Wspólna noc

460 19 0
                                    

Klasztor NMP. Tomas siedzi w swoim gabinecie, jest bardzo zakłopotany. Musi na jakiś czas opuścić kościół ze względu na sytuację związaną z Esperanzą. Mężczyzna nie wie kompletnie, co ma począć i jakie kroki dalej podjąć. Najchętniej uciekłby gdzieś daleko, aby nie mieć styczności z tym co go spotyka. Wszystko zaczyna już go przerastać i przytłaczać. Do gabinetu mężczyzny przychodzi Esperanza
E: Puk puk, można?
T: Tak, jasne wchodź!
E: Wszystko w porządku, marnie wyglądasz?
T: Tak, wszystko gra, wydaje Ci się, jestem po prostu trochę zmęczony
E: Rozumiem, podejdź proszę, spróbuje poprawić Ci humor
Tomas podchodzi
T: Co ty znowu kombinujesz Esperanza?
E: Bliżej...
Esperanza namiętnie całuje Tomasa, Tomas może przerwać, ale nie chce, nie może i nie potrafi. Z trudem odrywa się od Espi
E: Pragne Cię jak niczego w życiu. Już nie mogę dłużej wytrzymać tego dystansu, rozumiesz?
T: To co robimy to szaleństwo
E: Wiem, ale może w tym jest jakaś metoda?
Espi znowu całuje Toma
T: Dobrze, ale zasmakujmy tego szaleństwa gdzie indziej, tu nie może nas nikt zobaczyć
E: Z przyjemnością, z tobą wszędzie pójdę, choćby na koniec świata
Tomas i Esperanza wychodzą z klasztoru i idą na kolację do restauracji. Postanawiają porozmawiać o tym co ich łączy w innych okolicznościach. Na spotkaniu są bardzo wyluzowani i świetnie razem czują. Tomas jest lekko nietrzeźwy. Nagle do bohaterów podchodzi kelnerka
Kelnerka: O jej, czy to Ojciec Tomas?!
E: Nie, on nie ma dzieci. Czyj ojciec?
Dla młodej kobiety żart Esperanzy nie wydawał się śmieszny. Jest ona zaskoczona, że widzi, jak sądziła do tej pory ułożonego księdza w takich okolicznościach i do tego pijanego Espi próbuje wybrnąć jakoś z tej niezręcznej chwili i stara się jakoś wszystko wytłumaczyć
E: To nie żaden Ojciec Tomas tylko mój chłopak Pochodzi z Brazylii, nie mówi po hiszpańsku (w Argentynie mówi się po hiszpańsku, w Brazylii po portugalsku). Ronaldinho proszę przedstaw się koleżance
Tomas próbuje coś mamrotać.
K: Ale jestem pewna, że pan jest podobny do przyjaciela mojego brata, księdza Nicolasa Aguilery
E: Nicolas Aguilera? Nie mamy pojęcia o kim pani mówi. On nie ma nic wspólnego z Bogiem, tym bardziej z kapłaństwem. Jest ateistą Musimy już iść, przepraszamy...
K: Ale....
Bohaterowie wychodzą z knajpy. Tomas jest lekko otumaniony, ale jest i tak pod wrażeniem jak Esperanzie sprawnie udało się wyciągnąć ich z tej kłopotliwej i przypałowej sytuacji
T: Dlaczego wyszliśmy?
E: Kochanie, mam do ciebie prośbę?
T: Jaką?
E: Powiedz mi coś jeszcze po portugalsku, tak słodko wtedy brzmisz
T: Oj Espi :) Jaka ty jesteś wspaniała, perfekcyjnie spławiłaś tamtą kelnerkę
E: Drobiazg. Jak już wiesz z kłamaniem nie mam problemów, w końcu kto dobrze ukrył swoje prawdziwe ja, kiedy się poznaliśmy. Chodź, już późno, pójdziemy do mnie
T: Dobrze, jestem wykończony
Tomas i Esperanza idą do kawalerki dziewczyny. Tomas po wejściu pijany od razu padł na łóżko. Miał koszulę brudną od wina, więc Esperanza zdjeła mu ją i uprała. Położyła mu na krześle czystą koszulkę, aby się rano przebrał.
Poranek. Tomasowi urwał się film. Budzi się on rano, bez koszuli w łóżku obok Esperanzy. Kiedy ją widzi i orientuje się, że nie ma na sobie ubrań oraz ona także, wpada w szał
E: Dzień dobry
Kobieta wita mężczyzne z uśmiechem na ustach
T: Esperanza?!
E: Słucham?
T: Dobra, bez zbędnego przedłużania, po prostu powiedz mi, tylko błagam szczerze, jak na świętej spowiedzi, czy tutaj coś było?!
E: Że co?!
T: Czy między nami do czegoś doszło?!
E: Tomas za kogo ty mnie masz? Myślisz, że posunełabym się do tego, żeby wykorzystać to, że byłeś pijany i zaciągnąć Cię do łóżka?
T: Esperanza, ja już niczego nie jestem pewien. Błagam Cię tylko, opowiedz mi z najmniejszymi szczegółami wszystko to, co się tutaj wczoraj wydarzyło. Błagam
Kobieta spełnia oczywiście prośbę mężczyzny, jednak nie spodobało jej się to, że on na nią tak naskoczył. Esperanza opowiedziała Tomasowi, że od razu jak przyszli do domu, to ten chciał się położyć już do łóżka, jednak kobieta zaproponowała mu, że jeszcze wypierze mu koszule, która została ubrudzona podczas ich wspólnej kolacji. Stąd Tomas miał gołą klatkę piersiową. Kiedy bohaterka skończyła prać, Tomas już zasnął.
