Rozdział 16 ''Jesteś o niego zazdrosna!''

250 48 182
                                    

Resztę weekendu spędziłam samotnie, z dala od bliskich i przyjaciół. Nie odzywałam się do nikogo, zasłaniając swoją niedostępność nauką. Wymiksowałam się nawet z randki z Patrykiem, nad czym chłopak jakoś szczególnie nie ubolewał. On także miał napięty grafik, więc każdą wolną chwilę poświęcał na naukę. Najwidoczniej trzecia klasa liceum, zbliżającą się matura i pędząca kariera, nie sprzyjały rozwijaniu się głębszej bliskości.

Nawet udało mi się, wykręcić z dwóch pierwszych dni w szkole, symulując ostry ból menstruacyjny. Najchętniej opuściłabym cały tydzień, ale niestety nie było na to szansy, bo mama zaczynała coś podejrzewać. We wtorek wieczorem patrzyła już na mnie badawczo, więc musiałam unieść dumnie głowę i przestać chować się po kątach jak mała, szara myszka.

W domu i tak nie mogłam w spokoju odpocząć i odciąć się w pełni od natrętnych myśli, bo grupa, którą miałyśmy założoną z dziewczynami na komunikatorze, przez ostatnie dni była niczym gorąca linia. Moje przyjaciółki, obie zachwycone przebiegiem imprezy andrzejkowej, nie nadążały w pisaniu wiadomości i relacjonowaniu wydarzeń.

Asia, cały wieczór spędziła na rozmowie z Lidką. Mówiła, że doskonale się rozumieją i nadają na tych samych falach, ale martwiła się, tym, że jej nowa koleżanka nie patrzy na nią jak na potencjalną partnerkę. Nie potrafiła też wyczuć jej orientacji.

Na ten temat akurat podyskutowałabym z ochotą. Spróbowałabym podnieść Asię na duchu, ale przychodzące wiadomości Irki wbijały mi w oczy ostre igły. Jej zachwyt przelewał się na słowa. Wypływały z nich pasja, podniecenie i w zupełności chora fascynacja. Dziewczyna, nie zwalniała w jękach nad tym, jaki to Ariel jest fantastyczny, jaki ma szybki samochód, jak dobrze prowadzi.

Przechwalała się tym, że zabrał ją na rundkę po mieście i krążyli uliczkami przez bite pół godziny, nim odstawił ją do domu. Ponoć nadal był chłodny i zdystansowany, ale nie zniechęcała się, i twierdziła, że nie spocznie póki go nie pocałuje. Zaraz po tym zaczęły się jej odważne fantazje dotyczące chłopaka i nie miałam wyjścia, musiałam ewakuować się z czatu.

Cztery dni w samotności nie wystarczyły, by ugasić moją obsesyjną zazdrość. Na samą myśl o przyjaciółce, na plecach rosły mi kolce, a za chwilę miałam siąść z nią w jednej ławce! Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by w trakcie naszej wieloletniej przyjaźni miał zaszkodzić nam facet, a niestety tym razem się na to zapowiadało. Bo pomimo moich zaprzeczeń i walce samej z sobą, nie mogłam zbagatelizować tego, że Ariel na dobre rozgościł się w mojej głowie.

Ta ciągła walka ze sprzecznymi emocjami sprawiała, że zmieniałam się w trzęsącą galaretkę. W zależności, kto z której strony mnie dotknął, ja chwiałam się niestabilnie na różne strony. Świadomie unikałam kontaktu z Arielem, a następnie rwałam sobie włosy z głowy na samą myśl, że inna dziewczyna mogłaby się do niego zbliżyć. Wariowałam! Przez tego chłopaka traciłam rozum!

Gdy zobaczyłam, jak Irka zbliża się pod klasę w neonowej, różowej bluzie, poczułam jak całe śniadanie, które z tak wielkim trudem wcisnęłam, podchodzi wysoko do gardła. Ale, to że przystanęła przy mnie rozświetlona, niezrozumiałą euforią koleżanka, było niczym w porównaniu do tego, że niedługo po niej w naszą stronę podążał Ariel.

Irka, natychmiast wyłapała go sokolim okiem i pomachała bez oporów, a chłopak posłał jej nad wyraz słodki uśmiech, z kolei mnie uraczył przeszywającym spojrzeniem.

Nawet, gdy nasz kontakt wzrokowy trwał ledwie sekundę, zawsze wstrzymywał przepływ powietrza w moim organizmie. Bezradna, balansowałam na krawędzi omdlenia z niedotlenienia. Próbowałam się nie udusić i łapałam skąpe wdechy nosem.

Niespodziewana zagrywka/ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now