28.

380 17 13
                                    

Pov: Hailie

Natalie spanikowana wybiegła z mojej sali wcześniej może bym i się tym przejęła, ale teraz miałam już wszystko gdzieś. Nic już się dla mnie nie liczyło. Wraz z jej odejściem odeszła też moja dusza i pozostałości serca. Była moim całym światem, moją duszą, moim sercem, była moim wszystkim.

To z nią dzieliłam te najlepsze wspomnienia jak i te najgorsze. Pamiętam jak się dowiedziałam o śmierci mamy i babci to Emily zjawiła się zjawiła jak tylko się dowiedziała, co się stało. Ogladałyśmy całą noc filmy obrzerajac się przekąskami, które ze sobą przyniosła.

Zawsze potrafiła poprawić mi chumor.

Kto teraz mnie rozmieszy, kto wytrze moje łzy, kto sprzeda mi opiernicz jak coś znowu głupiego odwale i kto da mi chęci do życia...

Postanowiłam się przejść, więc ubrałam się w czarne dresy i w tym samym kolorze bluzę z kapturem. Na stopy założyłam trampki, a następnie wzięłam słuchawki i póściłam tam sobie jakąś playliste z smutnymi piosenkami.

Byłam wyprana z emocji nie potrafiłam już nawet płakać, czułam w sercu tylko pustkę.

Straciłam już wszystkich, których kochałam.

Gorzej być już nie może...

Szłam przed siebie nie zwracając za bardzo uwagi na otaczający mnie świat.

Doszłam do jakiegoś jeziorka. Dopiero wtedy spojrzałam na wszystko wokół. Zachodziło słońce, a ja stałam na krańcu pomostu z rozłożonymi rękami i zamkniętymi oczami pochłaniałam ostatnie promyki słońca.

Po kilku minutach wkońcu otworzyłam oczy i usiadłam na krawędzi tego pomostu.

Poczułam ukucie w sercu na myśl, że ja w tym momencie najchętniej bym się zabiła, a moje rodzeństwo pewnie jest dalej w szpitalu i się z czegoś śmieje nawet nie zauważając mojej nie obecności.

Natalie pewnie śmieje się w tym momencie z czegoś z Kati i Dylankiem. Vincent pracuję, Will się zamartwia o Shane, a Tony czyta książkę, albo coś sobie bazgrzę w tym swoim zeszyciku, a ja? Chce się zabić, ale jednocześnie nie chce ich zostawić...

Przecież Nati i Kati wycierpiały już tyle, że poprostu nie mogę im tego zrobić.

Choć tak bardzo kusi.

Śmierć mi szepcze do ucha i mówi..

Zrób to...

Nikt tęsknić nie będzie...

Jesteś tylko problemem...

Zrobisz wkońcu coś dla drugiego człowieka...

Wszyscy mają ciebie doszyć...

Nikt cię nie kocha...

To przez ciebie Emily nie żyje...

Nikomu nie jesteś potrzebna...

Co cię powstrzymuje?

Nie wiem, ja już nic nie wiem, mówiłam sobie w myślach.

Zjechałam z pomostu i wpadłam do wody.

Coś zaplotało mi się o nogę.

Ale... ale...

Ja nie walczyłam. Nie chciałam im sprawiać bólu, ale inaczej nie umiałam.
Byłam tylko problemem. Będzie im lepiej bezemnie, a... a ja będę wkońcu z Emily.
Będziemy mogły żyć długo i szczęśliwie tak jak o tym zawsze marzyłyśmy.

Nie sądzicie, że piękna historia?

Dwie samobójczynie, które los nie potraktował sprawiedliwie i, które przez swoją miłość postanowiły skończyć swoje życie, żeby wkońcu móc żyć razem szczęśliwe mając u swojego boku osobę, którą kocha się najmocniej na świecie, a ta sama osoba daży ciebie tym samym uczuciem?

Ja i Emily, Emily i ja to brzmi tak nierealnie, ale takie się stanie jak tylko umrę to będziemy razem już na wieki.

Moje płuca powoli zaczęły się napełniać wodą, a przed oczami przelatywało mi całe życie.

Nie żałowałam tego, co teraz robię, ale mimo wszystko napłyną do mojej głowy smutek, że akurat w taki sposób kończy się moje życie, bo byłam zbyt słaba bym dalej znajdowała się i kroczyła po tym świecie.

Pov: Vincent

Po tym jak Natalie wybiegła przez chwilę wszyscy byliśmy w szoku i nic nie mówiliśmy. Następnie zaczęliśmy poszukiwania w szpitalu jej nie było ta samo jak Hailie...

Kurwa nie dość, że zgubiłem jedną siostrę to jak się okazało druga w między czasie też znikła. Miałem złe przeczucie, co dotego, co może się zmimi teraz dziać, a, co jeśli ktoś je już porwał i teraz są torturowane, a może tak naprawdę obie teraz siedzą sobie gdzieś w kawiarni i popijają sobie gorącą czekoladę, śmiejąc się z nas jednocześnie, a moje zmartwienia są tak naprawdę bez podstawne?

Miałam rozbitą brew oraz wargę, a z nich lała się krew, ale miałem to teraz gdzieś najważniejsze były moje siostry.

Kathleen zaczęła się obwiniać za zniknięcie naszych sióstr no, bo gdyby powiedziała Natalie, że idzie do Tony'ego to by ona nie wybiegła, a Hailie by nie zniknęła, ale tak naprawdę jedynym winnym ten całej sytuacji jestem ja. Nic by się nie stało gdybym był dobrym starszym bratem i opiekunem prawnym.

""'"'"''"'"''"'"'"'"''"'"'""""''''"''"'""'"'""'"'"'"'""'"""'"'"'''
Jak widzicie to nie koniec tego opowiadania, bo mam jeszcze kilka pomysłów, a propo Kathleen, więc spokojnie to jeszcze nie koniec ♥️

Dziękuje za ponad 10 tysięcy wyświetleń ♥️♥️♥️♥️♥️♥️

Mam nadzieję, że nikt nie planuje zamordowania mnie przez uśmiercenie dwóch postaci, ale trudno tam najwyższej zdechne nie?

Miłego dnia, wieczoru lub nocy 😘

~Elfka Alija

Najmłodsza Monet || Rodzina Monet Where stories live. Discover now