Rozdział 1

632 30 3
                                    

Harry Potter. W świecie czarów zna go każdy czarodziej. Chłopiec, który przeżył i jako zaledwie roczne dziecko pokonał najpotężniejszego czarnoksiężnika tamtych czasów - Toma Marvolo Riddla, znanego jako Lord Voldemort. Harry pokonał Voldemorta i przeżył mordercze zaklęcie z jedynie blizną w kształcie błyskawicy na czole, tak więc kiedy szedł korytarzami Hogwartu, młodsze roczniki wpatrywały się z przejęciem w jego bliznę. Każdy, kto pierwszy raz spotykał Harry'ego, od razu chciał zobaczyć bliznę. Z reguły po jakimś czasie to przechodziło, więc Harry wiedział, że za niecały miesiąc pierwszoroczni przestaną gapić się na niego. 

Wyszedł na błonia i stanął na małej polance niedaleko jeziora, która była zasłonięta drzewami. 

-Idealnie. 

Z torby wyciągnął koc i rozłożył go na ziemi, później położył na niej torbę wypełnioną smakołykami i poszedł w stronę zamku. Szedł po Ginny. Chciał zrobić jej niespodziankę, bo właśnie mijał im rok od kiedy są razem. W związku świetnie im się układało. Przynajmniej przez pierwsze miesiące. Później Giny trochę się od niego oddaliła i zaczęła spędzać więcej czasu z Hermioną. 

Rozumiał to. Ginny potrzebowała przyjaciółki, a Hermionie zawsze mogła wszystko powiedzieć. Za to Hermiona zniszczyłaby ziemię i piekło, żeby tylko pomóc swoim przyjaciołom, więc dawał im czas dla siebie. 

Ale dzisiaj był wyjątkowy dzień. Wszedł do zamku i poszedł do pokoju wspólnego Gryffindoru. Przeszedł przez salon i już stał pod drzwiami pokoju swojej ukochanej. Zapukał . 

Zero reakcji. 

Zapukał znowu i znowu nikt mu nie otworzył. 

Harry zszedł do salonu, gdzie zobaczył jak Neville odrabia lekcje. 

-Hej, Neville. 

-Cześć Harry! Co tu robisz? Myślałem, że dzisiaj nie masz czasu, bo szykujesz coś ważnego. 

-Bo to prawda. Nie widziałeś może Ginny? 

-Ginny? A po co ci ona? 

-Ehh.. Bo wiesz- ściszył głos do szeptu tak, żeby nikt poza Nevill'em nie mógł go usłyszeć - Te ważne plany to niespodzianka dla Ginny. Dzisiaj nasza rocznica. 

-Serio? Ale super! 

-Ciszej. To wiesz, gdzie mogę ją znaleźć? 

-Lavender coś mówiła, że Hermiona z Ginny wypędziły ją z dormitorium Hermiony, tam sprawdź. 

Harry podziękował i już po chwili znajdował się pod drzwiami dormitorium Hermiony. Już chciał pukać, gdy usłyszał głos Hermiony. 

-Czyli jeszcze mu nie powiedziałaś? 

-No jakoś nie było na to czasu..... 

-Musisz mu to w końcu wyznać. 

-Ale boję się...... On mnie znienawidzi. Nas znienawidzi.

-Nie wygłupiaj się Ginn, on za bardzo cię kocha, żeby cię znienawidzić. 

-Właśnie o to mi chodzi. Za bardzo mnie kocha. On się załamie. 

-Razem mu o tym powiemy. 

-Serio? Dzięki Herm! 

-Dla ciebie wszystko. 

-Hermio.... 

W tym momencie głos Ginny się urwał. Harry stał jak sparaliżowany pod drzwiami i czekał na ciąg dalszy rozmowy, ale ten nie nadchodził. Niewiele myśląc położył rękę na klamce i po cichu otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Już wiedział, dlaczego Ginny przerwała rozmowę. Był w takim szoku, że nie potrafił się ruszyć. 

