Rozdział 24

99 10 3
                                    

Raul

Czułem się winny zostawiłem firmę w rękach samych głupców to moja wina na szczęście Federico okazał się inny to że mieliśmy swoją bolesną przeszłość nie znaczyło to że nie mogę z nim pracować w firmie, sprawy prywatne musiałem odłożyć na bok, dlatego zapłaciłem odszkodowanie rodzinie robotnika i spłaciłem Leandra, teraz musiałem znów sięgnąć do kieszeni by zasilić konto firmy, zamierzałem  powierzyć ważniejsze sprawy firmy Federico, resztą musiałem się niestety zająć sam, Federico nie mógł zostać prezesem niestety miał za mało doświadczenia więc prezesem pozostać miała nadal babcia tak postanowiłem, znała tę firmę od podstaw gdy jej mąż a mój dziadek ją tworzył i na razie tak musiało pozostać nikt inny się do tego nie nadawał.

Dlatego następnego dnia udałem się z babcią do firmy w której nie byłem od czterech lat pracownicy i ochrona patrzyli na mnie jak na ducha ale mnie rozpoznali, inni byli nowi i natychmiast ich poinformowano o moim przybyciu, wszedłem pod rękę z babcią, na miejscu był już ojciec i Fernando, wciąż przerażeni i niepewni co się dzieje.

-Witajcie moi drodzy-rzekła babcia przysunąłem jej krzesło i usiadłem obok niej.

-Mamo niepotrzebnie się fatygowałaś- rzekł Ignacio.

-Milcz-rzuciła ostro-Bardzo mnie rozczarowaliście młody mężczyzna mógł zginąć przez waszą głupotę, śmieliście okraść klienta i nawet nie poczuwacie się do winy , powinniście wy zapłacić to odszkodowanie chyba dość sobie  już napełniliście kieszenie tymi pieniędzy prawda?

-Mamo!-zawołał Fernando-to nie tak.

-Ty też się zamknij-rzekła babcia- Jeszcze nie skończyłam!

Nagle wszedł Federico.

-Cześć wszystkim-rzekł swobodnie.

-A co on tu robi nie jest udziałowcem- rzekł Fernando.

-Od dziś już jest, sprzedałam mu swoje udziały moje 20 procent, będzie odtąd zajmował inne stanowisko niż dotychczas, ponieważ wy się do tego nie nadajecie.

-Sprzedałaś mu udziały????-zawołał Ignacio.

-Tak Raul się zgodził, mogłam sprzedać jemu ale poradził mi żeby sprzedać je Federico to młodzi mężczyzn potrzebują siebie nawzajem i odtąd będą pracować razem, nadal będę w zarządzie .

-To oznacza że babcia nadal będzie prezesem i raporty będzie jej teraz składał Federico nie wy! wam przydzielę inne zadania, wybacz wuju ale nie będziesz już sprawował funkcji wiceprezesa, tę funkcję chcę powierzyć Federico -powiedziałem.

Federico spojrzał na mnie zszokowany.

-Serio?-zapytał.

Kiwnąłem głową- Babcia się zgadza cóż wy z waszymi 10 procentami nie macie za wiele do powiedzenia , dlatego nie  będziemy głosować bo i tak większość z nas jest na tak, ja mam 60 procent Federico 20 a wy po 10 i tak zostanie.

Ignacio i Federico byli wzburzeni-To niesprawiedliwe!-zawołali.

-Zamknijcie się wreszcie -rzuciła babcia-Czego się spodziewaliście? Że ujdzie wam to płazem? Zrobiliście co zrobiliście i powinniście iść za to siedzieć a odszkodowanie musiał zapłacić Raul z własnej kieszeni nieudacznicy i jeszcze śmiecie twierdzić że to niesprawiedliwe? A może wolicie więzienie?

-Przecież nie wydałabyś własnych synów prawda?-zapytał Fernando.

-Chcecie się przekonać czy was nie zadenuncjuję? Spróbujcie szczęścia!

Umilkli.

-Skoro wszyscy jesteśmy zgodni naradę uważam za zakończoną- wstałem, babcia i Federico również.

Mroczny Anioł- Juz WkrótceWhere stories live. Discover now