E: I to tyle, już się uspokój, do niczego naprawdę nie doszło. Przecież Cię nie zgwałciłam!
Wyjaśnienia Esperanzy delikatnie uspokoiły Tomasa, jednak dalej był on poddenerwowany, ponieważ bał się bardzo, że dopuścił się nierządu
T: Esperanza, dlaczego mnie nie obudziłaś?? Powinnaś mnie obudzić!
E: Próbowałem. Ale usnąłeś jak zabity, a po za tym przez ciebie krótko spałam. Zrzuciłeś mnie z łóżka, chyba z 80 razy!
T: Nie mogę w to uwierzyć! Jak to się mogło wydarzyć!
E: Ale co tak denerwujesz się, mówię Ci po raz kolejny, że nic między nami nie było! Spędziliśmy noc razem, ale dzieląc tylko łóżko. Nigdy tak nie robiłeś?! Na przykład z kuzynką?!
T: Wiesz, nie zdarzyło mi się jeszcze
E: Dlaczego jesteś taki zły? Czemu mnie tak traktujesz?! Zrelaksuj się, zrobię kawę i porozmawiamy
T: Nie, Esperanza, ja już muszę iść. Nie jestem zły na ciebie, tylko na siebie. Jestem czasowo zawieszony i nie powinno mnie tutaj być, zwariowałem po prostu!
E: Tomas, błagam przestań się zachowywać, jakby ta twoja dyspensa była dla ciebie najważniejsza na świecie! Wczoraj nie wyglądałeś jakby tak było, kiedy się razem dobrze bawiliśmy
T: Dosyć tego Esperanza, oszczędź mi wszystkich gestów dźwiękowych i obrazowych proszę!
E: Proszę Cię nie złość się już tak, zostań, zjedz ze mną
Tomas jednak zignorował ostanie słowa Esperanzy. Ubrał się on w swoje czyste już ciuchy i chce wyjść z jej mieszkania
E: Tomas, uspokój się. Postępujesz bardzo irracjonalnie i nerwowo
T: Esperanza, nie potrafię. Po prostu mnie to wszystko zaczęło już przerastać, jedyne czego teraz pragnę, to uciec gdzieś daleko, żeby nie musieć się już przed nikim tłumaczyć!
E: Nie mów tak błagam. Nie chce, żebyś wyjeżdżał i mnie zostawił
T: Ja już po prostu nie mogę tak dłużej, nie zniosę tego wszystkiego więcej
E: Tomas błagam Cię, jeśli chcesz to już nigdy więcej na ciebie nie spojrzę, odsunę się jak najbardziej będę mogła. Wiem, że to ja wprowadziłam dużo zamieszania w twoje życie, zaburzyłam jego uporządkowane i nie jest mi z tym dobrze. Zrobię wszystko, tylko błagam nie odchodź!
T: Esperanza, tylko nie mów tak, jakbyś to ty była wszystkiemu winna
E: Nikogo nie zamierzam winą obarczać. Chcę po prostu mieć Cię chociaż blisko
Tomas zbliża się do Esperanzy
T: Nie mógłbym odejść, nawet gdybym bardzo chciał. Nawet gdyby od tego zależało moje życie, to nie potrafiłbym od ciebie odejść. Nie potrafię być z dala od ciebie. Żyje dzięki tobie i mógłbym wpatrywać się tylko w te twoje duże, brązowe oczy, to by mi wystarczyło
Bohaterowie przytulają się mocno. Esperanza bardzo się cieszy, że słyszy od Tomasa takie słowa
T: Naprawdę przez ciebie zwariuje
E: Może najwyższy czas, abyś to zrobił. Takie wariactwo mi się podoba, może pomoże Ci się zdecydować. Zostaniesz jednak na tym śniadaniu?
T: Wiesz, że nawet chętnie. Zgłodniałem bardzo przez to wszystko i do tego bym Cię prosił o możliwość wzięcia prysznicu, nie pachne zbyt ładnie
E: Oczywiście, naprawdę? Dla mnie zawsze pachniesz anielsko :)
Tomas jednak zdecydował pozostać w mieszkaniu Esperanzy. Myśl o tym, czego mógł się z nią dopuścić nareszcie go opuściła i w spokoju poszedł się wykąpać. W międzyczasie Esperanza przygotowała śniadanie
E: Proszę kochanie
T: Dziękuję bardzo:) Umieram z głodu
Para zasiada wspólnie do śniadania, jednak Esperanza nie ma nie ogromnej ochoty
E: Tomas?
T: Słucham?
E: Patrzyłam się na ciebie, kiedy spałeś. Całą noc byłam w ciebie wpatrzona. Nie dotykając Cię, pieściłam twoje ciało
T: Czułem to
Bohaterowie podnoszą się i zaczynają się namiętnie całować
E: Naprawdę tego chcesz? Nie chce abyś później żałował czy coś takiego?
T: Błagam Esperanza nie każ mi myśleć, bo znowu będę wariował. W tej chwili niczego innego nie pragnę, tylko tego
E: O Tomas, ja tak samo
T: Kocham Cię
E: Ja ciebie hardej
Tomas i Esperanza kładą się na łóżku i ściągają z siebie ubrania. Ale jak na ich nieszczęście akurat przyszła Klara, aby odwiedzić Esperanzę. Rozlega się pukanie.
K: Esperanza kochanie, to ja Klara!
Bohaterowie szybko się ubierają. Esperanza otwiera drzwi. Wchodzi Klara.
K: Przyszłam tylko sprawdzić, czy wszystko u ciebie ok, o widzę, że Ojciec Tomas jest z tobą
T: Dzień dobry szanownej siostrze
E: Hej Klara, Wszystko u mnie w porządku jak widzisz...

Moja Nadzieja- Esperanza Mia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz