Niespodziewany gość

364 13 0
                                    

Kiedy Tomas wchodzi do innego pokoju w klasztorze przeżywa prawdziwy szok, którego nie sposób ubrać w słowa. Albowiem widzi tam on w nim Esperanzę ubraną w.. suknie ślubną!.
Sama Espi również nie może opisać niedowierzania jakie wywołało u niej widok Tomasa. Bohaterowie długo z siebie nie mogą wydusić nawet słowa
T: Witaj
E: yyy... Cześć
T: Zmieniłaś się. Wypiękniałas jeszcze
E: Ty także
T: Jak się masz ?
E: Nie mogę posiąść się z zaskoczenia. Nie sądziłam ze Cie jeszcze kiedykolwiek zobaczę
T: Dopiero co wróciłem
E: Tak? A to wszystko sprawia wrażenie jakby minęło cale życie
Bohaterom łzy wzruszenia same cisną sie do oczu
T: Całe 6 miesięcy
E: I 9 dni
T: Maxim mi o wszystkim powiedział. Widzę z resztą ze w twoim życiu niedługo niebylejakie wydarzenie. Najszczersze gratulacje i najlepsze życzenia na nowej drodze życia
E: Dziękuję bardzo
T: Niesamowicie pięknie Ci w tej sukience. No cóż, ciesze się naprawdę że u ciebie wszystko w porządku
Bohaterom za sprawą sięgających zenitu emocji bardzo trudno idzie najcięższa zdecydowanie rozmowa w ich życiu
E: Też się cieszę. A ty co dalej zamierzasz ?
T: Wiesz, jeszcze nie jestem pewien do końca, ale chyba wyjadę
E: Słucham? Przecież dopiero wróciłeś?
T: Ale już na stałe. Przeniosę się na stałe do Włoch
Choć Tomasowi wcześniej w ogóle taka decyzja nie przeszła przez myśl, to w obecnej sytuacji nie widzi on dalszego sensu przebywania swojego w Buenos Aires
E: Rozumiem. Wybacz, pogawędziłabym jeszcze ale mam jeszcze wiele spraw do załatwienia związanych z jutrzejszym ślubem
T: Rozumiem
Kiedy Esperanza łapie za klamkę Tomas chwyta ją za rękę i nie może oderwać od niej wzroku
E: Przepraszam Cię, naprawdę muszę iść
Kobieta wychodzi, ogromne zdziwienie i niedowierzanie po tym co przed chwilą się stało ciągle nie schodzi jej z twarzy. Jednak przypływające emocje już uszły z kobiety na zewnątrz pod postacią łez
Maxim zauważa, że Tomas zniknął z klasztoru, nie może go znaleźć. Postanawia pójść do jego domu, tam go odnajduje pakującego się
M: Cześć, a co ty robisz?! Co jesteś taki podminowany?!
Kiedy Maxim spogląda w oczy bratu od razu domyśla się co się stało
M: No nie, nie mów mi że...tak myślałem
T: Spotkałem ją przez przypadek
M: Tak jasne, przez przypadek udałeś sie w klasztorze do pomieszczenia wiedząc ze ona tam akurat jest. Dobre sobie naprawdę. Wiedziałem że to nie jest dobry pomysł żebyście się widzieli
T: Wyglądała tak pięknie. Dużo bardziej cudowniej niż sobie wyobrażałem
M: Jej, ale co ty robisz? Czemu się pakujesz jak dopiero się rozpakowałeś?!
T: Wylatuje stąd. W takim układzie nic mnie już tu nie trzyma. Tym zrobię wszystkim przysługę
M: Co?! Ale jak to?! Chcesz tak po prostu odejść?!
T: Nie mam wyboru Maxim muszę
M: Nie możesz tak odejść jak zwykły tchórz! Jeszcze po tym wszystkim jak ona tak cierpiała, wypłakiwała mi się tu osobiście jak bardzo za tobą tęskni bo czuła się porzucona a ty chcesz teraz tak po prostu odejść zamiast o nią walczyć?!
T: Maxim nie wiem, naprawdę nie wiem. Uwierz mi, że przez ten cały okres kiedy jej nie widziałem marzyłem tylko o tym żeby wreszcie mieć ją w swoich ramionach. I kiedy wreszcie wróciłem mając na to celu jeszcze przekazać jej ze chce to właśnie z nią chce spędzić resztę życia taki cios...wychodzi za innego
M: Jest doskonale porównywalny do tego co ona sama przeżywała. Tomas widać że wy oboje czujecie dokładnie to samo, nie widziałem żeby kiedykolwiek między kimś była taka chemia i żeby ktoś był sobie Absolutnie tak przeznaczony jak wy właśnie!
T: Ale
M: Żadne ale! Posłuchaj jak babcie kocham! Wiem że jesteś moim bratem ale Esperanza również stała mi sie bliska jak siostra i nie pozwolę by więcej biedna tak cierpiała i jeszcze do tego weszła w związek małzenski z kimś całkowicie nieodpowiednim dla niej. Absolutnie na to nie zasługuje! A ty?! Chcesz żeby była nieszczęśliwa przez resztę życia!?
T: No cóż ty skądże absolutnie..ale wszystko już tak poszło do przodu
M: No właśnie i po pierwsze nigdy nie jest za późno a po drugie właśnie za to uznaje Cię jako mojego brata, który ma jaja i umie walczyć o to co jest dla niego najważniejsze a nie ucieka przed tym jak cholerny tchórz!
T: Ale jak ty to sobie wyobrażasz?! Że mam wpaść do kościoła na ceremonię i krzyknąć: nie zgadzam się ! Jak w jakieś brazylijskiej telenoweli ?!
M: Nawet jeśli
Po wyjściu Maxima do zakłopotanego Tomasa przychodzi siostra Klara
K: Hej Tomas jak dobrze Cię widzieć!
T: Hej siostro ciebie też!
Tomas nie był gotowy na te odwiedziny ale głupio już mu było tak wyrzucić kobietę za drzwi
T: A wiesz, w porządku. Jestem tylko tak przejazdem
K: Jak przejazdem?
T: Jutro wylatuje na stałe do Watykanu, tu tylko przyjechałem pozałatwiać ostatnie sprawy, zabrać resztę rzeczy
Klara jest w szoku, była pewna że mężczyzna wrócił do Buenos Aires w zupełnie innym celu
K: Aha rozumiem
T: Wiesz rozmawiałem już z Maximem
K: A czyli pewnie wiesz już wszystko?
T: Tak
K: Wiesz Esperanza...
T: Klara, nie chce o tym rozmawiać jeśli pozwolisz
K: Rozumiem ale Tomas, jeśli zamierzasz Espi powiedzieć teraz coś, bo jestem przekonana że wrociles w zupełnie innym celu to to jest najlepszy moment żeby to zrobić
T: Klara, ja już powiedziałem jej wszystko co miałem do powiedzenia. Pogratulowałem i życzyłem najlepszego na nowej drodze życia. Przepraszam że nie pojawię się na ślubie ale chyba rozumiesz ze "siła wyższa"
Tomas jeszcze wtedy nie miał pojęcia jak bardzo się mylil, i że pojawi się na nim w zupełnie innej roli niż jest się zazwyczaj
K: No dobrze, tam gdzie jedziesz chciałam Ci życzyć wszystkiego najlepszego
T: Dziękuję
K: Dziękuję ze mogłam Cię chociaż przywitać
T: Również miło a ja pożegnać
K: Będziemy tęsknić
Między bohaterami dochodzi do mocnego uścisku. Po wyjściu Klary Tomas wyszedl się przejść zastanowić nad tą całą patową sytuacją oraz pomyśleć o tym wszystkim co powiedział mu Maxim. Natomiast Esperanza również będąca kłębkiem nerwów udała się w jedno z ulubionych miejsc spotkań z ukochanym gdzie zalewa ją duza fala bardzo pięknych wspomnień. I pomyslala ze gdyby wtedy sama wypchnęła Tomasa za ten ocean to nie skończyłoby się tak jak teraz, jednak wiedziała że to było konieczne i nieuniknione dla mężczyzny.
Wieczorem odbywa się wieczór panieński Esperanzy w klubie niedaleko klasztoru. Mężczyzna, żeby zobaczyć ją ostatni raz i rozwiać wszystkie wątpliwości udaje się na niego. Oczywiście kiedy ją widzi wręcz oniemiewa z wrażenia
T: Hej
E: Cześć, co ty tu robisz
T: A tak wpadłem Cię zobaczyć przed wylotem. Pięknie wyglądasz
Kobieta się dziwi, że mężczyzna bądź co bądź udał się na tak bolesne w odczuciu dla wydarzenie
E: Dziękuję bardzo. Naprawdę mimo wszystko miło ciebie zobaczyc. Piękny naszyjnik
T: Dzięki. Dostałem od samego papieża
E: O wspaniale
T: Doskonały występ. Bardzo mi się podobał
E: A daj spokój, stres mnie tylko zjadł
T: A w ogóle nie dałaś tego po sobie poznać. Ludzie też tego nie widzieli wnioskując po tym jak głośno klaskali. Dobrze wypadłaś naprawdę
E: Dzięki
T: Wiesz przyszedłem też rozwiać pewne wątpliwości
E: Jakie?
T: Między innymi dotyczące kontaktu z tobą. Ty wiesz ze ja regularnie przez całe pół roku wysyłałem do ciebie listy. Sprawdziłem na poczcie rzeczywiście dotarły wszystkie. Nie otrzymałaś żadnego?
Kobieta ogarnia duże niedowierzanie
E: Absolutnie nie
T: Dziwna sprawa. Docierały. Tylko odbierał je ktoś inny
Bohaterkę ogarnia oburzenie
E: Tomas?! Ty jesteś jakiś niereformowalny naprawdę. Posłuchaj, przez 6 miesięcy kiedy ty byłeś w Europie ja rwałam sobie włosy z głowy, gorzko przepłikawalam każdą noc z powodu tego że mój ukochany o mnie zapomniał. A teraz, kiedy wreszcie ukoiłam cały ból ty wymyślasz jakąś historyjkę żeby mi namącić w głowie!
T: Ale Esperanza skądże to nie tak, nie chce w ogóle się z tobą kłócić jeszcze przed moim wyjazdem na stałe. Po prostu wyraźnie widzę że nie jesteś szczęśliwa mimo że zbliża się tak ważny dzień w twoim życiu
E: Wiesz czemu ?! Przez ciebie Tomas! Bo razem z tobą ponownie wróciły to uczucie bólu, tęsknoty i okropne poczucie opuszczenia. Także zrob mi przysługę i zejdź mi z oczu. Dosyć się już wycierpiałam naprawdę
T: Dobrze, jak uważasz pójdę sobie. Tylko muszę znać szczerą odpowiedź na jedno pytanie
E: No dobra jakie?
T: Jesteś zakochana w Nicolasie ? Wychodzisz za niego z miłości?
Bohaterka nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie jedynie patrzy się głęboko w oczy mężczyźnie przez chwilę po czym odchodzi. Choć Tomas nie uzyskał jednoznacznej odpowiedzi na zadane pytanie to i tak po przeprowadzeniu dokładnej analizy już doskonale wie jak wygląda sytuacja. Ze swojego odkrycia idzie jeszcze zwierzyć do swojego brata Maxima
T: Cześć
M: O hej Tomas, ty jeszcze nie w Watykanie?
T: Jutro rano mam wylot
M: No nie mów mi że rzeczywiście zamierzasz to zrobić. Jutro rano jest również ślub Esperanzy
T: A nawet mi o tym nie wspominaj. Właśnie wracam ze spotkania z nią
Maxim liczył na to, że w końcu bohater zrobił to co właściwe czyli powstrzymał całe to wydarzenie jakim jest nadchodzący ślub Esperanzy
M: No i jak bylo?
T: No doszedłem do wniosku przy niej że za tym całym naszym brakiem kontaktu przez pol roku musi stać nie kto inny jak Nicolas, który od początku chcial doprowadzić do tego wydarzenia które właśnie ma nadejść
M: Okej i co ona na to
T: Że ja jej chce tylko na mącić w głowie, zniszczyć to że jest szczęśliwa. No zjechała mnie za to mocno. Jestem załamany
M: Ale powiedziałeś tez jej to?
T: Co ?
M: Że ją kochasz, szalejesz za nią i chcesz z nią być za wszelką cenę
T: No niby chciałem. Ale Maxim ona jest zdecydowana, pokochała Nicolasa i chce wyjść za mąż
M: Dobrze wiesz ze tak nie jest. Ciebie ciągle bardzo kocha, tylko przez to wszystko co się stało ciężko jej to po prostu przyznać
T: Maxim, w tym co mowila była śmiertelnie poważna
M: Jeja, mówię swoje a do niego jak do ściany
T: Maxim, Kocham ją i dlatego chcę odejść. Mam już tego dosyć i chce zapomnieć
M: Ale co ty wygadujesz Tomas ?!
