—Yoongi! Yoongi! Obudź się! — krzyczał Jimin próbując obudzić swojego hyunga.
—Yoongi! — zdesperowany spoliczkował starszego. Ten obudził się gwałtownie jakby wylano na niego kubeł zimnej wody.
—Huh? Jimin? — spojrzał z przymrużonymi oczami na chłopca — ty żyjesz! — przytulił go prawie płacząc ze szczęścia.
Jimin delikatnie odwzajemnił uścisk hyunga.
—Miałem okropny sen. Zostaliśmy porwani przez jakiegoś chorego mężczyzne, oni mnie zamknęli, a Ciebie chcieli wykorzystać do eksperymentów — opowiadał wciąż przytulając swoje szczęście — tak się cieszę, że to był sen!
—Yoongi... — wyszeptał Jimin.
—To nie był sen. To się wydarzyło naprawdę, my wciąż tu jesteśmy.
Min odkleił się od chłopca i rozejrzał po pomieszczeniu w którym się znajdowali. I nagle wszystko znowu w niego uderzyło, szara rzeczywistość.
Gdy Jimin go obudził był przekonany, że to wszystko to tylko głupi koszmar, był szczęśliwy. Wciąż jest szczęśliwy, w końcu jego chłopiec się obudził, ale to nie to samo.
Wiedział, że nie są bezpieczni.
Ale nie wiedział, że jeszcze większe niebezpieczeństwo zbliża się do budynku.
—Przepraszam — powiedział Yoongi i głośno westchnął.
—Za co? — zdziwiony Jimin zaczął dotykać włosy Yoongiego, jego hyung to uwielbiał.
—Za wszystko, to moja wina.
—Nie gadaj głupot, głupku. To dzięki Tobie żyjemy. Gdybyś mi nie wyznał — zaciął się i zabrał rękę — a właśnie. Czy to co mówiłeś było prawdą? Czy tak powiedzialeś, bo liczyłeś, że coś się we mnie obudzi, jakaś moc.
—Huh? Żartujesz sobie? — zapytał patrząc na młodszego.
Jimin spuścił głowę i wstrzymał oddech, bał się usłyszeć prawdę, pragnął jej, ale jednocześnie się bał. Bał się, że Yoongi kłamał.
—Hej — zauważył, że chłopak posmutniał — oczywiście, że nie kłamałem.
—Jesteś dla mnie najważniejszy i czasami dziękuję Bogu za tą apokalipse, bo inaczej nigdy bym Cię nie spotkał — zaśmiał się i złapał podbródek Jimina w swoje palce tym samym zmuszając go do spojrzenia sobie w oczy.
—Przed spotkaniem Ciebie byłem nieczułym chujem i miałem wszystko w dupie. To ty nauczyłeś mnie coś czuć, okazywać emocje, nauczyłeś mnie kochać, Jiminnie — odparł patrząc mu prosto w oczy — kocham — nie zdążył dokończyć, ponieważ przerwały im hałasy dobiegające z holu.
Oboje otworzyli szerzej oczy i nasłuchiwali, nagle usłyszeli dobrze znane im odgłosy.
—Cholera, to te potwory — wyszeptał Yoongi.
Powoli wstał z drewnianego krzesła na którym spał i czuwał przy Jiminie. Teraz zaczął odczuwać doskwierający ból pleców, ale to nie było tersz ważne. Ważny był teraz Jimin, a dokładniej jego bezpieczeństwo.
—Musimy stąd uciekać.
—Jak? — zapytał Jimin.
—Ja odciągnę ich uwagę, a ty uciekaj — wyjaśnił starszy.
—Przecież ty nawet nie masz żadnej broni, jak ty zamierzasz się bronić.
—A czy to ważne? Ważne jest to abyś ty bezpiecznie uciekł — rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jakiekolwiek broni. Obok szafy zauważył jakiś metalowy pręt — tym się będę bronił — wskazał palcem na znalezisko i zaczął po nie iść.
—Przestań się tak o mnie martwić. Ja nas przeprowadzeę, użyje tych cholernych zdolności — postanowił i wstał z łóżka. Gdy wykonał pierwszy ruch na jego twarzy pojawił się grymas bólu.
—Nie ma takiej opcji. Ty się dopiero obudziłeś, nie odzyskałeś jeszcze sił. Ja nie mogę Cię stracić, Jimin. — podszedł do niego i złapał za malutką dłoń.
—A ja nie mogę Ciebie stracić. Dam sobie radę, a jeśli coś się nie uda to wtedy wcielimy w życie twój plan.
—Nie jestem pewny, boję się o Ciebie.
—Zaufaj mi — uśmiechnął się delikatnie.
—Chyba nie mam wyboru — wiedząc, że nie mają dużo czasu pocałował Jimina. Szybki, lecz pełen uczuć pocałunek.
Po dwóch sekundach się od siebie oderwali. Kiwneli do siebie porozumiewawczo głową i ruszyli do wyjścia.
Yoongi sprawnie otworzył drzwi, a Jimin skupił całą swoją uwagę na ochronie siebie i starszego.
Gdy tylko wyszli wszystkie zombie zaczęły biec w ich stronę. Gdy właśnie jeden z nich miał rzucić się na Mina odrzuciła go potężna siła. Jimin szedł w stronę wyjścia cały spięty, a dłonie miał zaciśnietę w pięści. Właśnie dzięki temu żaden potwór nie był w stanie do nich podejść, ponieważ natychmiast został odrzucony w tył.
Po dwóch bardzo stresujących minutach w końcu wyszli z budynku. Zamknęli drzwi i zaczęli biec przed siebie. Na ich szczęście w okolicy nie było żadnych zombie, wszystkie były w budynku i właśnie konsumowały martwe ciała żołnierzy.
—Udało Ci się! Jestem z Ciebie taki dumny! — wykrzyczał Yoongi i przytulił do siebie chłopca — tam nam przerwano, ale tutaj już nikt tego nie zrobi.
—Kocham Cię, Park Jimin.
—Ja Ciebie też, Min Yoongi.
...
—Tutaj jesteśmy bezpieczni — odparł Yoongi bawiąc się włosami Jimina, który głowę miał położoną na kolanach starszego
—Z Tobą zawsze będę bezpieczny, mój chłopaku — powiedział rumieniąc się — mój chłopaku, jak to dobrze brzmi — uśmiechnął się.
Po ucieczce z bazy Heechula trafili na jakiś pusty, lecz dobrze zachowany budynek. To w nim postanowili przenocować.
—Możesz mnie tak nazywać, podoba mi się — również się uśmiechnął.
—Ogólnie to chciałem z Tobą porozmawiać —nagle uśmiech zszedł mu z twarzy — już o tym rozmawialiśmy, ale czuję, że powinniśmy powrócić do tej rozmowy.
—Zaczynam się bać, ale mów dalej —Yoongi zaśmiał się ironicznie.
—Co sądzisz o wspólnym samobójstwie?
—Nie przetrwamy tego syfu, więc po co to ciągnąć. Jednak wierzę, że istnieje życie po śmierci i wiem, że się ponownie spotkamy, więc o to się nie boję — dodał na jednym wdechu, ta rozmowa odrobinę go stresowała, nie wiedział jak Yoongi zareaguje.
—Chyba zgupiałeś. Nie wyobrażam sobie nie móc już nigdy z Tobą porozmawiać, przytulić, Cię, pocałować — zaczął wymieniać.
—Ja wiem, ale coś po śmierci musi istnieć i wierzę, że właśnie tam się spotkamy — westchnął — przynajmniej przemyśl to.
—Dobrze, przemyślę to, dla Ciebie.
Dzisiaj troszkę dłuższy : )
ostatnio coraz mniej komentujecie, głosów w porównaniu do kiedyś też jest mniej.
Jeśli coś Wam się nie podoba w tej książce to śmiało piszcie.A jeśli się rozdział spodobał to również napiszcie komentarz lub zagłosujecie abym wiedziała, że komuś się to podoba.
Jak minął Wam pierwszy miesiąc wakacji?
Pamiętajcie pijcie dużo wody i dbajcie o siebie, bo te upały są nie do zniesienia.Miłego dnia/nocy 🧡
![](https://img.wattpad.com/cover/123598067-288-k797367.jpg)
YOU ARE READING
Zombie || Yoonmin ✅
Fanfictiongdzie na świecie wybucha apokalipsa, a największa niezdara spotyka największego dupka i razem starają się przetrwać. yoonmin;angst>>zombie!au, power, magic, telekinesis>> top!yg