22.

2.2K 263 229
                                    

again, proszę o przeczytanie notki na dole

Dochodziła godzina szósta rano, słońce już wschodziło tym samym drażniąc lekko swoimi promieniami powieki Jimina. Jednak to mu nie przeszkadzało i dalej smacznie spał.

Dlaczego miałoby mu przeszkadzać jakieś głupie słońce, jeśli śpi właśnie opatulony w najcieplejsze ramiona na świecie i jeśli głowę ma ułożoną na idealnej klatce piersiowej i słyszy bicie serca, które wie, że bije tylko dla niego. Tak, Yoongi był cały idealny.

Podczas gdy młodszy spał, Yoongi głaskał go delikatnie po ramieniu i patrzył tępo w lekko zniszczony sufit budynku.

Nie spał od jakiś dwóch godzin, nie potrafił. Nie po tym co zaproponowal mu Jimin.

Jak na początku jego pomysł wydawał się absurdalny i w sumie dalej taki jest to po dokładnym przemyśleniu tego to gdzieś w środku czuł, że może Jimin ma rację i powinni razem odebrać sobie życie.

On wiedział jak to brzmi i już słyszy śmiech osoby trzeciej słuchającej ich rozmowy. Lecz ten pomysł w małym stopniu miał sens. Yoongi wiedział, że jeśli coś by się stało jego maleństwu to by sobie tego nie wybaczył. Nawet nie potrafi sobie wyobrazić, jak wielki ból czułby po stracie swojego ukochanego, bał się tego bólu i tęsknoty. Więc znalazł kolejny plus tej sprawy.

Odeszliby razem nawzajem słuchając swojego ostatniego wytchnienia. Brzmi romantycznie. Brzmi również jak chory fetysz jakiegoś zboczeńca z horroru. Ale Yoongi dla Jimina mógł być nawet starym zboczeńcem, pod warunkiem, że nic by się nie stało młodszemu.

—Jestem idiotą — wyszeptał starszy sam do siebie.

—Nie jesteś hyung — odpowiedział mu Jimin mając wciąż zamknięte oczy. Jedyne co zrobił to mocniej wtulił się w swojego chłopaka.

—Huh? Obudziłem Cię?

—Tak, ale codziennie mogę mieć takie pobudki, tuż przy twojego boku — wyszeptał.

Yoongi znów poczuł te motyle w brzuchu, które pojawiały się za każdym razem gdy tylko spojrzał na Jimina, uwielbiał to.

—Chiałbyś codziennie takie pobudki, ale jednak chcesz popełnić samobójstwo. Źle Ci ze mną? — zapytał patrząc na swój mały świat.

—To nie tak. Chcę popełnić samobójstwo z Tobą. Boję się, że pewnego dnia zaatakują nas te potwory, a ja nie będę w stanie nic zrobić i będę widział jak umierasz, jak Cię pożerają. Nie przeżyłbym tego.

—Cholernie mi na Tobie zależy, to dlatego nad tym myślę. Z dnia na dzień tracę nadzieję, że to przeżyjemy — młodszy podniósł się do siadu i spojrzał na swojego hyunga.

—Nie wyobrażam sobie Ciebie stracić. Jeśli mam umrzeć to chcę to zrobić z Tobą — wyszeptał po czym pocałował Yoongiego.

Pocałunek był wolny, jednak pełen uczuć.

—Nie chciałem się do tego przyznawać, ale cholernie się boję tej apokalipsy, boję się o Ciebie — powiedział Yoongi gdy się od siebie oderwali.

—Ja też się boję.

—Dlatego — zaciął się — zgadzam się.

—Huh? — zapytał Jimin patrząc pytającym wzrokiem.

—Popełnijmy to samobójstwo.

I wiedział, że będzie tego żałował. Lecz on chciał tylko, żeby jego słoneczko było szczęśliwe.

—Naprawdę? — zapytał zszokowany — Yoongi jeśli nie chcesz to nie musisz tego robić.

—Zrobimy to, razem. Dla Ciebie jestem w stanie zrobić wszystko — pocałował go kolejny raz, a po jego policzku spłynęła samotna łza.

Zaczynał się coraz bardziej bać.

—Ale zróbmy coś zanim zakończymy nasze życie na tej planecie — powiedział starszy po krótkiej chwili.

—Jaka jest twoja ulubiona liczba? — zapytał nagle Jimina.

—Co? Pięć, a dlaczego pytasz?

—Moja to dwa.

—I co w związku z tym? — zapytał młodszy wciąż nie rozumiejąc swojego hyunga.

—Gdzie masz ten notes, który zabrałeś Alison?

—W plecaku, ale o co Ci chodzi?

Yoongi sięgnął do plecaka młodszego. Wyciągnął z niego wcześniej wspomniany notes i długopis.

Otworzył na pierwszej, pustej stronie i zaczął pisać siedem cyfr, jedna pod drugą.

—Przed śmiercią zróbmy siedem rzeczy, których nigdy nie zrobiliśmy albo które lubimy. Będziemy wykonywać jednq rzecz każdego dnia, tym samym popełniny samobójstwo za tydzień.

—Czyli za tydzień zobaczymy się po raz ostatni...

—Spędźmy ten czas najlepiej jak umiemy.

—Tak bardzo Cię kocham — powiedział Jimin i przytulił się do swojego chłopca.

—Chcesz to napisać teraz? Możemy zrobić to później — odparł Yoongi ze spokojem w głosie chociaż w jego środku panowała burza i miał ochotę się po prostu rozpłakać, z Jiminem było podobnie.

—Pisz, ja chcę się tylko do Ciebie przytulić — powiedział, a Yoongi ucałował czubek jego głowy.

—Zacznijmy od czegoś łatwego — stwierdził Yoongi.

Jimin zabrał długopis z rąk starszego i zaczął pisać wciąż przytulony do Yoongiego.

1. Patrzenie na gwiazdy

Yoongi tylko się uśmiechnął.

2. Wspólny spacer

Uśmiech zaczął niknąć.

3. Dowiedzmy się o sobie czegoś więcej, pytania

Uśmiech zniknął.

4. Dzień gdy uśmiech nie zejdzie nam z twarzy

To łatwe, w końcu się kochają.

5. Komplementujmy się cały dzień

Przed napisaniem szóstego punktu Jimin się zawahał.

—Jesteś prawiczkiem? — zapytał nieśmiało starszego.

—Huh? Nie, a ty?

—Tak.

—Chciałbym się z Tobą kochać, Yoongi — dodał po dłuższym zastanowieniu rumieniąc się.

Yoongi lekko się uśmiechnął i zabrał Jiminowi długopis.
Zaczął pisać szósty punkt.

6. Oddanie się swojej miłości

7. Cały dzień spędzony ze sobą. Przytulanie, całowanie, rozmowa

I w tym momencie Yoongi się rozpłakał zdając sobie sprawę, że za tydzień zobaczy swoje szczęście po raz ostatni.

Macie rozdział szybciej, bo dostałam takiej weny, że hit.

Mam już każdy rozdział zaplanowany do końca. I jak tak dłużej nad tym myślę to chyba nie będę w stanie pożegnać się z tą książką.

Poważnie myślę nad drugą częścią tej książki.

Co o tym myślicie?

Jeśli rozdział się podoba to poproszę o głosy oraz komentarze

Miłego dnia /nocy 💜



Zombie || Yoonmin ✅Where stories live. Discover now