Zawieszony

421 19 1
                                    

Esperanza nie mogła się powstrzymać, żeby nie móc widzieć Tomasa mężczyzna ciągle gości w jej głowie, zajmując w niej najważniejsze miejsce. Kobieta przychodzi do księdza do domu późnym wieczorem. Puka w drzwi. Mocno zakłopotany Tomas otwiera lekko zapłakanej dziewczynie drzwi
E: Cześć
T: Cześć, co tutaj robisz o tej porze?
Stało się coś poważnego?
E: Nie, po prostu,... nie mogłam zasnąć. Nie mogę przestać o tobie myśleć
T: Ja też nie mogę przestać o tobie myśleć
Tomas rzuca się na Esperanzę, przyciąga ją do ściany. Znowu długo i namiętnie się całują. Nie potrafię już żyć, nie odczuwając wzajemnej bliskości. Bohaterów przypadkowo zauważa starszy ksiądz proboszcz, który akurat przyszedł do Tomasa, aby z nim porozmawiać, ponieważ został o to poproszony. To co widzi, wprawia go w osłupienie
P: Mhm... przepraszam bardzo
T, E: Ojej!
Kiedy bohaterowie orientują się, że zostali przyłapani na wzajemnym okazywaniu uczuć, są w dużym szoku
P: Nic się nie stało, mam nadzieję, Tomas, chodź do mnie do gabinetu, dobrze?
T: Dobrze, cześć Espi
E: Cześć, uważaj na siebie
Ksiądz i Tomas idą do jego klasztoru i do jego gabinetu. Mężczyzna spodziewa się najgorszego, wie, że nie powinien zostać zauważony, do tego przez taką osobę, jak ksiądz proboszcz. Tomas nie ukrywa swojego zdenerwowania
P: Tomas, co to miało znaczyć? Żądam wyjaśnień!
T: Wiem, że mogło to księdza zaskoczyć
P: No co ty nie powiesz. Czy ty do jasnej pogody zapomniałeś, że jesteś księdzem i w związku z tym masz jakieś zobowiązania? Przecież takie zachowanie jak twoje jest w przypadku kapłaństwa niedopuszczalne!
T: Nie proszę księdza, nie zapomniałem się, chyba....
P: Czyli rozumiem, że to co widziałem, miało stanowić twoją pewnego rodzaju formę rezygnacji z kapłaństwa?
T: Nie, absolutnie, znaczy nie do końca... jeszcze nie jestem zdecydowany proszę księdza
P: Ok, to w takim razie, nie pozostaje mi nic innego jak Cię zawiesić. Oddaj mi koloratkę, masz dwa tygodnie na przemyślenia, zastanowienie i podjęcie ostatecznej decyzji
T: Ale eskscelencjo, jak...
P: Bez dyskusji proszę!
T: No dobrze
Po rozmowie z księdzem zmieszany Tomas wychodzi przed klasztor, spotyka go mocno zniecierpliwiona i podekscytowana Esperanza, która jest przekonana, że będzie mogła już być normalnie w związku z Ortizem. Mężczyzna ma duży mętlik w głowie
E: Tomas?
T: Słucham?
E: Nie mogę w to uwierzyć, naprawdę nie mogę. Tak długo na to czekałam, wydawało mi się, że ty też. Mów szybko proszę o czym rozmawiałeś z proboszczem. Dosłownie umieram z ciekawości
T: Esperanza jesteś taka rozemocjonowana, że ciężko mi jest próbować Ci przekazać co ustaliłem z księdzem przełożonym
Tomas powiedział to tak poważnym tonem, że z kobiety bardzo szybko zszedł cały entuzjazm
E: Dobrze, już się uspokajam
T: Usiądźmy proszę
Bohaterowie siadają na ławce
T: Rozmawiałem z arcybiskupem...
E: I co? Co Ci powiedział?
T: Że muszę to wszystko przemyśleć, dał mi czas na zastanowienie się i podjęcie decyzji
E: A to już jej nie podjąłeś? Widziałam, że zdjąłeś koloratkę
T: Esperanza, została mi odebrana, ponieważ zostałem tymczasowo zwolniony ze sprawowania swoich kapłańskich obowiązków. Ale to nie oznacza, że jestem całkowicie wolnym człowiekiem i mogę robić co chce, rozumiesz?
E: Rozumiem, ale w takim razie, co dalej, co to dla ciebie oznacza?
T: Dla mnie to oznacza, że muszę się zdystansować od kościoła i... od ciebie. Przynajmniej na razie
E: Ale jak to zdystansować? O czym ty mówisz?
T: Esperanza, przysięgam, że nie jest to łatwe, uwierz mi proszę, mi też jest ciężko. To są decyzje bardzo skomplikowanie uargumentowane i w ogóle ode mnie niezależne
E: No nie mogę. Znowu to samo! Jesteśmy w punkcie wyjścia rozumiesz?!
T: Ale o co Ci chodzi?
E: Ponownie wróciły te cierpienia, ta niepewność i nie wiedza na temat tego jak będzie! Ja nie chce być znowu krzywdzona, rozumiesz!
T: Ale Esperanza to nie tak, mylisz się
E: Nic się nie zmieniło nawet po tym co zaszło między nami, w ogóle nie posunęliśmy się naprzód!
Kobieta wyraża otwarcie swoją frustrację z obecnej sytuacji, która sprawia, że tak jej źle
T: Esperanza, posunęliśmy się, ale ja muszę kontynuować śluby czystości, mam nadzieję, że rozumiesz...
E: Doskonale rozumiem, że nie mam na co liczyć, nie możesz mnie kochać, jestem tylko twoją przeszkodą, kulą u nogi, który stoi na drodze między tobą a Bogiem
T: Ale Espi nie mów tak nawet, to nie tak jak myślisz, pozwól mi wytłumaczyć...
E: Nie, nie chce słuchać żadnych wyjaśnień, nie chce już Cię nigdy więcej widzieć!
Esperanza odjeżdza bardzo smutna i zła na rowerze. Zrozpaczony Tomas wpada w płacz, nie może sobie darować, że ponownie wywołał kłótnie z Espi, na której mu tak bardzo zależy. Esperanza odjechała tylko kawałek dalej, zsiada z roweru, przechodzi kilka kroków dalej, również wpada w szloch i tonie w morzu łez, że sam Bóg niby miłosierny, ale nie pozwala jej być szczęśliwą z tym, którego tak bardzo kocha...

Moja Nadzieja- Esperanza Mia Where stories live. Discover now