Rozdział 41.

6.7K 377 30
                                    

Rozdział 41.

Wpatruję się kilka sekund w zrozpaczoną twarz Zoey, nie mówiąc nic. Trawię to co mi powiedziała, jednocześnie zastanawiając się kto do chuja mógłby coś takiego zrobić. Jednak z upływem czasu przypomina mi się coraz więcej osób, które nie pałają do mnie miłością.

-Kto ci to powiedział?- Dlaczego, kurwa, ktos włączył Zo w taki zjebany temat?

-To nie jest ważne.- Odpowiada wymijająco i teraz wiem, ze kryje Liama lub Nialla. Ja pierdole.

-Jest.- Naciskam, przez co kręci przecząco głową. Jest tak cholernie uparta, ze chuj chce mnie trafić. Dodatkowo wiem, że nic nie potrafię z tym zrobić.

-Harry, ktoś chciał cię zabić. Nie zastanawia cię to?

-Uważam, że niepotrzebnie ktoś ci o tym powiedział. Zapewne Liam. I tak masz już urwanie głowy, w większości z mojego powodu. Nie chcę, żebyś dodatkowo się tym zamartwiała. Mam na uwadze twoje dobro. Trochę za późno zdałem sobie z tego sprawę.

-Zawsze starałeś się, abym była szczęśliwa.- Mówi, a ja chcę się z nią kłócić. Nie starałem się, kiedy ją zdradzałem. Kiedy ją raniłem.

-Zo, mam dość kłótni i tego, że cię krzywdzę. Chcę, żebyśmy porozmawiali.

-Też chcę. Ale sądzę, że na razie powinniśmy dać sobie spokój z poważnymi rozmowami. Chciałabym, abyś wyzdrowiał. 

-Jestem w pełni zdrowy umysłowo.- Upieram się, a Zoey wzdycha cicho i spuszcza głowę. Przez chwilę się nie odzywa i wiem, że nad czymś się zastanawia. Moje serce zaczyna wybijać szybki rytm, czego nie mogę ukryć. Jebane rurki i kabelki.

-Dlaczego mnie zdradziłeś?- Kurwa, po co naciskałem?

-Zoey, byłem pijany i naprawdę nie wiem co mną kierowało. Wiem, że to mnie nie usprawiedliwia, ale jest mi bardzo przykro. Wybacz mi.

-Wybaczyłam, chociaż wiem, że nie powinnam tak łatwo ci ulegać. Nie chcę niczego zapominać i zaraz po twojej zdradzie zachowywać się jakby nic się nie stało, bo stwierdzisz, że tak czy inaczej ci wybaczę.

-Nie wierzę, że to mówię, ale sądzę, że ta przerwa dobrze nam zrobiła.- Zoey kiwa potakująco głową i uśmiecha się leciutko. Kurwa, tak bardzo chcę ją pocałować.

-Oby tych przerw nie musiało być za dużo.- Mówi i śmieje się cicho. To najpiękniejszy odgłos, jaki kiedykolwiek mógłbym usłyszeć.

-Kocham cię, skarbie.- Odzywam się. Zo patrzy przez chwilę w moje oczy, po czym pochyla się, aby połączyć delikatnie nasze usta. Moje serce szaleje, jednak irytujący dźwięk maszyny stojącej obok nas wydaje się dziewczynie nie przeszkadzać. Nie jestem aż tak zażenowany bo wiem, że jej reakcje na mój dotyk są identyczne.

***

Zoey's POV

-W takim razie, wiesz kto planował mnie zabić?- Pyta Harry, a jego głos wskazuje na to, że nie rozumie jak wielkie niebezpieczeństwo mu groziło. Zachowuje się jak dziecko. Unoszę brwi i patrzę na niego, odnajdując w jego twarzy jedynie rozbawienie. On sobie żartuje?

-Harry, to nie jest zabawne.- Upominam go, jednak na nic się zdają moje słowa. Chłopak prycha, słysząc mnie.

-Wiesz, że mogłeś tego nie przeżyć?

-Ale przeżyłem. I teraz, jeśli dowiem się, a na pewno się dowiem, kto chciał mnie uśmiercić, nie ręczę za siebie. Zajebię gada.

-Zayn wie.- Wyrywa mi się, zanim zdążam się zastanowić. Harry patrzy na mnie z ciekawością, a jego brew unosi się ku górze.

Asleep (Other II) ✔ || h.s.Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt