12.

2.6K 317 107
                                    

—Yoongi... — wyszeptał Jimin.

Jimin zamknął oczy i czekał, aż Yoongi to zrobi, pocałuje go. Gdy po dłuższej chwili nie otrzymał tego na co liczył otworzył oczy i spojrzał zdziwiony na Yoongiego. Min się zaśmiał i odszedł od chłopaka zostawiając go oszołomionego.

—Niech Cię pocałuje ta szmata — odparł kładąc plecak na stolik stojąc tyłem do Jimina.

—Nie musisz być, aż tak zazdrosny — powiedział Jimin machając nogami.

—Nie jestem.

Jimin nie mogąc już słuchać Yoongiego i Alison wyszedł na zewnątrz. Gdy wyszedł na świeże powietrze od razu poczuł się troszeczkę lepiej. Smród stechlizny i plamy krwi gdzieniegdzie mu nie przeszkadzały. Cieszył się chwilą spokoju gdzie nie musi walczyć z potworami, słuchać Alison i znosić humorów swojego hyunga.
Korzystając z chwili samotności postanowił wypróbować swoje umiejętności. Spojrzał na kawałek blachy, która znajdowała się kilka metrów od niego. Skupił całą swoją uwagę na niej i delikatnie podniósł rękę w górę, blacha zrobiła to samo, zaczęła się unosić. Jimin postanowił poeksperymentować i zaczął powoli ściskać dłoń w pięść. Kawał blachy zaczął się gnieść w kostkę. Zadowolony chłopak opuścił rękę co sprawiło, że blacha opadła na ziemię z głośnym hukiem. Park nie chcąc jeszcze wracać do środka postanowił, że przejdzie się po okolicy. Stwierdził, że wokół nie ma żadnych nieprzyjacieli, a w razie potrzeby użyje swoich zdolności. Bez zastanowienia zaczął iść przed siebie, po niecałych dwóch minutach trafił na opustoszałą część miasta, niedaleko starej restauracji w której znajdowali się Yoongi i Alison. Usiadł na asfalcie i obserwował zachód słońca.

—Będę musiał zaraz wracać — powiedział sam do siebie prostując nogi.

Chwila spokoju nie trwała długo. Gdy Jimin się relaksował nagle usłyszał przeraźliwy krzyk dochodzący z mieszkania, które znajdowało się niedaleko chłopaka. Park szybko wstał i rozejrzał się wokół siebie. Nagle zobaczył jak z tego budynku wychodzi troje nieprzyjacieli. Jimin podniósł rękę i spróbował rozwalić głowę jednego z nich. Gdy uniósł dłoń i chciał go zabić zauważył, że nic się nie dzieje. Nie mógł nic zrobić, tak jakby nie posiadał żadnych zdolności. Przerażony zaczął uciekać. Przez strach i narastający stres potknął się o własne nogi i wylądował na chodniku. Obrócił się i zobaczył, że jeden z nich jest niebezpiecznie blisko niego. Dopadł go. Jimin zaczął się bronić, kopał go, szarpał się, na marne. Gdy zobaczył, że jego szanse maleją z każdą kolejną sekundę zaczął krzyczeć z całych sił mając nadzieję, że Yoongi go usłyszy, ktokolwiek. Gdy kolejne dwa zombie zaczęły się zbliżać Jimin zrozumiał, że to koniec, że właśnie tak zakończy się jego żywot. Właśnie jeden z potworów miał zacząć wgryzać się w brzuch chłopaka. Jimin zaczął przygotowywać się na potworny ból, zamknął oczy i zaczął coraz bardziej płakać. Jednak nic się nie stało oprócz tego, że usłyszał jakiś huk. Nie czuł już ciężaru zombie na sobie. Otworzył oczy, żeby zobaczyć co się dzieje. Alison waliła właśnie kijem golfowym głowę jednego z nich. Pozostałą dwójką zajął się Yoongi. Gdy to wszystko się skończyło, gdy zombie już nie żyły Yoongi podszedł do Jimina, a ten przytulił się do niego i zaczął płakać. Yoongi usiadł obok chłopaka na ziemi i mocniej go objął.

—Masz już nigdy beze mnie gdziekolwiek nie  wychodzić — wyszeptał Yoongi.

—Ja wiem, myślałem, że się obronie, że użyje tych pieprzonych zdolności, ale nie mogłem. Tak jakbym ich nie miał — powiedział cicho płacząc w ramię hyunga.

—Tak bardzo się bałem — dodał.


Co sądzicie o tej książce?
Jak się dziś czujecie, miłego dnia 🌹

Zombie || Yoonmin ✅Where stories live. Discover now