Rozdział 19.

8.8K 394 19
                                    

Rozdział 19.

Droga bardzo mi się dłuży. Nie jestem pewna, gdzie Harry mnie zabiera, jednak mam pewne podejrzenia. Nie chcę na razie o nic pytać, by tym samym nie zepsuć jego niespodzianki, którą chciał mi sprawić. Widzę ten błysk dziecięcej radości w jego cudownych oczach i nie mam serca odbierać mu tej przyjemności.

Już mam zacząć marudzić, kiedy chłopak niespodziewanie gwałtownie skręca, a po paru metrach hamuje i wyłącza silnik. Stoimy na niewielkiej polanie, a słońce dość mocno daje o sobie znać. Uśmiecham się lekko do Harry'ego, kiedy otwiera drzwi po mojej stronie i pomaga wysiąść z pojazdu. Chwyta moją prawą dłoń i spokojnym krokiem kieruje nas w stronę niewielkiego lasu, odgradzającego nam widok na Tamizę. Tak, doskonale pamiętam to miejsce.

Po kilku minutach nieustannego marszu, nasze stopy stawiają pierwsze kroki na trawiasty brzeg rzeki. Rozglądam się wokół, chłonąc piękny widok, dopóki nie zostaje on przysłonięty przez perfekcyjną twarz Harry'ego, stojącego w tym momencie tuż przede mną. Posyła mi czuły uśmiech i zgina kolana, siadając na zielonym dywanie. Powtarzam jego ruchy i zaskakuje mnie przyjemne ciepło bijące od miękkiej trawy. Biorę głęboki wdech, ciesząc się rześkim powietrzem. Harry opiera się na łokciach i odchyla głowę do tyłu, uwodzicielsko ukazując całą swoją sylwetkę. Mam ochotę przycisnąć swoje usta do jego szyi, jednak powstrzymuję się. Oblizuję dolną wargę, ciągle mu się przyglądając, co niestety zauważa, kiedy zerka na mnie spod przymrużonych powiek. Jego wargi wyginają się w cwaniackim uśmieszku.

-O czym myślisz?- Odzywa się, a całe zdanie przesączone jest erotyzmem. Moje policzki oblewa rumieniec, kiedy w myślach szykuję odpowiedź na jego pytanie. Nie mogę tego powiedzieć na głos…

-Chciałabyś mnie pocałować?- Ugh, jest irytujący i ociekający seksem zarazem.

-Tak.- Odpowiadam cicho, nie mogąc wysilić się na głośniejszy ton.

-Śmiało, kotku.- Dreszcz podniecenia przebiega przez mój kręgosłup, kiedy słyszę ostatnie wypowiedziane przez niego słowo. Nieśmiało przysuwam się bliżej jego wysportowanego ciała i pochylam głowę, aby złączyć nasze usta. Jego pocałunki są znajome, jednak za każdym razem jedyne w swoim rodzaju, inne. Doprowadza mnie to do szaleństwa.

Zanim się orientuję, duża dłoń Harry'ego chwyta mój lewy nadgarstek. Jestem zbyt pochłonięta pocałunkiem, aby zdać sobie sprawę z tego, co właśnie robi. Dopiero po chwili czuję, że część mojej biżuterii opuszcza moją rękę, więc odsuwam się od chłopaka i wyrywam mu się, przyciskając ramię do piersi.

-Zoey, podaj mi dłoń.

-N…nie.- Mój głos jest zbyt cichy i łamiący się, aby Harry uwierzył w to, że nie ma na nim niczego ciekawego.

-Podaj mi dłoń.- Powtarza, kiedy moje ciało ani drgnie.

-Ufasz mi?

-Tak…

-Więc podaj mi dłoń.- Jego oczy wypełnione są troską i wewnętrzną walką, kiedy ostrożnie wysuwam rękę przed siebie. Harry wciąż trzyma moje spojrzenie na swoim, a jego palce zwinnie usuwają resztę bransoletek. Przełykam cicho ślinę, a w klatce piersiowej czuję mocny, nieprzyjemny ścisk.

Asleep (Other II) ✔ || h.s.Where stories live. Discover now