10. Straciłam dziewictwo.

14.1K 887 255
                                    

Gdy się obudziłam kolejnego ranka, Hazel nie było w łóżku. Jest dopiero szósta rano, niemożliwe żeby już wstała. Nie słyszałam tak że żeby w nocy wchodziła do domku. Łóżko jest nienaruszone, zaścielone jak przed wyjściem na imprezę.

Jestem pewna że nie wróciła na noc do domku.

Na początku się tym nie przejęłam. Leżałam w łóżku. Wczoraj byłam tak zmęczona że nie przebrałam się nawet w piżamę.

Wspomnienia z poprzedniej nocy rozwalały moją głowę i śmiałam się sama do siebie z głupoty Luka. Przypominałam sobie jak biegał nago po ulicy i machał mi, śmiejąc się przy tym. Przypomniałam sobie tak że jak paliłam papierosa i dusiłam się tym okropnym dymem.

Minęła godzina więc wstałam i przebrałam się. Gdy czesałam włosy, zobaczyłam że w moim uchu jest tylko jeden kolczyk.

- Cholera. - Powiedziałam do siebie cicho. Zaczęłam na palcach szukać jednego z mojego najdroższego kompletu który dostałam od mamy. Starałam się przy tym nie budzić Percy, która słodko spała przytulając się do misia.

Przeszukałam cały domek. Ubikację, łóżko, moją torebkę, wszystko. Nie ma go nigdzie. Zaczęłam się denerwować, bo nie potrzebnie je wczoraj ubrałam.

Jest jeszcze jedno miejsce gdzie może być. A raczej osoba która może go mieć.

Pośpiesznie wybiegłam ze swojego domku i po ukosie udałam się pod drzwi numer trzynaście. Delikatnie zapukałam w drewno i czekałam chyba dziesięć minut aby mi ktoś otworzył.

W drzwiach stanął Luke z rozczochranymi włosami, bez kolczyka w wardze i bez koszulki. Zmierzyłam go wzrokiem, zatrzymując się na bokserkach, ale szybko wróciłam na ziemię i mój wzrok z powrotem powędrował na, z lekka, zakłopotaną twarz blondyna.

- Co chcesz? - Powiedział chamsko. Uniosłam brwi ze zdziwieniem, bo wczoraj wydawał się dobrze bawić więc nie spodziewałam się takiej reakcji.

- Zgubiłam wczoraj kolczyk. Nie znalazłeś go gdzieś może? - Przygryzłam ze zdenerwowaniem wargę bo, cholera! On nadal stał w samych bokserkach! Luke podrapał się nerwowo po karku i oblizał wargi po czym przygryzł dolną.

- Em, tak. Znalazłem w kieszeni moich jeansów wczoraj. - Powiedział, przeczesując palcami klapnięte na czoło włosy. Stał tak i gapił się na mnie.

- No to może... mi go dasz? - Zaproponowałam. Szybko się ogarnął i szeptał coś pod nosem.

- Ugh, Tak. - Wszedł do środka i zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Zrobiłam wielkie oczy i stałam wpatrzona w drewno.

Co mu się do cholery dzieje?

- Luke? - Krzyknęłam.

- Już! Gdzieś go... - Nie usłyszałam reszty zdania. Nie zastanawiałam się długo i otworzyłam drzwi. Pierwsza rzecz jaka przykuła mój wzrok to różowy stanik na stoliku. Weszłam krok dalej i popatrzyłam w lewo.

- O mój... - Nie dokończyłam bo zakryłam ręką usta. - Co do cholery?! - W łóżku Luka leżała dobrze znana mi dziewczyna. Zrobiła wielkie oczy gdy mnie zobaczyła i zakryła się pościelą.

- Um, Mel? - Wyjąkała.

- Hazel?! - Moja szczęka nadal była opadnięta. Ona... Czy ona na prawdę się z nim pieprzyła?

Z łazienki wyszedł Luke i gdy mnie zobaczył, jego twarz zbladła. Ale szybko się ogarnął i podszedł do mnie wręczając mi złoty kolczyk.

Camp BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz