•40•

1K 99 7
                                    

Trudno jest wrócić do normy, gdy twoja norma tak naprawdę nie istnieje. Przez tak wiele lat żyłam w tak wielu różnych wymiarach, że już się trochę pogubiłam. Ja upierałam się, żeby zostać  w swoim mieszkaniu, on upierał się, żebym przeprowadziła się do niego, ale czułam, jakby to było błędne koło, dlatego postanowiliśmy, że oboje poszukamy czegoś dla całej naszej małej rodziny.

Zawsze mieszkałam w miejscach, które on wybierał, dlatego to ja chciałam wybrać dla nas miejsce.  Calum miał ten sam problem. Chciał dla swojej rodziny czegoś lepszego, dlatego był nawet w stanie porzucić pracę u mnie i znowu spróbować  z własną restauracją. Jednak przed narodzinami dziecka.. to nie była najlepsza inwestycja.

Mimo wszystko jesteśmy przyjaciółmi, przede wszystkim nimi jesteśmy, dlatego postanowiłam mu z tym pomóc. Postanowiłam otworzyć nowy lokal, który będzie mi spłacał, gdy będzie mógł. Nie chciał przyjąć tego prezentu, który nie jest prezentem, ale powiedziałam, że nie dam mu nic na ślub.

Jeszcze się nie zaręczyli, ale wszyscy wiemy, że zrobią to prędzej, czy później.

— Wow, ten dom jest wielki — Hunter jest z nami, bo nie chciał opuścić Caluma. Mają te więź, która krzyczy, że Hunter chce być taki, jak swój nie tata, ale ktoś kto zasługuje, żeby nim być. To wielka sprawa.

— Ta, kolego.

— My też będziemy taki mieli? — jesteśmy na prywatnym osiedlu.  Są tu zarówno mniejsze, jak i większe domy, ale to nie jest dzielnica, w której chce mieszkać Calum, dlatego jesteśmy tu z mojego powodu.

Wiele z was powie, że powinnam robić to z Luke'm, a nie z moimi byłym kochankiem, ale to ma być niespodzianka dla niego!

— Będziecie mogli przychodzić popływać —Calum chce znaleźć coś z basenem, wydaje mi się, że szuka też czegoś bardziej jego, bardziej niepowtarzalnego.

Hunter robi wielkie oczy, jakby nie mógł w to uwierzyć.

— Cholera,  żartuję, pomyślimy o własnym basenie — czochra mu włosy, a potem spogląda na mnie — Rozmawialiśmy sobie nie dawno z Tarą o tobie i o ciąży.. znaczy, rozmawialiśmy o ciąży Tary, ale potem nagle nas olśniło. Przybrałaś na wadze?

— Dzięki — jak mam to, kurwa, im wszystkim powiedzieć?

— Daliah, jestem w tej chwili poważny — nie może wiedzieć, a ja nie mogę mu powiedzieć — Który to miesiąc? Bo jesteś..

— Jak to możliwe, że ty zauważyłeś, a on nie?

— Po pierwsze Luke jest mało spostrzegawczy, po drugie mam od lat cholerną obsesję na punkcie ciąży — uśmiecha się — Jesteś w ciąży? W którym miesiącu?

— Po co w ogóle pytasz, skoro wiesz? — moje dłonie lecą do mojego małego brzuszka, który znowu nie jest taki mały mały — Myślałam, że mam więcej czasu, jestem ogólnie szczupła i..

— Jesteś w tym samym miesiącu, co Tara? Bo jeśli tak..

Kręcę głową, on nie może tak myśleć, to faktycznie może tak być, ale jeśli nie pozwolę nikomu tak myśleć, to nic się nie wydarzy, to nie będzie prawda.

Nie wiem, co wtedy by oboje zrobili.

Tak cholernie pragnęłam dziecka, a teraz..

— Nie mów tego na głos, proszę.

— Hej, Daliah — przytula mnie do siebie.

— Jak w tej piosence?

— Słuchaj, miałem bardzo długo problemy z sama wiesz czym..

— A może takie jest właśnie nasze życie? Może wszystko, co dobre musi być podszyte komplikacjami? Może to kolejny test?

— Daliah, jestem bezpłodny — to uderza prosto w moje serce. Wybucham płaczem dla niego, dla siebie, dla mojego nienarodzonego dziecka — Zrobiłem badania u kogoś kto nie chciał do cholery po prostu mnie leczyć, a raczej brać, kurwa, kasę i pieprzyć moją żonę —kręci głową — Nie chcę do tego wracać. Uznałem, że musisz wiedzieć.

— Ale to znaczy, że ty..

— Daliah, już się z tym pogodziłem. Mam trójkę wspaniałych dzieci, które kocham równie mocno, jak bym kochał, jakiekolwiek inne — jego pewność w głosie buduje mnie od nowa — Nie powiedziałaś mi, a już na pewno nie powiedziałaś Lukowi..

—To dziecko Luke'a — wybucham płaczem — O boże, będę miała dziecko z tym mężczyzną — brzmię, jak wariatka, a on się uśmiecha i przyciąga mnie do uścisku.

— Możesz mi obiecać, że nie zamkniecie się na życie pośród tych czterech ścian? Że będziecie podróżować, zabierać ze sobą dzieci, że znowu będziecie kochać życie, Daliah? Bo życie kocha was, dając wam szansę.

— Jesteś takim mądrym facetem — opiera swoje czoło o moje — Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej.

— Ja też, Daliah.

— Myślisz, że to wszystko było nam pisane? Że musieliśmy ich na chwile stracić, żeby poznać siebie, żeby odnaleźć siebie i żeby mieć siebie?

— Jestem pewien.

Całuje mnie w policzek i odsuwa od siebie.

— Chodź, Hunter, zobaczymy kuchnie, gdzie twoja ciocia będzie robić te wszystkie pyszności.

W tym domu będą dziać się tylko dobre rzeczy.

You are my only option {Calum Hood and Luke Hemmings}Where stories live. Discover now