13

2.8K 327 257
                                    

Następnego dnia Jimin  nie był już taki przestraszony i próbował normalnie funkcjonować. Razem z Yoongim i Alison postanowili, że jeszcze dzisiaj wyniosą się ze starej restauracji. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że spróbują znaleźć jakiś innych ludzi, śladów, że ktoś jeszcze przetrwał.
Yoongi wyszedł na zewnątrz w celu sprawdzenia pobliskich budynków czy nie ma w nich nic pożytecznego. Jimin wszystko pakował do plecaków i przygotowywał ich do dalszej drogi, a Alison w tym czasie przebywała w pomieszczeniu obok i chodziła w kółko.

*

—Gotowi? — zapytał najstarszy i zarzucił sobie ciężki plecak na ramię.

—Tak, hyung. Ruszajmy — powiedział Jimin.

Cała trójka wyszła z budynku i ruszyli przed siebie. Jimin trzymał się blisko Yoongiego czując się tak bezpiecznie. Alison szła jakiś metr przed nimi kopiąc kamienie, które leżały na jej drodze.

—Jesteśmy, jak trzej muszkieterowie — wypalił Jimin próbując rozluźnić atmosferę.

—Ciekawe na, jak długo — powiedziała pod nosem Alison.

—Coś mówiłaś, Alison? — Jimin spojrzał na nią.

—Nic, przesłyszało Ci się — odparła.

Po kilku minutach spokojnej wędrówki coś ją przerwało. A dokładniej ktoś. Na ich drodze kilka metrów od nich szedł zombie.

—Ja się nim zajmę — stwierdziła pewnie Alison rzucając plecak pod nogi chłopaków.

—Jesteś pewna? — zapytał Yoongi.

—Co to niby jest dla mnie. Jeden zombie, poradzę sobie — zaśmiała się.

Wzięła do ręki siekierę znalezioną przez nią kilka dni wcześniej.
Złapała ją trochę pewniej w obie ręce i ruszyła biegiem na potwora. Sprawnym i szybkim ruchem odcięła mu głowę. Dumna z siebie obróciła się do chłopców i zaczęła im machać.

—Alison! Za Tobą! — wykrzyczał Jimin, który cały drżał z przerażenia.

Dziewczyna nie zdążyła się obrócić, ponieważ potwór ugryzł ją w ramię. Wydała z siebie okrzyk bólu i strachu. Zaczęła się cieszyć za wcześnie. Gdy ona szczęśliwie była odwrócona do chłopców kolejny zombie zakradł się i zaatakował.

Jimin otworzył szerzej oczy, widział właśnie, jak jego towarzyszka jest pożerana. Yoongi wciąż trzeźwo myśląc wziął plecak Alison i złapał Jimina za rękę. Zaczął uciekać w przeciwnym kierunku ciągnąc za sobą młodszego.

—Ale Yoongi, Alison tam jest zjadana. Musimy jej pomóc — wykrzyczał Jimin biegnąc ile sił w nogach.

—Została ugryziona, nie widziałeś. Nijak jej pomożemy. Ona albo zostanie pożarta albo zamieni się w jednego z nich!

*

Udało im się uciec. Znaleźli schronienie w jakimś opuszczonym budynku. Słońce właśnie zachodziło, a na niebie nie było żadnej chmurki. Jimin siedział koło Yoongiego i cicho łkał. Z bezsilności i strachu. Yoongi wydawał się niewzruszony całą tą zaistniałą sytuacją. Co mu się dziwić, nigdy nie lubił dziewczyny.

—Zobaczmy co ona ma w tym plecaku — powiedział starszy i wysypał na ziemię całą zawartość plecaka.

Gdy już wszystko leżało na ziemi zarówno Jimin jak i Yoongi otworzyli szerzej oczy.

—Skąd ona do cholery ma telefon — wyszeptał zmieszany Yoongi.

Wziął do ręki urządzenie i spróbował włączyć. Działał. Jimin zszokowany postanowił wziąć do ręki jakiś stary notes, który również znajdował się w plecaku Alison.

Otworzył go i chwycił Yoongiego za rękę.

—Hyung, patrz to — odparł i zaczął czytać na głos zawartość notesu.

Dzień 1

Dostałam misję dzięki, której przetrwam ten cały syf. Naukowcy obiecali mi pomóc jeśli wypełnię swoje zadanie. Mam znaleźć niejakiego Parka Jimina, który niby posiada jakieś tam moce. Ja tam im nie wierzę, ale niech będzie.

—Co do kurwy — Yoongi zmarszczył czoło — czytaj dalej.

Dzień 5

Ha! Znalazłam go! Nie sądziłam, że znajdę go tak szybko. Najwyraźniej mam szczęście. Póki co będę starała się zdobyć jego zaufanie. Jest z nim jakiś gościu, już go nie lubię. Pilnuje Jimina, jak swoje oczko w głowie. Chyba będę musiała go zabić, bo nie wydaje mi się, że pójdzie mi z nim tak łatwo.

Dzień 8

Poznałam ich trochę bliżej. Park Jimin i Min Yoongi. Jeden głupszy od drugiego.

Dzień 10

Dzisiaj wyruszamy z tej starej restauracji. Postanowiłam, że nie ma co czekać. Jutro pozbywam się Yoongiego, mam już przygotowaną truciznę, którą mu podrzucę. Jimina uśpie specjalnymi tabletkami. Jak już to zrobię zadzwonię do Kima i powiem, że misja wykonana i że mogą wysyłać po mnie ten zasrany helikopter. Już wiem po co im ten cały Jimin, do eksperymentów, on serio ma jakieś moce.

—Yoongi — wyszeptał przerażony — to był...

—Szpieg — dokończył starszy.

Min wziął do ręki telefon i zobaczył, że ma on włączone dane lokalizacyjne i specjalny program do śledzenia urządzenia.

—Cholera, oni wiedzą gdzie jesteśmy — powiedział Yoongi.

Położył urządzenie na ziemi, wziął do ręki jakiś pobliski gruz i z całej siły zaczął uderzać nim w telefon. Po kilku sekundach komórka była już zniszczona. Podniósł ją i wyrzucił przez okno w jakieś krzaki.

Założył plecak i złapał Jimina za rękę.

—Zbieraj się. Musimy uciekać — odparł uśmiechając się, próbował uspokoić Jimina chociaż wiedział, że jest źle. Bardzo źle.


Przepraszam, że dopiero teraz pojawia się rozdział. Mam mnóstwo pomysłów na nowe książki, ale na kolejny rozdział zero.

Jak Wam minął dzień? Mam nadzieję, że dobrze.

Miłego dnia/wieczoru kochani 🍑

Zombie || Yoonmin ✅Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang