Historia #51 od Roksany J.

1K 91 1
                                    

Heja. Sory za to, że długo tu nic nie wstawiałem, ale skupiałem sie na innych opowieściach na moim profilu I jeszcze do tego dochodziła praca I praktyki... dzięki bardzo za każdy votes!!

Moi rodzice posiadają ośrodek wczasowy na mazurach. Jest piętrowy, ma trzy klatki po dwa pokoje i kuchnię. Nie jest tam nowocześnie, budynek pochodzi z 1970 roku. Wcześniej ośrodek należał do moich dziadków. To oni zbudowali to miejsce na swojej posesji. Odziedziczyliśmy po nich to miejsce wraz z domem. Wcześniej mieszkaliśmy w Warszawie. Nie podobało mi się, lecz po jakimś czasie przywykłam.
Czasem rodzice prosili mnie bym nocowała w ośrodku by sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Kontrola trwała dwa razy w tygodniu. Przez jakiś czas było dobrze, nic się nie działo, cisza i spokój.
Gdy miałam 14 lat poszłam nocować do ośrodka na rutynową kontrolę. Tej nocy nie mogłam szybko zasnąć, chociaż kiedyś zasypiałam po 10 minutach. Czułam zimno, lecz okna były pozamykane. Słyszałam szepty z końca korytarza i kroki, które szły w moją stronę. Nie zdarzyło się to jeden raz. Zainteresowałam się tym, gdyż bardzo lubie zjawiska paranormalne. Zaczęłam nocowac w ośrodku częściej, wracałam do domu tylko na na 3 dni.
Pewnej nocy zrobiłam sobie nocny spacer po ośrodku. Chodziłam od pokoju do pokoju. Klatki zmieniałam co godzinę. W jednej z klatek, gdy byłam na piętrze coś mocno uderzyło drzwi, że aż podskoczyłam. Spytałam czy ktoś tam jest i usłyszałam głębko, męski szept. Tak się przeraziłam, że uciekłam z ośrodka prosto do mojego domu i opowiedziałam o tym rodzicom. Uwierzyli mi po kilku dniach, gdy sami się o tym przekonali.
Na szczęście takie rzeczy działy się tylko w tej jednej klatce. Przez kilka dni pracowaliśmy nad usunięciem złego ducha. Prosiliśmy by odszedł. Powiesiliśmy dwa Krzyże. Poświęciliśmy dom. Nic nie działało.
Okazało się, że w jednym z pokoi zmarł męszczyzna, który dostał zawału. Wszystko było napisane w kronice ośrodka.
Tata zaproponował byśmy wszyscy pomodlili się za jego dusze, by odeszła na drugą stronę. Modliliśmy się trzy dni aż w końcu dziwne zdarzenia ustały. W mojej głowie wciąż tkwi ta przerażająca noc.

I pamiętajcie:
Nie ma się czego bać.
Chyba.

Straszne Historie Na FaktachWhere stories live. Discover now