•43•

1.1K 97 2
                                    

Calum

Moje życie odmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni w przeciągu kilku miesięcy. Wyprowadziliśmy z tamtego nazbyt małego mieszkania i... teraz mieszkamy w miejscu nad restauracją. Kupiłem cały budynek. To była pieprzona okazja, a Luke upewnił się, że wszystko prawnie jest okej. Musiałem trochę odremontować górę, ale jest w porządku. Wszystkim się tutaj podoba. Zamiast ogródka dla restauracji urządziłem dzieciakom ogród i wybudowałem nieduży basen. Wystarcza Hunterowi, s Kade nie jest, aż takim fanem pływania.

Tara cały czas powtarza mi, że ich uszczęśliwiam. To znaczy dla mnie więcej niż cokolwiek innego.

Dla mnie to wszystko jest o wiele bardziej nowe niż dla Luke'a. Gdy poczułem, jak nasz syn porusza się w jej brzuchu, popłakałem się i miałem ochotę od razu biec po pierścionek. Nie zrobiłem tego, bo nie o ślub tutaj chodzi. Tego nauczyli mnie Luke i Daliah.

Tara sięga po moją dłoń i przykłada do swojego gigantycznego brzucha. Kocham go.

– Jest taki energiczny, nie przestaje kopać – opiera głowę o moje ramie – Myślisz, że twój syn zostanie, jakimś sportowcem?

Mój syn.

To tak wiele dla mnie znaczy, że za każdym razem muszę powstrzymywać łzy.

Mój syn.

Będę miał trzeciego syna.

Chyba nie jestem w stanie tym razem powstrzymać łez.

– Hej, mam pytanie – unosi głowę z mojego ramienia i jakimś cudem udaje jej się usiąść na moich kolanach.

– Jesteś taka wielka – pochylam się i całuję jej brzuch – Mówiłem, jak bardzo to kocham?

– Gdybym nie wiedziała, jak bardzo kochasz mnie i dzieci, to poczułabym się obrażona, a teraz daj mi mówić.

Kładę dłoń na jej brzuchu i zataczam małe kółka. Tara kładzie swoją dłoń na mojej.

– Zostaniesz moim mężem?

– Co do cholery, Tara?

Moja dłoń rozpłaszcza się na jej brzuchu, jakbym chciał ich ochronić.

– Chciałabym ci coś dać, coś czego nie potrafią dać słowa. Nazwisko na mnie i na chłopcach.

– Na chłopcach?

– Rozmawiałam z nimi...

Łzy leją się z moich oczu, kurwa.

Nie zasłużyłem na to.

– Chcesz znowu być panią Hood? – próbuje zatrzeć mi moje łzy.

– Wszyscy chcemy być Hoodami.

– Słyszałeś, synu? – pochylam się do jej brzucha – Będziesz nazywał się Logan Hood.

– Tak strasznie cię kocham, do cholery – mówi.

– Ja bardziej – niosę ją do naszej sypialni, tam gdzie zawsze było jej miejsce. Niestety nie mogę się z nią kochać, jest zbyt cholernie ciężarna, ale jest wiele innych rzeczy, które mogę jej zrobić.

Luke

– Wybrałaś już imię? – odkąd się dowiedziała cały czas je zmienia. Przyciągam ją do swojego boku, bo Daliah jest za duża, żeby objąć te kruszynę. Leży na fortecy z poduszek, którą wykonaliśmy razem z Tamy.

Zawsze byłem zbyt samolubny, zawsze byłem za mało Daliah.

Dlatego odpuściłem sobie prace na czas jej ciąży. Mamy wystarczająco pieniędzy, żeby sobie z tym poradzić. Po za tym, gdy jeszcze była w stanie pracować, pomagałem w jej restauracji. W końcu przekonałem się do tego miejsca i je doceniłem.

– Może Lily? – marszczy nosek i kręci głową – Nie. Chcę coś super, co ona pokocha.

– Cokolwiek wybierzesz, pokocha, bo wybrałaś to ty.

Daliah uśmiecha się do Tamy.

– O boże! Ta mała bestia chce wyjść już na świat! Przysięgam wam! Zobaczcie, jak mocno kopie!

Niemal rzucamy się na jej brzuch, żeby poczuć to, co czuliśmy już tak wiele razy.

– Nauczę ją wszystkiego – mówi Tamy – Będę najlepszą starszą siostrą na świecie.

– A ja najlepszym tatą! – unoszę ręce do góry, a one się ze mnie śmieją. Daliah wyciąga rękę, ale to sprawia jej ból, więc szybko daję jej to, czego chcę – Mama jest piękną ciężarną, prawda?

– Ale się podlizujesz – ściskam jej policzek – Chciałbyś czegoś?

– Twoich ust – delikatnie naciskam na jej wargi, ale to mi nie wystarcza, więc wolną ręką zasłaniam oczy Tamy, która zaczyna chichotać.

– Już to widziałam, tato!

Daliah sapie przerażona.

– O nie! Gdzie mogłaś widzieć takie rzeczy? Czy to telewizja?

– Nie chcę cię martwić, tato, ale to ty. Mama mówi, że jesteś bardzo niegrzeczny.

Czochram jej włosy, a ona szybko je poprawia.

– Mama mnie dopiero uczesała, tato!

Wyciąga swoje ręce i zaczyna czochrać moje włosy. Daliah chichocze.

Dlaczego ludzie do cholery gardzą takimi chwilami?

Dlaczego ja nimi gardziłem?

Nie ma nic lepszego niż dumny uśmiech dziecka, że to właśnie ty jesteś jego rodzicem.

Myślę, że życie powinno uczyć, jak włączać do swojego świata więcej ludzi, a nie jak zamykać się w swoim małym kręgu. Daliah wcisnęła się siłą, Tamy była nie proszona, nasza mała...

– Już wiem! Sophie! Powinna to być Sophie!

Na te chwile Sophie, powstała z pijackiego seksu, w chwili, gdy nie było na nas nadziei. Wszystkie te trzy dziewczyny wtargnęły do mojego życia, jak huragan. Nie proszone, nieplanowane i cholernie kochane.

Żadnej z nich nie zamknąłbym drzwi przed nosem.

Wprowadziłem je do mojego życia, a one poszerzyły jego promień, o to chodzi w rodzinie.

You are my only option {Calum Hood and Luke Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz