super.

-Dobrze proszę pana- rzuciłam chłodno i odstawiłam półmisek.

-Zbyt łagodnie traktujesz służbę- odezwał się Ignacio, niech go kto zastrzeli!

-Wychodzi mi to znacznie lepiej niż tobie.

-Co masz na myśli synu?

-Uwierz nie chcesz o tym teraz rozmawiać przy wszystkich!

Omal nie potknęłam się na schodach Raul sugestywnie uniósł brwi gdy Federico wstał i rzucił serwetką.

-Straciłem apetyt, smacznego!

Udałam się do pani Carminii, natknęłam się na Alberta wychodzącego z jej pokoju.

-Pani Carminia położyła się wcześnie spać już jej zaniosłem kolację zatem się nie kłopocz.

-Pan Raul jest dziś nie w humorze lepiej ostrzeż Adę

-Tak przywołam ją do porządku, w takim razie masz wolne idź do pokoju już dziś nikt cię nie będzie potrzebował.

-Rozumiem.

Mina

Przy stole panowała nerwowa atmosfera, pan Federico wyszedł Ada jakoś doszła do siebie ale mina pan Raula nie wróżyła nic dobrego.

-Czy to znaczy że na dobre wróciłeś do firmy kuzynie?-odezwała się Victoria.

-Muszę posprzątać bałagan który powstał w czasie mojej nieobecności.

Ignacio niemal się zakrztusił a Fernando z irytacją odłożył widelec na stół.

-Przecież nic takiego się nie stało- rzucił pojednawczo.

Mroczny Anioł- Juz WkrótceWhere stories live. Discover now