•11•

999 96 2
                                    


Mała chce, żebym zaplotła jej warkoczyki. Opowiada o licznych próbach, gdy próbowała nauczyć tatę, ale marnie mu to szło. Sama chciałabym to zobaczyć. Mówi, że teraz jest w tym niezły, ale nie tak dobry, jak ja. Opowiada mi o wszystkim, buzia jej się nie zamyka, a ja niezliczoną ilość razy mówię jej, że ją kocham.

Nie chcę, żeby to tak wyglądało, że spotykamy się raz na sto lat i odbiegamy od rzeczywistości. Chcę czegoś więcej dla niej i dla samej siebie.

– Dlaczego nie jesteś z tatą, mamo?

Czy o to samo zapytała swoją drugą mamę? Tą prawdziwą?

– Bo nie mogę być z twoim tatą. Czasem dwoje ludzi próbuje bardzo długo, daje z siebie wszystko, a i tak nie wychodzi.

Czy daliśmy z siebie wszystko?

Nie mam pojęcia.

– Dlaczego? – dopytuje.

– Kochanie, to nie twoja wina... – ale ją także zostawiłam.

– Myślisz, mamo, że możesz mnie zabrać nad ocean? Są wakacje, wakacje powinno spędzać się na plaży, tak twierdzą moje koleżanki...

– Nigdzie nie wyjeżdżacie z tatusiem?

Kręci głową.

O co ja w ogóle pytam? Luke jest pracoholikiem. Przez te wszystkie lata byliśmy gdzieś może trzy razy od urodzenia Tamy. On już nie skakał ze spadochronem, nie zabierał mnie na niebezpieczne jazdy po lesie, czy nie wspinał się ze mną na szczyty. Nie rozumiem, dlaczego mając pieniądze nie daje dziecku wakacji na jakie zasługuje.

Dlaczego ja tego nie robiłam?

Odebraliśmy je tyle.. dlaczego? Dlaczego jesteśmy takimi ludźmi? Którzy zapomnieli, jak cieszyć się życiem? Jak uszczęśliwić dziecko? Tak bardzo chciałam je mieć, a nie potrafiłam być dobrą mamą, gdy miałam szanse.

Muszę iść do pracy. Luke ma ją zaraz odebrać..

– Co będziesz robić, gdy wrócisz do domu? – czuję się przy niej niezręcznie, źle.. nie wiem, jak powinnam z nią rozmawiać i zadawać właściwe pytania.

Wzrusza ramionami.

– Może pojadę do babci albo obejrzę bajkę.

Dlaczego Luke jej to robi?

Widzę smutek w jej oczach.

– Nie widujesz się z koleżankami, kochanie?

Znowu wzrusza ramionami.

– Chodzę do prywatnej szkoły – mówi, ale chyba nie rozumie, co to do końca oznacza – Koleżanki nie spędzają wakacji w domu. Dlaczego ja tak?

Zawsze chodziła do prywatnej szkoły.

– Co robią twoje koleżanki?

– Jeżdżą na wakacje do ciepłych krajów, na obozy, do rodziny, na obóz taneczny.

– Kochanie, dlaczego nie pojechałaś na obóz taneczny?

– Bo już nie lubię tańczyć! – krzyczy – Nie lubię! Tatuś nie ma czasu, żeby patrzeć! A ciebie, mamo, już nie ma! Nie chcę tańczyć! Nie lubię tańczyć! – krzyczy głośniej – Nie lubię wakacji! Chcę wrócić do szkoły! Albo, żeby porwali mnie kosmici! Nie podoba mi się tutaj! – osiem lat to już nie tak mało, a ja chyba czasem o tym zapominam – Kosmici są lepsi! – rozumiem, co próbuje mi powiedzieć, nawet jeśli nie wie, jak ubrać to inaczej s słowa.

Powinna to powiedzieć Lukowi, ale czekała, żeby powiedzieć to mi. Byłyśmy ze sobą blisko, byłam jej mamą, ale nie sprawdziłam się w tej roli.

