Historia #60 od Sachiko_Yo

1.2K 93 29
                                    

Dziękuję Sachiko_Yo za historię!

A więc, to jest moja historia:
Pewnego razu moja mama pojechała do Lubiąża, żeby zwiedzić tamtejszy klasztor. Kiedyś była tam razem ze mną, jednak pracował tam jej znajomy i z nim mogła wejść tam, gdzie turystów nie wpuszczano. Wiele osób wierzy, że klasztor ten jest nawiedzony. Sami pracownicy przyznają to, więc zwiedzanie jest tam tylko, gdy będzie konkretna liczba osób. Absolutnie nie można tam chodzić w pojedynkę lub dwie-trzy osoby. Jednak moja mama tak właśnie zrobiła. Była ze znajomym w jednym z dwóch kościołów które stoją naprzeciwko siebie. Chodziła, robiła z nim trochę zdjęć. Nagle (był środek lata, bodajże końcówka lipca) w całym kościele mimo wcześniejszego upału zrobiło się bardzo zimno. Moja mama, lekko zdziwiona, ale i wystraszona rozglądała się wokół. Po chwili coś przeleciało obok nich, w tym samym czasie dało się usłyszeć głośne wycie, z pewnością nie wywołane przez wiatr. Jako że pracownicy mają często z tym do czynienia, jej przyjaciel powiedział tylko- "O, patrz, duch przeleciał.".
Mama była przerażona. Później dowiedziała się jedynie, że osoby które przyjeżdżały np. do renowacji klasztoru, widawały podobne zjawy. Mimo moich wielokrotnych próśb, nie wzięła mnie tam. Mówiła, że zbytnio bym się przeraziła.

I pamiętajcie:
Nie ma się czego bać.
Chyba.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 19, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Straszne Historie Na FaktachWhere stories live. Discover now