T: Muszę uszanować jej dezycje. Ona jest szczęśliwa a ja się usuwam koniec
M: Poczekaj pokaże Ci coś
Maxim podchodzi do komody i po chwili przynosi pewne listy
T: Maxim ja juz nie mam czasu, siły i ochoty na jakieś tajemnicze dokumenciki
M: Spokojnie. Daj najpierw przeczytać fragment: "Nie jestem w stanie wyrazić w słowach żalu który mnie ogarnia z powodu tego że nie możemy być razem. Ale to ty tak zdecydowałeś"
T: Kto to napisał?
M: Nie kto inny jak Esperanza. Stary to tylko utwierdza w tym jak bardzo Cię kochala, zawsze i zawsze chciała być z tobą. Co jest jasne jak słońce
T: Maxim, nie przekonasz mnie, z resztą nie mam już czasu ani ochoty o tym rozmawiać. Muszę się już zbierać
M: No cóż, przecież ja do niczego Cię nie namowie siłą jak sam nie będziesz chciał. Pozostaje mi tylko powiedzieć że będę tęsknił
T: Ja też, nawet bardzo
M: Uściśniemy się?
T: Tak należy
Maxim jest zasmucony, że nie udało mu się przekonać Tomasa żeby zawalczył do końca o swoją miłość i ze widzi go poraz ostatni. Równie w kiepskim nastroju Tomas opuścił mieszkanie brata i zanim udał się do swojego aby spakować resztę rzeczy udał się na przechadzkę w miejsce, gdzie doszło do jego dramatycznego pocałunku z Esperanzą. Mężczyźnie chyba najtrudniej w życiu było znieść myśl ze będzie musiał raz na zawsze zażegnać te zdecydowanie najpiękniejsze chwile, które przyszło mu w życiu przezyc. I że jego prawdziwa wielka miłość ma się tak zakończyć. W trakcie spaceru bohaterowi wypada z kieszeni jego różaniec. Esperanza, która akurat dla zdrowia wybrała się na przejażdżkę rowerem po tym jak mężczyzna opuścił placyk znajduje jego zgubę, podnosi ją i następnego dnia, targana swoimi prawdziwymi uczuciami, których nie sposób było jej oszukać udaje się do Maxima bo wie że tam ostatnio widziano Tomasa
E: Cześć Maxim
M: O Esperanza jak dobrze Cię widzieć, co tu robisz? Mysakem ze zobaczymy się dopiero na ślubie ?
Kobieta widzi, że mężczyzna jest wyraźnie zapłakany
E: Wszystko w porządku? Widzę że jesteś bardzo posmutniały
M: Wydaje Ci się. Jestem zadowolony, w końcu dziś najszczęśliwszy dzień twojego życia. Goraco mi od słońca. No to w jakim celu przychodzisz?
E: Przyszłam do Tomasa. Chciałam oddać mu pewną zgubę wyjaśnić pewną kwestię
M: Niestety kochana, Tomas w tej chwili już jest raczej w taksówce w drodze na lotnisko
E: Aha okej
M: Ale możesz jeszcze do niego zadzwonić, na pewno jeszcze nie odleciał
E: Nie, to nie istotne, nie będę już mu zawracać głowy
Zawiedziona kobieta wychodzi z mieszkania Maxima przekonana, że będzie żałować do końca życia że poraz kolejny miłość jej życia uciekła jej z sprzed nosa ale wie że będzie musiała sie z tym pogodzić
W międzyczasie pożegnany już ze wszystkimi bliskimi Tomas faktycznie już znajduje się w taksówce. Stara się nie myśleć o swojej miłości którą stracił przez okrutny los. Kiedy już jest praktycznie rzut beretem niedaleko lotniska nagle doznaje oświecenia i pewien pomysł przychodzi mu do głowy
T: Proszę się zatrzymać!
Taksówarz: Co się dzieje panie?!
T: Proszę zawrócić!
Ta: Ale gdzie? Dlaczego?
T: Do klasztoru Najświętszej Maryi Panny szybko!
Ta: Już już spokojnie, klient nasz pan
Tomas dociera idealnie na początek uroczystości, oczywiście nikt nie wie, że mężczyzna będzie w niej brał udział i to całkowicie w niestandarowej formie...

Moja Nadzieja- Esperanza Mia Where stories live. Discover now