Niechcanie zakochany

417 23 1
                                    

T: No hej dziewczyny!
Kiedy Esperanza zobaczyła księdza Tomasa, to niemal oniemiała
L: Hej!
E: Długo ksiądz był tam, za konfesjonałem?? Dużo ksiądz słyszał?
T: Trochę, ale niewiele spokojnie. Nic konkretnego
E: To dobrze:)
Te słowa uspokoiły zakonnice
T: Czas na kolejną mszę, przygotujcie się proszę
L, E: Oczywiście, proszę księdza:)
Trwa msza. Tomas ją prowadzi. W międzyczasie Lola i Esperanza rozmawiają z boku
T: Ojcze, świętujemy pamiątkę zbawczej męki twojego syna, jego wskrzeszenia i wniebowstąpienia...
L: Boże, ale on jest cudowny
E: Dokładnie, w każdym calu...
L: Bardzo jesteś w niego wpatrzona, jak w święty obrazek
E: Bo dla mnie jest święty, czuje to, mój bohater i anioł....
L: Zabujałaś się w księdzu, he, he
E: No chyba czas przyznać, że już znasz całą prawdę. Po prostu nie mogę przestać o nim myśleć
L: Ale wiesz, że to...
E: Ciszej mów! Wiem doskonale z czym to się wiąże i że to jest złe i że tak nie wolno. Ale czuje to coraz mocniej i nie wiem co i jak mam robić, żeby nie wyrządzić mu krzywdy. Nie chcę tego, ale to jest silniejsze ode mnie...
L: Pamiętaj, że pewnych uczuć nie oszukasz i nie zmienisz, nawet jeśli bardzo byś tego chciała
Podczas komunii świętej, Tomas nie może się skoncentrować. Patrzy w piękne oczy Esperanzy. Zakonnica czuła się bardzo dziwnie przyjmując komunie od księdza
T: Ciało Chrystusa
E: Amen
Po zakończeniu Esperanza została poproszona o zrobieniu charytatywnego małego koncertu dla uczestników mszy w klasztorze. Esperanza śpiewa pięknie "Me muero porvos" co znaczy " Szaleje za tobą", a Tomas patrzy się na nią i myśli: "Ona jest taka cudowna, niewinna i słodka". Tomas także zastanawia się, co miało znaczyć to, co usłyszał wtedy, kiedy chował się za konfesjonałem: "Czy Esperanza naprawdę się we mnie zakochała?" "Niewiarygodne, jeśli to prawda, to co mam teraz począć, przecież wybrałem inną drogę, która mi tego zabrania". Ksiądz Tomas ma duży mętlik w głowie, a tym bardziej zdaje sobie sprawę, że jemu Esperanza, także przestaje być obojętna. Po koncercie Esperanza i Tomas siedzą na schodach i rozmawiają:
T: To był wspaniały koncert, masz niesamowity głos
E: Dziękuje bardzo, proszę księdza
T: Naprawdę mi się podobało, może się powtarzam, ale z pewnością nie bez powodu, masz talent
E: Dziękuję bardzo mi miło, że księdza tak to zachwyca, mi też się bardzo podoba...
T: ?
E: ...ała, księdza msza. Widać, że ksiądz zna się na tym co tu robi
T: Dziękuję, miło mi to słyszeć
Nagle przychodzi do nich przestraszona Klara
K: Słuchajcie, Lola wyszła gdzieś, po mszy bez słowa i do tej pory nie wróciła!
T: Jedziemy jej szukać, chodź szybko Esperanza!
E: Oczywiście
Bohaterowie biegną do autą. Po godzinie jazdy po okolicy, odnajdują Lolę, przed jednym z klubów z jakimś wysokim chłopakiem. Esperanza biegnie tam sama
T: Espi, czekaj!
Niewielkiego wzrostu, choć zdeterminowana niezwykle dziewczyna podbiega do kłócącej się pary
Ch: No chodź mała ze mną, nie będziesz żałować....
L: Spadaj! Zostaw mnie! Pomocy!
E: Odwal się od niej frajerze!
Ch: O proszę Matka Teresa się znalazła, na pomoc potrzebującej!
E: Słuchaj, takich jak ty to ja zjadam na śniadanie! Więc zostaw teraz Lolę, bo źle to się dla ciebie skończy, ona pójdzie ze mną!
Ch: Słuchaj "Tereska", odwal się i idź kłóć się z kimś o swoim wzroście!
Dochodzi do lekkiej przepychanki i awantury. Kiedy Tomas widzi, że chłopak chce podnieść rękę na Esperanzę, natychmiast wkracza do akcji i odpycha mocno chłopaka
T: Ej, Ej co tu się dzieje gościu! Oszalałeś! Chciałeś uderzyć kobietę! A gdyby to była twoja matka lub siostra to żałowałbyś tego do końca życia gówniarzu!
Ch: O proszę ksiądz, skoro ma tu być cały Watykan, może ja też pójdę po swoich, żeby było po równo!
Tomas łapie chłopaka za szyje lekko
T: Słuchaj uważnie, pieprzony damski bokserze, bo już skończyłem być delikatny i miły. Chętnie zmierzę się z tobą i twoimi ziomkami! wspominałem, że mam czarny pas?!
Chłopak natychmiast się uspokoił i wystraszył
T: I co, teraz jesteś taki kozak?!
Ch: Dobra, dobra ja nie preferuje rozwiązywania konfliktów w ten sposób, już się zwijam, szczęść Boże!
Chłopak ucieka
T: No! I żebym Cię więcej koło nich nie widział, chuliganie!
E, L: Dzięki ekselencjo, za uratowanie życia, bardzo jesteśmy wdzięczne:)
T: To mój obowiązek moje drogie:)
Po całym feralnym dniu, w nocy w łóżkach Espe i Tomas myślą o sobie wzajemnie i wspominają wspólnie spędzone razem ze sobą do tej pory chwile. Jak pierwszy raz się spotkali, nieporozumienie związane z byciem zakonnicą przez Espi i księdzem przez Tomasa, jak Tomas uratował Esperanzę, kiedy wisiała na wieży. Mężczyzna przypomniał sobie, że czuł wtedy kolosalny strach o życie kobiety.
E: "Ksiądz Tomas, mój prawdziwy anioł stróż. Czemu nie spotkałam go wcześniej. I dlaczego to uczucie musi być aż takie trudne?"
T: "Ona jest taka wspaniała. Chyba los mi ją zesłał z nieba, abym ją chronił i się opiekował. Może to dla mnie została zakonnicą? Ale przecież ja my nie możemy nic do siebie czuć, tak przecież nie wolno, mając powołanie..."
Tomas jest w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ właśnie wtedy dobrze zrozumiał, że zakochał się w Esperanzie. Jest to dla niego niełatwe, ponieważ wie doskonale także, że niestety nie może czuć tego wyjątkowego uczucia, będąc kapłanem...

Moja Nadzieja- Esperanza Mia Where stories live. Discover now