Rozdział 20.

9.2K 398 31
                                    

Rozdział 20.

+18

Wracając do domu, sprzeczamy się gdzie możemy spędzić dzisiejszą noc.

-Zabieram cię do siebie.- Mówi głosem nieznoszącym sprzeciwu, jednak jego twarz promienieje radością.

-Chcesz mnie uprowadzić?

-Niekoniecznie, to będzie dobrowolne.

-Jesteś zbyt pewny siebie.

-A ty zbyt piękna.

-Harry…- Jęczę, wywracając oczami. Chłopak śmieje się w głos, jednak po chwili go uciszam i nakazuję patrzeć na ulicę. Dopiero po paru chwilach orientuję się, że jednak postawił na swoim. Wzdycham głośno, na tyle, aby usłyszał moje powierzchowne niezadowolenie. Chcę się z nim droczyć, jest uroczy, kiedy próbuje przekonać mnie do swoich racji. Wewnątrz mnie szaleje huragan, burza i tsunami, a ja nie mogę nic na to poradzić.

Kiedy chłopak otwiera drzwi samochodu i pomaga mi wysiąść, moje oczy automatycznie skanują cały krajobraz, który mam przed sobą. Gdzieś w głębi mnie odzywa się cichy głosik przypominający moment, w którym ostatni raz tutaj byłam. To takie odlegle wspomnienie…

-Kochanie, wszystko w porządku?- Pyta Harry, gdy zbyt długo się nie odzywam. Uśmiecham się, aby zakwestionować jego obawy i idę tuż obok niego w stronę drzwi wejściowych. Pierwszym widokiem, który zastaję zaraz po wejściu do środka jest obraz całujących się Zayna i Perrie. Dziewczyna stoi przy ścianie, a jej ciało jest niemal całkowicie w nią wgniecione. Brunet przyciska swoją sylwetkę do jej, jednak nikomu nie wydaje się to przeszkadzać. Dopiero głośne odchrząknięcie Harry'ego sprowadza zakochanych na ziemię. Zayn odsuwa się trochę i rumieni się lekko, co uważam za urocze. Perrie wyrywa się chłopakowi i podchodzi do mnie, tuląc do siebie.

-Tęskniłam za tobą.

-Ja za tobą też.

-Musimy się spotkać. Same.- Zezuje na naszych towarzyszy, którzy w tym momencie zjadają nad spojrzeniami. Kiwam głową, zanim Styles chwyta mój nadgarstek i prowadzi w stronę swojego pokoju. On również w niczym się nie zmienił, może jest tylko większy bałagan. Gdy zamyka za nami drzwi, moje plecy niespodziewanie napierają na drewnianą powłokę tuż za mną, a ciało Harry'ego znajduje się podniecająco blisko mojego. Jego biodra łączą się z moimi, co spotyka się z cichym, niechcianym jękiem, który wydobył się z moich rozchylonych warg. Nos Harry'ego sunie powoli od mojego policzka, po podstawę szyi. Jego idealnie wyrzeźbione usta przysysają się do skóry. Czuję rumieniec wstępujący na twarz, gdy ręka chłopaka wsuwa się pod moją koszulkę. Jego palce są ciepłe i niesamowicie gładkie, kiedy pieszczą mój brzuch, powoli kierując się w stronę biodra. Moje dłonie chwytają końce pukli Harry'ego i ciągną za nie delikatnie. Chłopak mruczy z aprobatą i przybliża się jeszcze bardziej. Naszych ciał nie dzieli nic, a mimo to chciałabym, aby był znacznie bliżej. Jego usta spotykają się z moimi, a ja przyłapuję się na tym, że od samego początku czekałam na ten moment. Westchnienie ulgi opuszcza moje gardło, a Harry umieszcza swoje duże dłonie na moich pośladkach. Ściska je lekko i unosi mnie tak, że obwiązuję nogi wokół jego pasa. Mocniej czuję jego erekcję, a dodatkowe posuwiste ruchy wywołują przyjemne ciepło w dole brzucha. Nasze języki harmonijnie współpracują ze sobą. Zdaję sobie sprawę, jak bardzo mi tego brakowało.

Asleep (Other II) ✔ || h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz