7.

3.3K 351 93
                                    

—Idziemy, dzieciaku — odparł Min pakując najpotrzebniejsze rzeczy do obszernego plecaka.

—Gdzie? Tu mi dobrze — Jimin cichutko się zaśmiał. Wstał z niechęcią z łóżka i podszedł do starszego.

—Myślisz, że możemy tu zostać na zawsze? Musimy zebrać nowe zapasy, sprawdzić okolicę czy coś się nie pozmieniało, może jacyś ludzie się tu zasiedlili. Musimy to wszystko sprawdzić — spojrzał stanowczo na Jimina.

Młodszy głośno westchnął i przewrócił oczami. Ubrał bluzę, kurtkę i zarzucił na plecy wcześniej już spakowany plecak. Yoongi również to uczynił. Oboje wyszli z pomieszczenia poprzednio zamykając drzwi na cztery spusty i barykadując je kilkoma nieużywanymi meblami.

Po pięciu minutach byli już na zewnątrz przed budynkiem. Yoongi nic nie mówiąc ruszył w kierunku centrum miasta. Jimin natychmiast dorównał mu kroku i patrzył przed siebie, a w ręce ściskał załadowany pistolet. Musieli być cicho, aby nie zdradzić swojego położenia wrogowi.

—Pójdziemy do supermarketu, pewnie jest jeszcze tam jakieś jedzenie — szepnął starszy i  przyspieszył kroku. Jimin uczynił to samo.

Idąc do miejsca docelowego Jimin myślał nad swoim losem, jak to się ułoży. Czy apokalipsa kiedyś się skończy? Czy jeszcze żywi naukowcy myślą co zrobić, aby to wszystko się skończyło? Czy istnieje jakieś antidotum? Miał w głowie mnóstwo pytań i zero odpowiedzi. Oczywiście oprócz rozmyślania również spoglądał ukradkiem na swojego hyunga. Po około piętnastu minutach byli na miejscu. Stali naprzeciwko zniszczonych drzwi marketu.

—Broń załadowana? Pamiętaj, bądź cicho i trzymaj się blisko mnie — szepnął Min.

Jimin na to wszystko tylko skinął głową i troszkę zbliżył się do starszego.
Oboje powoli i ostrożnie weszli do budynku. Oboje z uniesionymi brońmi. Przemierzając półki sklepowe nie zauważyli nic podejrzanego. Odetchnęli z ulgą, niestety nie na długo.

Nagle z za półki sklepowej wybiegło około czterech zombie. Biegli niezgrabnie i co chwilę się potykając.

—Kurwa! Uciekaj Jimin — krzyknął Yoongi jednocześnie strzelając do nieprzyjacieli. Na nic, tak ręce mu się trzęsły, że nie mógł trafić.

Jimin był tak przerażony, że nie ruszył się z miejsca. Yoongi gdy to zauważył popchnął Jimina do wyjścia przez co Park się wywrócił, a sam rzucił się na pożarcie zombie. Yoongi zaczął próbować się bronić, nożem i pistoletem, na marne.

Jimin szybko wstał z zimnej podłogi i patrzył przerażony na zaistniałą sytuację. Zobaczył, że Yoongi nie daje rady i, że jeden z zombie ma zamiar go ugryźć w twarz. Gdy Yoongi miał zostać właśnie pożarty Jimin zaczął krzyczeć przeraźliwie. Nagle wszystkie zombie zostały odrzucone kilka metrów do tyłu co poskutkowało roztrzaskaniem się ich głów, wszystko zaczęło się trząść, a szkło w oknach pękło i pokruszyło się na drobny mak. Gdy Yoongi zobaczył co się dzieje otworzył szeroko oczy. Jimin dalej krzyczał i Min zauważył, że wszystko zaczyna się walić.
Jak najszybciej wstał z ziemi i podbiegł do Jimina mocno go przytulając. Młodszy przestał krzyczeć i nagle wszystko ustało, już nic się nie trzęsło, spokój.

—Yoongi... — szepnął zapłakany Jimin.

Witam Was w nowym roku!
Jak Wam minął sylwester? Jakieś postanowienia noworoczne?

Jak to się mówi, nowy rok, nowa ja, więc nie Witam Was już jako NacpanaSmutkiem tylko jako Darlingshit! Już od dawna planowałam zmianę nazwy ^^
Mam nadzieję, że Wam się podoba.

Miłego dnia 🌼

Zombie || Yoonmin ✅Where stories live. Discover now