Nie spałam całą noc. Nie mokłam nawet przymknąć oka. Większość czasu przepłakałam, a gdy już nie mogłam płakać, po prostu gapiłam się w sufit i myślałam o wszystkim i o niczym.
Jak głupia byłam! Nabrałam się na jego gierki, a wszyscy wiedzą że Luke Hemmings nie może być ' idealnym ' chłopakiem.
Nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Jest mordercą, jak by nie było.
Nie chcę pamiętać o tym obozie.
Długo nad tym myślałam... Będzie mi ciężko, ale nie chcę utrzymywać kontaktu z nikim z obozu...
Wiem że to złamie serce Hazel, ale tak postanowiłam.
Budził w moim telefonie zadzwonił dokładnie o siódmej, a ja wstałam równo z pierwszym dźwiękiem. Chodziłam na palcach, tak aby nie obudził Hazel.
Będę tęsknić za tym domkiem. Będę tęsknić za przegadanymi nocami, śmiechami i głupimi rozmowami na tematy których teraz i tak już nie pamiętamy, a wtedy wydawały się nam takie ważne.
Będę tęsknić za dzieleniem z kimś toalety. Może to głupie, ale to właśnie uroki obozów. Może i te najgorsze, ale i tak każdy potem za tym tęskni.
Szybko uczesałam włosy, które umyłam wczoraj wieczorem i związałam je w niechlujnego koka na czubku głowy, po czym umyłam twarz i zęby.
Szybko zrobiłam delikatny makijaż i ostatni raz przeglądnęłam się w lustrze wiszącym nad umywalką. Jest bardzo brudne, a Hazel miała wyczyścić je już dwa tygodnie temu.
Zaśmiałam się sama do siebie, bo dobrze wiem że nigdy tego nie zrobi.
- Miałam je umyć. - Powiedziała, a ja odwróciłam się do niej. Stała oparta o framugę drzwi i uśmiechała się lekko. Zacisnęłam wargi, bo czułam że łzy zbierają się pod moimi powiekami.
Odwróciłam się i zgarnęłam moje kosmetyki z szafki, wrzucając je byle jak do mojej kosmetyczki, po czym minęłam Hazel w drzwiach i kucnęłam przy otwartej walizce. Wepchnęłam kosmetyczkę gdzieś między ubrania i zasunęłam torbę, stawiając ją potem na kółkach.
- Masz wszystko? - Zapytała Hazel. Rozglądnęłam się po pokoju i ostatni raz upewniłam że zebrałam każdą, najmniejszą rzecz.
- Tak sądzę. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej smutno.
- O której twoja mama przyjedzie? - Zapytała, patrząc na czas na telefonie.
- Mam jeszcze pół godziny. - Powiedziałam.
- Mogę cię odprowadzić? - Zapytała. Uśmiechnęłam się do niej i skinęłam głową.
Hazel przebrała się w łazience, a ja w pokoju.
Deszcz okropnie wali w daszek domu, a po okienkach spływają krople.
Smutny dzień, smutna pogoda.
Ubrałam szare dresy z nike i białą bokserkę. Na to wciągnęłam czarną bluzę i zasunęłam ją do połowy.
Hazel wyszła z łazienki ubrana w legginsy i jakąś za wielką, męską koszulkę.
- Idziemy? - Zapytała. Skinęłam głową i wzięłam swoją walizkę, a ona pomogła mi z torbą.
- Okropna pogoda. - Powiedziałam, gdy wyszłyśmy i zaczęłyśmy iść w stronę głównego budynku.
![](https://img.wattpad.com/cover/63402245-288-k723995.jpg)
JE LEEST
Camp Boy
FanfictieWielkimi krokami zbliżają się wakacje, więc jak co roku rodzice spędzają każdą wolną chwilę na poszukiwaniu obozu aby pozbyć się mnie z domu. - Znaleźliśmy! - Krzyknęła mama. Leniwie zeszłam z kanapy i udałam się do gabinetu ojca. Siedzieli tam obo...