Epilog pierwszy

1.2K 110 7
                                    




Na tym świecie jest wiele rzeczy, które może pójść nie tak.

Nie należę do osób, które wspominają te złe rzeczy, skupiam się na tonie dobrych, które wydarzyły się przez ostatnie kilkanaście lat.

— Mamo, mamo, nie widzę jej! — Sophie, bo to właśnie imię w końcu wybrała Tamy, ciągnie mnie za spódnicę, chcąc wspiąć się na moją nogę. Zanim zdążę ją podnieść robi to za mnie Luke. Sadza ją na swoich barkach i pokazuje niebo. Nasza ośmiolatka jest nazbyt wysoka, ale co się dziwić przy naszym wzroście — Jest tam!

Blond włosy mojej starszej córki są założone za uszy, ale jej nerwowe ruchy sprawiają, że cały czas zmieniają ułożenie.

— Nie mogę w to uwierzyć, że moja osiemnastoletnia córka chodzi po wybiegu.

To jej pierwszy raz. Dalej nie jesteśmy pewni, jak na to wpadła, żadne z nas nie chciało, żeby poszła w te stronę. To pokaz w plenerze, niewielki, mało oficjalny, ale wiem, że jej się podoba.

Tydzień temu skończyła szkołę i wygłosiła swoją wielką mowę. Marzy jej się, żeby kiedyś przejąć firmę taty, ale na razie modeling jest na pierwszym miejscu. Pozwalamy jej decydować o swoim życiu, dużo rozmawiamy, bo to coś czego nie robili z nami rodzice.

— Jest taka piękna — mówi Luke — Moja mała córeczka.

Nie ma tu Jess.

Rozmowy o niej są najtrudniejsze. Myśli, że zabrałam jej córkę. Skończyliśmy w cholernym sądzie, ale Tamy była na tyle duża, że mogła wyrazić swoją opinię, co do tego.

Patrzę na moją córkę, która jest podobna bardziej do mnie niż do Jess. Kroczy dumnie przed siebie, jest skupiona, zakochana w tym, co robi, a Luke jest z niej dumny.

To wielka chwila dla nas wszystkich.

Jej młodsza siostra bije brawo najgłośniej, gdy pokaz się kończy. Są ze sobą bardzo związane. Córki Toby'ego stoją obok nas i patrzą na Tamy z szeroko otwartymi oczami, jeśli dobrze poszukacie znajdziecie też Caluma z jego rodziną.

Dorośliśmy.

Zmieniliśmy się.

Kochamy całym sercem.

Gdy wracamy tego dnia do domu, Tamy prosi, żebym poszła z nią do jej pokoju.

— Rozmawiałam z Jess — nigdy nie powiedzieliśmy jej, jak ma ją nazywać, nigdy nie kazałam jej wybierać — Bardzo długo rozmawiałam.. — otwiera szufladę i wyciąga z niej jakieś papiery — Wiem, że mam osiemnaście lat i to już nie ma takiego znaczenia, ale dla mnie, mamo ma.

Podaje mi teczkę.

— Byłaś przy mnie w najlepszych i najgorszych chwilach, wspierałaś mnie, gdy mój chłopak okazał się dupkiem i również, gdy to ja okazałam się tą złą w związku. Jesteś moją mamą, bo wybrałaś bycie nią. Mamo, kocham cię, czy zostaniesz moją mamą na papierze?

Nigdy nie zostałam żoną Luke'a ponownie.

To nie było rzeczą, której pragnęliśmy. Papierek nie jest miłością, oddaniem, wiecznością. Rozumiem idee ślubu. Calum mi ją wyjaśnił lepiej niż ktokolwiek inny. Jesteśmy różnymi ludźmi i potrzebujemy różnych rzeczy.

Jednak to, co Tamy chce mi dać.

Odkładam papiery, przyciągam ją do uścisku, całuję moją już nie taką małą córeczkę w głowę.

— Czy kiedykolwiek będę tak dobrą mamą, jak ty jesteś córką? Twój tata maczał w tym palce?

— Wujek Toby mi pomógł — no tak, ci prawnicy w tej rodzinie.

— Kocham cię, moja złotowłosa.

— Mamo.. Kocham cię, mamo.

Najpiękniejsze rzeczy w życiu dają ci dzieci, które kochają cię bezwarunkowo.

You are my only option {Calum Hood and Luke Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz