Wspólny wyjazd

339 15 0
                                    

Esperanza powstanowiła wziąć udział w lokalnym konkursie talentów organizowanym przez władze miasta Buenos Aires. Piosenką jaką na nim zaprezentowała była "Me muero por vos" czyli "Szaleje za tobą". Tego dnia na wydarzenie wybrał się z nią Tomas, który jako teraz bardzo zakochany nie może się od Esperanzy odkleić i chodzi za nią dosłownie wszędzie. Espi pomyślała, że jej występ na castingu do konkursu jest doskonałą okazją, która może pomóc Tomasowi w odzyskaniu pamięci. Albowiem jakiś czas temu w klasztorze NMP Esperanza wykonywała właśnie tę piosenkę przy Tomasie, który później bardzo ją chwalił za udany występ. Przez całe wykonanie utworu mężczyzna wpatrywał się w kobietę, której oczywiście po raz kolejny udało się zaśpiewać piosenkę znakomicie, co potwierdzały później długie i głośne brawa publiczności. Po ogłoszeniu wyników o zwycięstwie bohaterki kobieta nie była w stanie wyrazić tego jaka jest szczęśliwa, jednak wiedziała, że nie do końca ma powód do radości. Albowiem jej kolejna próba przywrócenia Tomasowi pamięci skończyła się kompletną porażką. Mężczyzna po opuszczeniu imprezy gorąco gratulował swojej dziewczynie oraz całował namiętnie, jednak nic dalej nie wspominając o tym kim tak naprawdę jest między innymi
Tomas: Naprawdę świetnie Ci poszło na scenie. Bardzo słusznie że wygrałaś ten konkurs Esperanza
Esperanza: To prawda
T: Ale czemu brzmisz tak bez przekonania? Coś się stało?
E: No bo Tomas posłuchaj, ja się bardzo cieszę z tego powodu, że mnie kochasz, że możemy być razem szczęśliwi i że jeszcze udało mi się do tego wygrać konkurs, o czym zawsze marzyłam, ale...
T: Ale?
E: Ale nie mogę być w pełni szczęśliwa mając świadomość, że ty nie pamiętasz nic z tego, że byłeś księdzem
T: Ale Espi to jest w ogóle nie istotne. Uwierz mi, że naprawdę nie masz się czym przejmować. Może tam kiedyś byłem rzeczywiście duchownym i rzeczywiście szkoda, że tego nie pamiętam, ale to już jest przeszłość i tylko przeszłość. Teraz mnie to już nie interesuje. Obchodzisz mnie tylko ty i nic więcej. Z resztą ze świadomością, że teraz nic nie pamiętam, czuje się jakiś taki bardziej wolny muszę Ci przyznać. Wiesz co, ja się zastanawiam tylko nad jedną kwestią
E: Jaką?
T: Dlaczego my kurcze, jeszcze nie jesteśmy małżeństwem?
E: Słucham?
T: Jestem żonaty? Jeśli tak to już w tej chwili się rozwodzę dla ciebie. Boże jaka dziś piękna pogoda!
E: Jaka piękna? O czym ty mówisz? Przecież leje deszcz
T: To nie ważne. Jak ty jesteś to zawsze dla mnie będzie piękna pogoda
E: Powiedz mi proszę co jak mam z nim zrobić?
T: Z kim?
E: Jest taki dla mnie cudowny, ale przecież powinien odzyskać tą pamięć. Błagam Cię podpowiedz mi jak mam mu pomóc to zrobić bo już naprawdę nie mam pojęcia
T: Co ty z Bogiem rozmawiasz? Ojej to naprawdę musiałem być zafiksowany nieźle na jego punkcie skoro to przeszło aż na ciebie i w każdej sprawie teraz się go radzisz
E: Słuchaj, mam pomysł. Może zabiorę Cię w rodzinne strony, bo tam jeszcze nie byliśmy. Tam gdzie mieszkają twoi rodzice, z którymi dawno nie utrzymywałeś kontaktu, to może w końcu zaczniesz. Choć nawet nie wiem czy żyją, ale mniejsza o to. Pojedziemy tam gdzie mieszka twoje kuzynostwo i wujostwo, które tak lubisz. Co ty na to?
T: Esperanza, nie ma takiej opcji
E: Dlaczego?
T: Po pierwsze skoro zerwałem z rodzicami kontakt to musiałem mieć poważny smutny powód, żeby to zrobić. Nie chce rozdrapywać starych ran. A po drugie jedyna osoba z którą teraz chce być to tylko i wyłącznie ty. Wiesz co ja mam inny pomysł
E: Jaki?
T: Pojedźmy gdzieś może w miejsce, gdzie będziemy zupełnie sami we dwoje. Z daleka od wszystkiego i wszystkich. Co ty na to? Znasz takie miejsce
E: No znam
Esperanza dostała po swojej babci w spadku dużą posiadłość znajdującą się pod Buenos Aires. Nie mieszkała jeszcze w niej, ponieważ chciała zaczekać na to, aż zrobi to z mężczyzną jej życia. Tomas był do tego najbardziej odpowiednim kandydatem, jednak ze względu na obecne okoliczności taki perspektywa jest ostatnią o jakiej Esperanza chciałaby teraz myśleć
E: Ale Tomas my nie możemy...
T: Ale oczywiście kochanie, że możemy. Już gadaj tyle, tylko jeszcze mnie pocałuj, bo robisz to tak wspaniale i jedziemy!
E: No dobra, pokonałeś mnie. Ja już nie mam siły się przed tobą tak wzbrajać...


Moja Nadzieja- Esperanza Mia Where stories live. Discover now