Na łóżku siedziała, a raczej półleżała Ginny, a na niej w rozkroku siedziała Hermiona i namiętnie ją całowała. Ginny była w samej bieliźnie, a Hermiona w samych majtkach. Były tak zajęte sobą, że nie usłyszały jak drzwi zamykają się z lekkim trzaskiem. Kiedy Hermiona powędrowała ręką do zapięcia stanika Ginny, Harry'emu z ręki wypadła różdżka. 

Dziewczyny zdziwione spojrzały się w stronę drzwi, a na ich twarze wstąpił wyraz przerażenia i wstydu, gdy zobaczyły bladego jak ściana Pottera. Obie od razu zakryły się całe kołdrą. 

Przez jakiś czas stali w milczeniu. Giny pierwsza odzyskała głos. 

-Harry, ja mogę to wyjaśnić... 

-Co możesz wyjaśnić?! Tego raczej się nie da wyjaśnić. 

Hermiona postanowiła pomóc Ginny. 

-Ale Harry, wysłuchaj nas. 

-Od jak dawna? 

Dziewczyny z bezradnością spojrzały po sobie i wróciły wzrokiem do Harry'ego. 

-3 miesiące. 

-Tak długo mnie oszukiwałyście... 

-No wiesz... Po śmierci Syriusza byłeś taki przybity, że nie chciałam cię dodatkowo załamywać. Chciałam ci powiedzieć , ale nie miałam jak. Próbowałam powiedzieć ci wiele razy, ale zawsze traciłam mowę i nie potrafiłam wyrzucić z siebie ani słowa. 

-Byłaś moją dziewczyną i zdradziłaś mnie z moją przyjaciółką! 

-Serce nie sługa! Tak po prostu wyszło. Przepraszam. 

-Nie przepraszaj. Nie chcę cie znać. Nie chcę znać was obu. 

-Ale Harry....

Potter nie usłyszał, co Ginny chciała do niego powiedzieć, bo już wybiegał z pokoju wspólnego Gryffindoru.

Biegał korytarzem i rozwalał każdą zbroję i pomnik, który tylko mijał. W łazienkach tłukł lustra. W końcu nie miał już nic, co mógłby rozwalić, więc zaczął rzucać zaklęcia niszczące na ściany. Kiedy rzucił zaklęcie Bombarda Maxima  na jedną ze ścian, zrobiła się w niej dziura a wszystkie obrazy spadły na ziemię. 

***

Severus Snape zaniepokojony hałasem poszedł w stronę dźwięku, a na końcu korytarza spotkał Pottera. Stał on między połamanymi ramami obrazów, z cząstkami ściany we włosach i na ubraniu. Chłopak dyszał wściekle, ale to nie przeszkodziło profesorowi, żeby jeszcze trochę zaleźć synowi Jamesa za skórę. 

-Potter, jakiś problem? 

-Żadnego, profesorze. 

-To dlaczego wyżywasz się na ścianie? 

-Powiedziała, że mam złą fryzurę. 

-Nie można się z nią nie zgodzić, ale jednak zabronione jest niszczenie ścian. 

-To wsadź mnie do Azkabanu. 

-Z wielką chęcią, ale jeszcze nie dzisiaj. 

-No to może już pan odejść do swojego lochu, bo zaraz wyjdzie słońce, a nietoperze go nie lubią. 

-Chyba prosisz się o szlaban, Potter. 

-Staram się jak mogę. 

-No to dopiąłeś swego. Odejmuję Gryffindorowi 10 punktów, a ty masz szlaban, ale najpierw masz tu posprzątać. 

-Wedle życzenia o panie i władco wszystkiego co oślizgłe i z przetłuszczonymi włosami. 

Jego ton ociekał sarkazmem. Potter skłonił się, czym lekko rozbawił Snape'a, który jednak nie dał tego po sobie poznać. 

-Świetnie. Masz jeszcze 2 godziny do ciszy nocnej i dokładnie tyle czasu na posprzątanie tego. Jutro o 7 rano masz być w moim gabinecie. Będę miał dla ciebie specjalne zadanie. 

Odszedł powiewając szatami. Potter jeszcze chwilę wpatrywał się w miejsce, gdzie zniknął Snape, po czym niechętnie zabrał się do sprzątania. 

Zabawa Z Czasem Where stories live. Discover now