Rozdział 35.

6.3K 370 55
                                    

Rozdział 35.

Niepewnie podchodzę do Harry'ego. Zauważa mnie dopiero wtedy, gdy jestem niecały metr od niego. Wyciąga rękę, aby objąć mnie w talii i pochyla się, chcąc złożyć pocałunek na moim policzku. Odruchowo chcę się odsunąć, jednak w ostatnim momencie reflektuję się, nie chcąc wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń. Na plecach ciągle czuję uporczywe spojrzenie Perrie.

-Cześć, kochanie.- Wita się, a jego oczy błyszczą. Staram się uśmiechnąć, jednak widząc minę Harry'ego, zupełnie mi to nie wychodzi.

-Coś się stało?- Pyta cicho, obserwując moją twarz. Kręcę przecząco głową.

-M… Musimy porozmawiać.- Odpowiadam, a chłopak blednie. Jego dolna warga zaczyna drgać, jakby miał przede mną coś do ukrycia. Szczerze wątpię, że myślimy o tym samym, dlatego chcę od niego wszystko wyciągnąć.

-To coś poważnego?- Przełyka ślinę. Niall odwraca wzrok w naszą stronę, a uśmiech natychmiast schodzi z jego twarzy. Wyglądamy aż tak źle?

-Na razie o tym nie myśl. Nie chcę zepsuć Danielle urodzin.- Harry kiwa niechętnie głową. Przejeżdża wzrokiem po wszystkich zebranych i czuję, że jego mięśnie napinają się.

-Jak się bawiłaś?- Nie patrzy na mnie.

-Dobrze.- Rzucam, może zbyt niemiło.

-Jeśli masz być cały wieczór taka oschła, lepiej porozmawiajmy teraz.- Syczy przez zaciśnięte zęby. Zagryzam dolną wargę i obejmuję Harry'ego w pasie, lekko przyciągając do siebie.

-Przepraszam.- Mamroczę. Dzięki obcasom jestem znacznie wyższa i teraz, gdy chcę pocałować go w szyję, nie muszę wspinać się na palce. Gdy to robię, chłopak nieco rozluźnia się, jednak wciąż na mnie nie patrzy.

Impreza trwa w najlepsze, a Harry cały czas jest przy mnie. Nieświadomie sprawia, że coraz częściej myślę o nim i Louisie. Moja głowa pęka od tej sytuacji, dlatego w pewnym momencie wstaję z kanapy i starając się nie chwiać na nogach, przechodzę na pierwsze piętro. Przez kilka godzin udawałam, że wszystko jest w porządku. Zastanawiam się, jak przez cały ten czas bycia z Harry'm mogłam nie zauważyć tych spojrzeń i gestów. Jeśli takowe w ogóle były.

Gdy jestem w połowie korytarza, słyszę za sobą kroki. Odwracam się, aby dostrzec Harry'ego wyłaniającego się z ciemności. Wzdycham cicho, a on się zatrzymuje. Wkłada dłonie do kieszeń spodni i wpatruje się we mnie.

-Chcesz porozmawiać?- Mówi, na co kiwam potakująco głową. Chłopak otwiera pierwsze lepsze drzwi i wchodzi do pomieszczenia, co robię zaraz za nim. Gdy zamykam za sobą drewnianą płytę, chłopak stoi na środku pokoju i odpina guziki swojej koszuli.

-Zbyt często muszę się tak ubierać.- Krzywi się. Sprawia wrażenie, jakby kompletnie zapomniał o wcześniejszych sytuacjach.

-Wiem o tobie i Louisie.- Wyrzucam z siebie, a Harry natychmiast się zatrzymuje.

-Skąd?- Pyta, jego twarz nie wyraża żadnych emocji. Oczy pozostają w moich, ale nie potrafię niczego z nich odczytać.

-Perrie mi powiedziała.- Nie chcę kłamać, nie w tej chwili.

-Cokolwiek ci powiedziała, to było kłamstwo.- Zaczyna.

-Jak możesz mówić, że to było kłamstwo?! Czy ty się w ogóle słyszysz?! Romansowałeś z Louisem! I o niczym mi nie powiedziałeś!

-To nie było nic ważnego! Stwierdziłem, że nie ma sensu ci o tym opowiadać.- Moje ręce opadają wzdłuż ciała wraz z głębokim westchnięciem.

