Rezygnacja

443 19 1
                                    

Po spotkaniu Tomasa na moście, Esperanza postanawia zrobić to, co postawiła. Udaje się do siostry Klary. Puka w drzwi do jej biura
E: Można?
K: Tak, Oczywiście kochanie, wchodź
Bohaterka wchodzi do pomieszczenia
E: Chciałam siostrze coś powiedzieć bardzo ważnego
K: Słucham?
E: Rezygnuję z bycia nowicjuszką
K: Słucham? Ale jak to? Dlaczego?
E: Odchodzę, ponieważ w dużym skrócie spełnianie się na stanowisku wymagającym dość dużo wyrzeczeń i nałożonych ograniczeń zwyczajnie mnie przerosło. Proszę o nie zadawanie mi więcej pytań, tylko o skreślenie mnie z listy zakonnic
K: Rozumiem, ale czy na pewno tylko o to chodzi, Esperanza, czy przypadkiem ksiądz Tomas nie ma nic wspólnego z decyzją, jaką podjęłaś?
E: Wcale nie, proszę nawet tak nie myśleć
K: Dobrze, to w końcu nie jest twój obowiązek i twój świadomy wybór, dlatego nie zamierzam go podważać. Ale pamiętaj, że jakbyś zmieniła zdanie, to zawsze jesteś u nas mile widziana i przyjmiemy Cię z otwartymi ramionami. Trzymaj się i wszystkiego dobrego
E: Wzajemnie proszę siostry
Po spotkaniu z Klarą, Espi, w kiepskim nastroju udaje się z powrotem na most. Podchodzi do niej Tomas, który widzi, że kobieta zdecydowanie nie jest w najlepszym nastroju
T: Wszystko w porządku Esperanza?
E: Taaak... w najlepszym
T: Napewno?
E: Na pewno?
T: Nie wierze, zaśpiewaj mi coś
E: Słucham?
T: Wtedy uwierzę, że wszystko jest z tobą w porządku. Chciałem Ci powiedzieć jakie jest moje zdanie na temat twojego wyznania. Bardzo mi miło, że zostałem obiektem twojego zainteresowania, jednak wiesz doskonale, że niestety nie mam takiego samego prawa do miłości jak zwykły człowiek ze względu na swoje powołanie
E: Rozumiem Cię doskonale, tylko bardzo trudno mi jest się z tym pogodzić, że tak musi być
T: Współczuję Ci, domyślam się, że nie masz łatwo. Na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że gdybym w liceum nie zdecydował się na wybór kapłańskiej drogi i teraz nie byłbym księdzem to na pewno też bym chciał się z tobą związać, ponieważ naprawdę warto być z tak uczuciową, piękną i pozytywnie zwariowaną młodą kobietą:)
E: Dziękuję proszę księdza za tak liczne komplementy, naprawdę podniosły mnie na duchu
T: Cieszę się, że mogłem pomóc, to co z tą piosenką?
E: Specjalnie dla księdza:)
Esperanza śpiewa piosenkę "Necesito" czyli "Potrzebuje". Opowiada ona o silnej potrzebie okazania czułości od ukochanego jaką odczuwa oraz o sytuacji w jakiej znajdują się bohaterowie, czyli o tym, że Tomas aby pozwolić sobie na miłość do niej, musiałby zrezygnować z kapłańskiej drogi, jaką wybrał. Ksiądz słuchając tej pieśni z bólem uświadamia sobie, że wewnątrz siebie coraz bardziej kocha Esperanze i że coraz trudniej jest mu to zaakceptować. Bohater stara się nie pokazywać tego co czuje, kiedy Esperanza śpiewa Tomas stoi zamyślony i mocno wpatrzony w bardzo ładnie śpiewającą młodą i piękną kobietę. Nagle zaczyna padać. Naszym bohaterom deszcz poprawia wyraźnie humor i razem zaczynają tańczyć i świetnie się bawić. Oboje czują się wyśmienicie w swoim towarzystwie
T: Dobrze, starczy tej zabawy i szaleństwa Espi, chodźmy pod jakiś dach, jeszcze się pochorujemy
E: Dobrze, jasne chodźmy
Bohaterowie udają się na przystanek autobusowy, pod dach, niedaleko mostu
T: Twój mały "występ" był doskonały i cudowny, po prostu muzyka dla moich uszu. Jakby twój głos został stworzony specjalnie, żeby inni mogli go słuchać
E: Nawet ksiądz nie wie jak się cieszę, że księdzu się tak podobało. Jak już mówiłam specjalnie dla ciebie:), bo nie każdemu śpiewam tak na zawołanie
T: A nie myślałaś nigdy, żeby koncertować dla innych, na przykład charytatywnie? Nie tylko ja mogę czerpać przyjemność z słuchania twojego pięknego głosu
E: Może przeszło mi to przez myśl proszę księdza, jednak koniec końców nie zdecydowałam się ostatecznie. Stwierdziłam że jestem zbyt nieśmiała, zawsze bałam się wystąpień publicznych, zżerała mnie trema i nie mogłam słowa z siebie wydusić kiedy miałam wyrecytować choćby krótki wierszyk na języku hiszpańskim przy klasie
T: No nie wierzę, ty byłaś nieśmiała, naprawdę?
E: Jak widać. Jedno jest w życiu prawdziwe, że człowiek doświadcza zmian, jednych na lepsze drugich wręcz przeciwnie. Jednak czego by nie robił to ich nie uniknie. Widzi ksiądz to na moim przykładzie, kiedy byłam mała bardzo bałam się deszczu, nie potrafiłam jak padało wyjść na zewnątrz, ponieważ wszyscy mi mówili, że się rozpuszczę, ponieważ jestem z cukru, wiem, że to głupie, ale ja nie wiem czemu, uparcie w to wierzyłam i unikałam go jak tylko się da... A teraz zaczynam zupełnie inaczej postrzegać go... Wierzę, że deszcz jest... życiem... błogosławieństwem, radością...
T: Czyli przestałaś się go bać?
E: Kiedy ksiądz jest w pobliżu... przestałam bać się czegokolwiek
T: Bardzo mi miło, że aż tak mnie cenisz. Rozumiem twoją decyzję o opuszczeniu zakonu, ale nie żałujesz jej?
E: Może trochę, ale musiałam to zrobić, nie mogłabym więcej na ciebie patrzeć w sutannie, cierpiałabym z tego powodu, a ksiądz?
T: Słucham?
E: Pytam ponownie czy jest absolutnie pewien swojego powołania do kapłaństwa?
T: Ja odpowiadam ponownie, że stuprocentowo
E: Jest ksiądz w tym zakochany?
Tomas nie wie co odpowiedzieć, ale po chwili się odzywa
T: Bezgranicznie
E: I tylko w tym?
T:.... Tylko i wyłącznie....
Esperanza i Tomas cali przemoczeni do suchej nitki wpatrują sobie nawzajem głęboko w oczy. Po chwili kiedy ulewa ustała, to postanawiają wspólnie wybrać się do mieszkania wynajmowanego przez Tomasa i Nicolasa
T: Espe, wiesz co jesteś bardzo mokra, idź się wykąp, a ja zrobię coś do jedzenia. Nicolas wróci jutro, więc możesz zostać na noc, ponieważ już się ściemnia
E: Dobrze
Tomas przygotowuje kolacje. Nagle przypomniał sobie, że zostawił w łazience ścierkę. Wchodzi i widzi Esperanzę półnagą, kobieta go zauważa. Mężczyzna skrępowany szybko wychodzi z łazienki. Esperanza nakłada koszulkę i z mokrymi jeszcze włosami podbiega do niego wyglądając na oburzoną
E: Co ksiądz sobie wyobraża?!
T: Nic nie widziałem przysięgam!
E: Byłam prawie naga!
T: Przepraszam, tak mi wstyd
E: Spokojnie, żartuje nic się nie stało, luzik
T: Och to dobrze, siadaj. Zrobiłem spagetti, lubisz?
E: Tak uwielbiam, jestem głodna jak wilk
Kiedy Tomas zaczyna nakładać Esperanzie makaron jest w nią mocno wpatrzony jak w święty obraz. Kobieta bardzo mu się podoba z fryzurą na "mokrą włoszke". Esperanza po chwili zauważa jego wzrok
E: Dlaczego ksiądz tak na mnie patrzy?
T: Chce widzieć, że Ci smakuje
E: Jeszcze nie spróbowałam:)
T: Tak, oczywiście prawda
Przy kolacji Tom cały czas wpatruje się w Espi. Kobieta zwraca na to uwagę, ponieważ zaczyna czuć się dziwnie
E: O co chodzi z tym księdza wzrokiem? Czy mam może coś na twarzy, jakiś pryszcz mi wyskoczył? Proszę mi po prostu powiedzieć, jeśli tak
T: Nie, absolutnie, wyglądasz tak...
Bohatera aż zatkało z wrażenia
E: Jak?
T: Pięknie, ale po prostu nie przywykłem oglądać Cię bez habitu
E: Proponuję wznieść toast
Kobieta bierze butelkę wina
E: Co ksiądz na to?
T: Z przyjemnością przystane na tę propozycję, a za co pijemy?
E: Chcę wznieść toast za to, że pomimo tej niespodziewanej lawiny wydarzeń, która nam się do tej pory przydarzyła, możemy być tutaj, ksiądz i ja. Razem. Jemy kolacji przy świecach w ten niezwykły wieczór, z dala od wszystkiego i wszystkich
Kobieta bierze kieliszek
E: Mam pić sama?
T: Oczywiście, że nie
Mężczyzna bierze kieliszek
T: Pragnę wznieść wspólny toast za miłość i pokój na świecie
E: Dokładnie za wiarę, nadzieję i miłość:)
Po zjedzeniu posiłku bohaterowie kładą się spać.
T: Dobrze Esperanza, ty się prześpi na moim łóżku, a ja położę się na podłodze
E: Ale, nie ma mowy, przecież tak nie może być, nie pozwalam
T: Espi, nie mamy innego wyjścia, pokój Nicolasa jest zamknięty, a moje łóżko jest jednoosobowe
E: No dobrze
Środek nocy. Bohaterowie śpią. Nagle Esperanza spada z łóżka i śpi koło Tomasa. Mężczyzna w tym czasie nieświadomie przytula ją i zostają w takiej pozycji do rana
Następnego dnia Nicolas nad ranem wraca ze swojej prywatnej pielgrzymki i wchodzi do pokoju Tomasa. To co widzi wprawia go w osłupienie
N: O przepraszam, że przeszkadzam. Tomas i Esperanza budzą się nagle. Kiedy orientują się po chwili w jakiej są sytuacji także przeżywają szok
T, E: Ale, my nic!
T: To nie tak jak myślisz Nicolas
E: Dokładnie
N: Jasne, jasne, nie róbcie ze mnie głupka, przecież wiem, co widziałem od tego mam oczy. Nic mi do tego co jest między wami, to wasza prywatna sprawa, ja jestem tolerancyjny, muszę już iść na razie...
Mężczyzna wychodzi z pokoju
T: Nicolas, czekaj, to nie tak... Ja Ci wszystko wyjaśnię!...

Moja Nadzieja- Esperanza Mia Where stories live. Discover now