Mam już dosyć!

333 15 0
                                    

Pewnego ranka Klara poprosiła Esperanze, aby pojechała jej pomóc załatwić wszystkie formalności dotyczące renowacji klasztoru, któremu to remont jest bardzo potrzebny. Kiedy kobiety mają już wyjechać przed budynek wychodzi ksiądz Tomas, który zapomniał je pożegnać. A bardzo chciałby to zrobić, głównie ze względu na Esperanze
K: Dobrze, Espi ruszamy. Gotowa na do drogi?
Kiedy Esperanza miała odpowiedzieć twierdząco na pytanie Klary, to kiedy zauważa Tomasa, stwierdziła, że musi natychmiast do niego podejść
E: Klara, za chwilę podjedziemy. Dasz mi chwilę? Muszę się załatwić
K: No dobrze
Dziewczyna, lekkomyślnie nie zważając na nic co się dookoła niej dzieje podbiega do Tomasa i rzuca mu się w ramiona. Tak dawno go nie przytulała, że kiedy miała na to okazję, postanowiła dobrze ją wykorzystać. Mężczyzna, który także bardzo tęsknił za kobietą w swoich ramionach, nie śpieszył się do tego, żeby ta mu się z nich wyrwała. Kiedy w końcu to robi czuje niemałe zasmucenie wewnątrz
E: Tomas przepraszam, sama nie wiem co we mnie wstąpiło. Obiecaliśmy sobie, że nie będziemy się żegnać ze sobą, bo pożegnania są dla nas zbyt trudne, tym bardziej takie namiętnie i pełne uczuć, kiedy nie możemy ich sobie okazywać
T: Espi nie przepraszaj naprawdę nie masz za co. Twoje zachowanie jest w pełni uzasadnione. Jesteś jeszcze młoda i impulsywna, to zrozumiałe
E: Ale ja wiem, że to sprawia Ci ból. Nie chce zadawać Ci dodatkowego cierpienia
T: Ale Esperanza nie zadajesz mi tego absolutnie. Po za tym nie musimy tak cierpieć z powodu rozstania przecież wyjeżdżasz tylko na chwilę a nie na wieczność. No dobrze, to w takim idź już, bo Klara się niecierpliwi. Dobrej podróży i jedźcie ostrożnie
Esperanza nie chciała odejść od Tomasa, tak bardzo brakuje jej jego bliskości, że początkowo nie zareagowała na to co mówi. Dopiero po chwili się ogarnia i udaje się do samochodu, gdzie czeka na nią Klara. Kobieta zauważa, że jej podopieczna jest jakaś dziwnie zmieszana. Zaczyna ją ogarniać zwykła matczyna troska
K: Esperanza, wszystko w porządku?
E: Tak, w jak najlepszym
K: Na pewno?
E: Na pewno. Jedźmy lepiej, bo jak będą na nas tak długo czekać to w końcu odechce im się zawierać z nami tą umowę
Kobiety odjechały spod klasztoru. Takie czułe z Esperanzą było zdecydowanie Tomasowi potrzebne, ponieważ jak sam przyznał przed sobą, także bardzo tęsknił za bliskością dziewczyny, którą ciągle bardzo kochał. Tomas dość długo się wzbrajał przed swoimi uczuciami, jednak pewnego razu one okazały się tak silne, że już nie był w stanie. Kiedy pewnego dnia mija go Esperanza, to Tomas jak gdyby nigdy nic ją zatrzymuje i przyciąga do siebie
E: Co ksiądz mi robi? O co księdzu chodzi?
T: O to...
Mężczyzna zaczyna namiętnie całować kobietę. Para robi to długo myśląc, że w świątyni już nikogo nie ma i mogą oni czuć się swobodnie. Jednak niestety się mylą. Całą sytuację jaką rozgrywała się pomiędzy parą widział Nicolas, który po długo nie mógł wyjść później z szoku jakiego doznał po zobaczeniu tak niewiarygodnego obrazu
E: Dlaczego ksiądz mnie pocałował? Proszę powiedzieć dlaczego?
Mężczyzna łapie się za głowę
T: Bo... bo...
E: Bo?
T: Bo nie ma ani sekundy, żebym nie myślał o tym, żeby Cię nie pocałować
Espi zaczyna mieć już dosyć ciągłego niezdecydowania, jakie jest obecne w Tomasie. Bardzo go kocha, ale cała sytuacja z nim związana zdecydowanie już ją przerosła
E: Boże, boże. Ratuj mnie, albo zabij. Ja już dłużej tak nie wytrzymam. Mam tylko jedno życie, a przez ciebie chyba je stracę. Rozumiesz, że to jest nie w porządku co ty robisz! Grasz na moich uczuciach, bawisz się nimi oraz cały czas mącisz mi w głowie. Do pewnego momentu mogłam to znieść, ale dalej już nie potrafię. Przecież jak tak dalej pójdzie to się po prostu wykończe! Dociera to do ciebie?!
Mężczyzna milczy
E: Czemu nic nie powiesz?!
T: Po prostu brak mi słów. Gdybym tylko mógł Ci jakoś pomóc
E: Ta jasne. Milczenie to jest twoje najlepsze rozwiązanie w postaci pewnego rodzaju ucieczki od odpowiedzialności tchórzu. Powiem Ci coś. O miłości można mówić naprawdę wiele. Że jest piękna, trwała, cudowna, wspaniała także cierpliwa. Ale wszystko ma swoje granice. Miłość jest jeszcze oprócz tego wszystkiego jeszcze wymagająca niestety. Żeby się jej w pełni oddać człowiek musi się zdobyć na pewne zobowiązania i spełnić pewne oczekiwania. Jeśli mnie kochasz to ja mam prawo oczekiwać od ciebie jednej rzeczy. Stanowczości. Wybacz mi, ale muszę, ponieważ jej brak mnie po prostu dobija i męczy. Więc muszę postawić Ci ultimatum Tomas. Albo podejmiesz wreszcie ostateczną męską decyzję dotyczącą relacji ze mną, albo odejdę i nie zobaczysz mnie już nigdy. Masz tydzień czasu. Teraz niestety muszę Cię zostawić, ponieważ Klara mnie wezwała i teraz cały czas na mnie czeka, także muszę do niej iść. Trzymaj się. Na razie
Kobieta odchodzi od mężczyzny. Nie chce słuchać od niego żadnych wyjaśnień, ponieważ na dziś dostała już ich wystarczającą ilość. Tomasa lekko zdziwił taki wybuch emocjonalny Esperanzy, ale wcale jej się nie dziwił. Wiedział, że na jej miejscu postąpiłby dokładnie tak samo...

Moja Nadzieja- Esperanza Mia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz