Rozdział 16.

9.5K 436 34
                                    

Rozdział 16.

Zoey's POV

Gdy docieramy do domu, nie mogę opanować drżenia rąk. Wielka gula rośnie w moim gardle pod wpływem szczęścia. Wspomnienia mieszkania Liama są tak odległe, że trudno mi o nich myśleć. Harry, który siedzi obok mnie, widocznie wyczuwa moje zdenerwowanie, dlatego łapie moje palce i ściska lekko, tym samym dodając mi otuchy.

-Nic się nie zmieniło, Zoey.- Pochyla się ku mnie i cmoka w czubek nosa, zanim wychodzi i zamyka za sobą drzwi. Otwiera moje i pomaga wysiąść, po czym kieruje się do bagażnika, aby wyciągnąć walizkę. Zderzenie z tak realną przeszłością jest dla mnie trudne.

Harry idzie przodem pozwalając, abym nieco oswoiła się z tą sytuacją. Rzeczywiście, chłopak miał rację. Kiedy przekraczam próg domu, wszystko wydaje się być na miejscu. Nawet ten przyjemny zapach unoszący się w powietrzu, mieszanka mięty i perfum Liama, o które zawsze się z nim kłóciłam. Czasem, aby zrobić mi na złość, wybierał te, których nienawidziłam. Z upływem czasu przekonał się jednak, że to ja mam rację.

Mój towarzysz odkłada torbę wypełnioną po brzegi moimi ubraniami obok kanapy i podchodzi do mnie. Automatycznie moje ręce owijają się wokół jego talii. Nie mogę opanować swoich odruchów, kiedy Harry jest blisko mnie. Chcę czuć jego bliskość i ciepło, jakim mnie obdarza.

-Kocham cię, skarbie.- Szepcze, a jego dłonie odnajdują drogę na moje plecy. Lekko unoszą moją bluzkę i płasko przylegają do powierzchni skóry. Kciuki zaczynają kreślić niewielkie okręgi, powodując przy tym to przyjemnie uczucie, które czuję tylko i wyłącznie dzięki Harry'emu.

-Kocham cię.- Odpowiadam nieco głośniej.

-Przepraszam za wszystko…

-Cii, już w porządku.- Przerywam mu, kręcąc lekko głową. Nie chcę ani teraz, ani później słucha jego przeprosin. Czuję się częściowo winna temu, co się ze mną stało. Pamiętaj o żyletce, kochanie. Przełykam cicho ślinę i spuszczam wzrok, nerwowo skubiąc dolną wargę. Przedmiot wciąż znajduje się w tylnej kieszeni moich jeansów i mam nadzieję, że dłonie Harry'ego nie skierują się w tamtą stronę.

-Chcesz iść do swojego pokoju?- Pyta, zmieniając temat. Kiwam potakująco głową i odsuwam się nieco od chłopaka, wywołując u niego krótkie westchnięcie. Znów chwyta rączkę walizki i idzie tuż za mną ku mojej sypialni. Uśmiecham się pod nosem, kiedy zastaję te same cztery ściany. W tym samym momencie rozlega się głośny dzwonek telefonu, rozbrzmiewający w kieszeni moich spodni. Wyciągam urządzenie i odbieram, nawet nie patrząc kto dzwoni.

-Zoey?- Odzywa się spięty głos mojego kuzyna.

-Cześć, Liam.

-Och, Zoey.- Wzdycha.

-Wszystko w porządku? Nic cię nie boli? Gdyby coś się działo, mogę wrócić. Wszystko okej?

-Liam, uspokój się.- Uciszam go, jednocześnie walcząc ze śmiechem.

-Czuję się dobrze.

-Mógłbym porozmawiać przez chwilę z Harry'm?- Pyta, co totalnie mnie szokuje. Wiem, że doszli do porozumienia, ponieważ Niall mi o wszystkim powiedział, jednak nie sądziłam, że między nimi jest już jak dawniej. Oczywiście, cieszę się, ale to, że Liam i Niall tak szybko o wszystkim zapomnieli wydaje się być podejrzane.

-Um, jasne. Harry?- Podaję chłopakowi telefon i odsuwam się trochę, aby dać mu tę osobistą przestrzeń. Jego rozmowa wygląda mniej więcej tak "aha", "tak", "um, okej". Nie dowiaduję się niczego, co jest dla mnie dość mocnym rozczarowaniem, zwłaszcza, że gdy dostaję urządzenie z powrotem, kuzyn zmienia zdanie, a Harry robi kilka kroków w tył i nagłym zainteresowaniem zaczyna oglądać białą ścianę i sufit.

Asleep (Other II) ✔ || h.s.Where stories live. Discover now