Ja też byłam nieszczęśliwa. Gdy byłam w jej wieku, a starsze rodzeństwo o mnie zapominało, gdy byłam starsza i robiłam wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę. A potem pojawił się Luke i chciałam, żeby został na zawsze, bo dał mi coś, czego nikt przed nim.

Nie myślałam, że przerzuciłam to wszystko na nią. Jest córką Jess, Jess zawsze byka zwycięzcą, a jej córka.. jest taks jak ja.

Nieszczęśliwa, samotna, rozdarta pomiędzy rodzicami.

Byłam takim dzieckiem.

Nie jest moja. Ma mamę i tatę, ale to ja spędzałam z nią najwięcej czasu, jednak nigdy nie zrobiłam nic, żeby dać jej coś więcej.

Calum może popracować w restauracji.

Ja muszę odmienić życie tej małej, mojej córki... bo mam wyrzuty sumienia, bo to moja wina.

– Chciałabyś pojechać nad ocean?

– Bardzo.

Ocieram jej oczy.

– To będą najlepsze wakacje w twoim życiu, obiecuję, kochanie – całuję ją w głowę – Nigdy nie będziesz już nieszczęśliwa – to dużo obietnic. Wielkich obietnic.

Sama nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam na wakacjach i jak powinnam spakować swoją torbę. Muszę zadzwonić do Luke'a, może do Jess.

– Zabiorę cię na plaże, kochanie.

– Naprawdę? – piszczy podekscytowana – Zobaczę ocean?

– Tak – i nie tylko. To będą najlepsze wakacje w jej życiu – Leć się ubrać, musimy pojechać na zakupy i do twojego domu po rzeczy.,

Nie trzeba jej dwa razy powtarzać.

Calum mieszka na przeciwko. To jest miejsce, do którego muszę się udać, zanim wyjadę. Ktoś musi zaopiekować się moją restauracją. Widzieliśmy się przed chwilą, kiedyś byłam bardzo impulsywna..

– Coś się stało? Daliah?

– Zaopiekujesz się moją restauracją, proszę?

– Dlaczego? – pyta mocno zaskoczony.

– Chcę zabrać Tamy na wakacje. Ona nigdzie nie była.. nigdy? Wiem, co o mnie myślisz, że ty byś tego nie zrobił.. naprawię to.

– Dla siebie? Dla mnie? Czy dla niej? Chcesz to zrobić, żeby lepiej wyglądać w moich oczach? – mam ochotę nazwać go dupkiem, ale wiem, że zadaje te pytania dla mnie.

– Dla niej, z wyrzutów sumienia, z miłości, z porywczości. Calum, ona nigdy nie miała wakacji. Jak mogła nie mieć wakacji?

Przytula mnie do siebie, mocno, stanowczo, znacząco. Jego usta dotykają czubka mojej głowy.

– Skup się na miłości, na tej którą ty czujesz, na tej którą ona czuje i wszystko będzie dobrze. Wiem, że jesteś dobrą mamą, tylko w końcu to zrozum.

– Muszę w ogóle zrozumieć, że jestem mamą.

– Tak.

Odsuwam się nieco od niego. Trącam nosem jego nos i widzę jego mały uśmiech.

– Zadzwonisz, kurwa?

– Zadzwonię. Oczywiście zapłacę ci więcej.. przepraszam, że tak nagle.

– Na ile chcesz wyjechać?

– Nie wiem? – mówię trochę przerażona – Na trochę dłużej niż trochę?

– Okej – daje mi buziaka.

Stoimy w jego drzwiach, gdy nagle moje się otwierają i wypada przez nie płacząca Tamy.

– Myślałam, że ode mnie uciekłaś! Że znowu mnie zostawiłaś, mamo! – krzyczy przez łzy.

Mam złamane serce.

A moje miejsce jest w piekle.

You are my only option {Calum Hood and Luke Hemmings}Where stories live. Discover now