-Tak, twoje conocne przygody też nie miały znaczenia, więc ile ich jeszcze przede mną ukrywasz, co? A może jeszcze teraz zmawiasz sobie dziwki i o niczym mi nie mówisz, bo to nie jest nic ważnego?!- Moje nerwy puszczają w momencie, w którym Harry odwraca głowę na bok. Przeczesuje dłonią grzywkę, a ja nie mogę znieść tego, że szuka sobie usprawiedliwienia, zamiast powiedzieć mi prawdę.

-Powiedz jak było naprawdę.- Mówię powoli. Wychodzę ze swoich butów, które niemiłosiernie obtarły moje stopy. Przesuwam je nogą pod ścianę.

-Obiecaj, że wysłuchasz mnie do końca.

-O niczym innym nie marzę.- Sapię i zakładam ręce. Harry siada na skraju łóżka i patrzy na mnie.

-Usiądź.

-Postoję.

-Siadaj.- Niemal warczy. Zaciskam usta w wąską linię i spełniam jego rozkaz. Usadawiam się po przeciwległej stronie łóżka, nie chcąc go dotykać. Chcę być twarda, a znając mnie, jeden jego dotyk powali mnie na kolana.

-Trwało to jakieś trzy miesiące. Nawet nie pamiętam dokładnie jak się zaczęło. To był ten czas, kiedy każdy z nas pił bez opamiętania, bo zasadniczo na niczym mu nie zależało.

-Louis był z Eleanor.- Przerywam. Harry posyła mi mordercze spojrzenie, zanim ignoruje moje wtrącenie i mówi dalej.

-Po jednej z imprez obudziłem się w łóżku z Louisem. Ja nie pamiętałem niczego, natomiast on wszystko dokładnie mi opisał. Stwierdziliśmy, że możemy spróbować, skoro nie mamy niczego do stracenia. Związek Lou i El trwał wtedy od około dwóch miesięcy, więc chłopak nie zdążył się z nią na tyle zżyć.

-Przejdź do sedna.-Moje serce pali, twarz robi się blada, a jednocześnie czuję, że krew mi się za chwilę zagotuje. Nie mogę uwierzyć w jego słowa. W to, jak przedmiotowo traktuje Eleanor.

-Chodzi mi głównie o to, że to dla mnie nic nie znaczyło. To była odskocznia, byłem młody i szukałem siebie. Wiem, że to głupie.

-Szukałeś siebie? To Niall was odkrył. Gdyby nie to, zapewne dalej…

-Niczego nie możesz o nas wiedzieć.- Syczy, przerywając mi. Nie mogąc wytrzymać napięcia między nami podnoszę się i odchodzę parę kroków od chłopaka.

-O was?- Powtarzam i siłuję się z oczami, aby nie wypuściły niechcianych łez. W gardle czuję tą nieprzyjemną, rozpychającą gulę.

-Źle się wyraziłem.- Również wstaje i wyciąga ku mnie ręce, robiąc pierwszy krok w moją stronę. Kręcę przecząco głową, jednak nie zatrzymuje się.

-Zrozum to, że to było nic w porównaniu z tym, co teraz jest między nami. Nie jestem gejem. Gdybym był, myślisz że tak cholernie by mi na tobie zależało?

-Zależy ci na mnie? Jak możesz tak kłamać! Gdyby ci na mnie zależało, nie byłoby między nami żadnych tajemnic! Wybaczałam ci wiele z twojej przeszłości, ale to jest nie do pomyślenia! I nawet nie raczyłeś mnie o tym poinformować! W ogóle zamierzałeś to zrobić?

-Nie, cholera. Nie. I przepraszam.

-Nie chcę twoich przeprosin.

-Zoey…

-Zostaw mnie! Nie dotykaj mnie! O Boże…- Łapię się za głowę i patrzę w podłogę. To się nie dzieje naprawdę.

-Chcesz mi coś jeszcze powiedzieć?

-Nie rozumiem.- Czy on naprawdę udaje takiego głupiego?

-Wcześniej powiedziałam ci, że musimy porozmawiać. Nie myśleliśmy o tym samym, a mimo to zbladłeś. Co jeszcze przede mną ukrywasz?- Harry krzywi się i odwraca wzrok. Prawą dłonią drapie się w kark, a ja ścieram z policzków mokre strużki.

-T… to nic…

-Powiedz mi.- Nie odpuszczam. Musze wiedzieć. Jeśli tracę grunt pod nogami, to raz a porządnie. Chłopak wzdycha i łączy nasze spojrzenia. Nie wiem czego się spodziewać, więc mimo wszystko moje ręce obwiązują się wokół klatki piersiowej, szykując się na ból.

-Całowałem się z Emily.

Asleep (Other II) ✔ || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz