Rozdział 36

80 9 3
                                    

Vivian

Jeszcze nie powiedziałam rodzicom o ciąży nie sądziłam jednak że tak szybko będę musiała im to oznajmić gdy ich odwiedziłam w porze obiadowej ojciec powiedział.

-Porozmawiajmy córeczko-zaczął na wstępie gdy tak mówił nie było dobrze.

Mama  spojrzała na mnie zaniepokojona-Martwimy się o ciebie i twoją przyszłość.

-Niepotrzebnie, wyjdę za Federico.

-Federico Montefiore-prychnął mój ojciec-To gołodupiec już wiemy że nie jest bogaty.

-Ale ja o tym wiem przecież się zgodziłeś na nasz ślub.

-Wiesz?-zdumiała się mama -Kto ci powiedział?

-Sam Federico poza tym nie jest tak źle pracuje w firmie swojego kuzyna dobrze zarabia i...

-Daj spokój to jego kuzyn jest bogaty nie on,  on zapłacił dług Fernanda, liczyliśmy na dobrą partię a Federico już nią nie jest, wiem że jest uczciwy i porządny nie tak jak jego ojciec ale nie da ci życia na takim poziomie  do jakiegoś przywykłaś i na jakie zasługujesz, zastanawiamy się jak zerwać wasze zaręczyny.

-Nie-powiedziałam twardo-Wyjdę za niego.

-Opamiętaj się on cię nie utrzyma a nie wyżyjesz samą miłością, kiedy bieda wchodzi do drzwi miłość ucieka oknem, czy nadal chcesz pracować jako modelka będąc mężatką, czas z tym skończyć -rzekła matka-Mamy na oku kogoś innego dla ciebie, bądź rozsądna.

- Rozsądna będę mając lat osiemdziesiąt! O kim mowa?

-Syn mojego znajomego z którym prowadzę interesy jest zamożny i znam go od lat ufam mu jego syn to dobra partia.

-Nie wyjdę za tego głupka Enrique Salazara, nie cierpię go.

-Ależ kochanie on bardzo cię lubi -rzekła mama-Chcemy żebyście poznali się lepiej, zorganizujemy kolację.

-Sądzę że to nie jest dobry pomysł.

Na myśl o obleśnym Enrique zrobiło mi się niedobrze, nie cierpiałam go był gruby i brzydki mimo że był  prawie w moim wieku , nigdy w życiu już wolałabym być sama.

-A to dlaczego?-rzekł ojciec-Jest starszy tylko o rok od ciebie.

-Nie sądzę że mnie zechce z brzuchem.

Matka zakasłała-Coś  ty powiedziała?

-Tak, jestem w ciąży spodziewam się dziecka  Federico.

Ojciec niemal dostał apopleksji słysząc te słowa, upuścił widelec na podłogę-Co takiego?

-Tak to już trzeci miesiąc nie usunę, urodzę i wyjdę za Federico sami widzicie, nie ma odwrotu, wręcz przeciwnie ślub trzeba przyspieszyć.

Ojciec poczerwieniał z gniewu- Aleś ty głupia życie sobie zmarnowałaś!

-Kocham go będę mieć z nim dziecko.

-Chyba sama nie wierzysz w to co mówisz kiedy zdążyłaś go pokochać co? Od początku planowaliśmy ślub z nim nawet nie zdążyłaś go dobrze poznać i go kochasz?

-Tak.

Matka zmieniła się na twarzy-Rozczarowałaś nas córeczko nie takiego życia chcieliśmy dla ciebie.

-Cóż przykro mi że was rozczarowałam ale to moje życie, teraz już pozostaje tylko zaplanować ślub jak najwcześniej.

Ojciec trzasnął dłonią w stół-Żebyś tylko  potem nie płakała, dobrze jeszcze dziś porozmawiam z Fernando i samym Federico.

Mroczny Anioł- Juz WkrótceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz