1. HoliCamp

31.2K 1.2K 1.1K
                                    

Wielkimi krokami zbliżają się wakacje, więc jak co roku rodzice spędzają każdą wolną chwilę na poszukiwaniu obozu aby pozbyć się mnie z domu.

- Znaleźliśmy! - Krzyknęła mama. Leniwie zeszłam z kanapy i udałam się do gabinetu ojca. Siedzieli tam oboje z wielkimi uśmiechami na ustach.

- HoliCamp. Spędzisz dwa gorące miesiące w lesie, nad morzem i w górach! - Ekscytowała się mama. Tata siedział za biurkiem i jak zwykle, nie wyglądał na specjalnie zainteresowanego. Wzruszyłam ramionami, przyklejając uśmiech do twarzy i wróciłam do oglądania seriali i jedzenia, zimnej już, pizzy. Dwa miesiące. To może wydawać się dziwne. Obozy zazwyczaj trwają tydzień, może dwa. Ale są też takie dla " niechcianych dzieci ". Tak ich nazywam. Zazwyczaj, są to rozpieszczone bachory których rodzice chcą się pozbyć aby lecieć na wakacje, tak drogie, że przez całe życie nie zarobię tyle pieniędzy ile kosztują takie wycieczki. Przyzwyczaiłam się już do obozowych wakacji. W sumie, co roku to samo. Ogniska, konkursy, jakieś " mini wycieczki ", zawody, dyskoteki i tak dalej...

Gdybym tylko wiedziała, że ten obóz będzie inny...


***


- Pośpiesz się, Melanie. - Krzyczała z dołu moja mama. Cóż mogę o niej powiedzieć... Nie jestem ideałem mamy, ale stara się. Wiele ' matczynych zadań ' nie wychodzi jej najlepiej. Jest tak zwaną, bizneswoman. Ma swoją własną firmę kosmetyczną. Jedna z najciekawszych historii o mojej matce jest taka że, miała ona trzech mężów. Pierwszy z nich to, oczywiście, mój ojciec. Gdy miałam zaledwie trzy miesiące, znalazła sobie pięć lat młodszego. Po kilkunastu miesiącach małżeństwa ze Stevem, rozstali się na moje szczęście, a mama znów wróciła do ojca... tak że na moje szczęście. Niecodzienna sytuacja. Jeśli chodzi o wygląd, jak pewnie można wywnioskować, jest bardzo... młodo wyglądającą kobietą po czterdziestce. Wszystko dzięki jej kosmetyką... i kilku operacją.

- Już idę! Nie mogę zasunąć torby! - Krzyczałam, siłując się z walizką. Do pokoju wszedł tata.

- Odsuń się, łamago. - Zaśmiał się i podszedł do walizki po czym jednym ruchem zasunął zamek.

A więc tata... Człowiek ' odczepcie się ode mnie '. To właśnie po nim odziedziczyłam charakter. Pracuje on jako pisarz. Pisze nieudane książki które kupują zdesperowane matki nie wiedzące jak wychować swoje własne dziecko. Jest po psychologi. Wracając do tych kilkunastu miesięcy gdy mama była z tym Stevem. Ojciec też miał kogoś. Nazywała się Hailey. W prawdzie, nie wzięli ślubu. Ale zdążył już jej zrobić dziecko. Tak, mam przyrodniego brata. Jest rok młodszy. Ma na imię Scott. Jest okropny. To wszystko co trzeba wiedzieć na temat tego popaprańca.


Kilka minut po zaniesieniu walizek do auta, mama zawiozła mnie na przystanek skąd ma odebrać mnie ' wesoły autobus pełen wesołych dzieci świetnie bawiących się w drodze do obozu. ' czytaj, zapatrzone w swoje telefony, uparte nastolatki w wieku między trzynaście a siedemnaście lat.


- Pa mamo! Tak, wiem! Pa! - Machałam od jakiś pięciu minut. Ręka zdążyła mi już zdrętwieć. Mama znów próbowała odgrywać rolę ' troszczącej się mamusi. '

" Pamiętaj o kremie z filtrem! "

" Jedz co najmniej trzy razy dziennie! "

" Nie pyskuj do opiekunów! "

" Włożyłam ci kondomy do bocznej kieszeni! "

Tak, to prawda. Naprawdę tam są. I to w rozmiarze XXL.

Camp BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz