23.

1.9K 226 57
                                    

—Spędźmy ten czas najlepiej jak potrafimy. Nie płaczmy, przecież spotkamy się ponownie — powiedział Jimin ocierając łzy starszego choć sam nie potrafił się uspokoić.

Ten pomysł wydawał mu się teraz bardzo głupi, ale było już za późno.

—Zacznijmy realizować nasze cele — uśmiechnął się delikatnie tylko po to, aby jego hyung przestał być smutny, nie znosił tego.

I podziałało. Zresztą co się dziwić, Park Jimin zawsze poprawiał starszemu humor i odwrotnie. Yoongi przestał już płakać, a zamiast tego mocno przytulił swojego chłopca.

—Masz rację. Po prostu chcę Cię mieć teraz przy sobie, blisko — wyszeptał i pocałował młodszego w czubek głowy.

...

—Spójrz tylko na tą, jest najjaśniejsza i najpiękniejsza — Jimin z uśmiechem na twarzy wskazał palcem na gwiazdę. Faktycznie gwiazda mogła wydawać się najpiękniejsza, ale nie dla Yoongiego. On już miał swoją najjaśniejszą i najpiękniejszą gwiazdkę. Była ona koło niego, wtulona w jego bok, jego chłopiec.

—Ty jesteś ładniejszy niż jakaś tam gwiazda — odparł ze śmiechem w głosie wciąż patrząc na gwieździste niebo nad nimi.

Jimin nie odpowiedział, ale Yoongi wiedział, że teraz jego policzki kolorem przypominają buraka. Uwielbiał to jak działał na chłopaka.

—Niebo jest dzisiaj niesamowite. Żadnej chmurki, tak jakby wszechświat chciał być dla nas łaskawy przed — zaciął się i głośno przełknął ślinę.

—Nie mówmy o tym — przerwał mu szybko, nie chciał o tym teraz słyszeć, chciał po prostu zapomnieć — Cieszmy się tą chwilą spokoju.

Od tej chwili żaden z nich już się nie odezwał. Patrzyli wspólnie na gwiazdy co jakiś czas obdarowując się nawzajem lekkimi uśmiechami, które przyprawiały ich o szybsze bicie serca i delikatne rumieńce.

—Jesteś śpiący? — zapytał starszy tym samym przerywając ciszę gdy zauważył, że Jimin ziewnął.

Jimin pokiwał potwierdzającą głową. Czuł niesamowite zmęczenie.

—Wracajmy do środka — stwierdził Yoongi wstając z ziemi.

—Nie mam siły — powiedział Jimin będąc ciekawym co w takiej sytuacji zrobi jego hyung.

Yoongi niewiele myśląc nachylił się i delikatnie wziął Jimina na ręce, jak Pannę Młodą. Przepraszam. Jak Panna Młodego.

Gdy Yoongi złapał młodszego czas dla Jimina jakby się zatrzymał. Na jego policzkach znów pojawiły się rumieńce, a niesamowite ciepło rozeszło się po całym jego ciele.

Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.

Poza tym kto by się spodziewał.

Nie protestował tylko wtulił swoją głowę w klatkę piersiową starszego, aby ukryć czerwony kolor, który po raz kolejny dzisiejszego dnia zagościł na jego twarzy.

Yoongi powoli szedł w stronę budynku gdzie rozbili tymczasowy obóz. Przez całą drogę patrzył na swoje szczęście wtulone w niego, ale jednocześnie zachował ostrożność.

Gdy dotarli delikatnie położył Jimina na kocu do którego młodszy natychmiast się wtulił, a sam zaczął jeszcze barykadować wejście do budynku i pomieszczenia w którym się znajdowali jakimiś starymi meblami i przedmiotami, aby nikt nie zakłócał ich spokoju. Ściślej mówiąc, aby zombie ich nie pożarły w czasie snu.

—Chodź już tu, chcę się przytulić — wymamrotał młodszy nawet nie otwierając oczu.

—Jesteś strasznie niecierpliwy — zaśmiał się idąc w stronę Jimina.

Położył się koło chłopaka, który natychmiast się w niego wtulił.

—Dobranoc Jiminnie.

—Pierwszy punkt wykonany, dobranoc Yoongi.

Ostatecznie oboje zasnęli z wielkimi uśmiechami na twarzy i nawzajem wsłuchując się w swoje bicia serca wiedząc, że to serce bije tylko dla nich.

Jednym słowem, idealnie

w końcu rozdział, kto się cieszy?
napiszcie tutaj swoją opinię na temat tego rozdziału, tej książki :)

Jak wrażenia po nowym albumie Bts? Która piosenka najbardziej Wam się spodobała?
Mi osobiście najbardziej przypadła do gustu Idol i Im Fine.

Za kilka dni szkoła... Zacznijcie nowy rok bezpiecznie i z uśmiechem na twarzy, pozytywne nastawienie jest najważniejsze.

Miłego dnia/nocy 💜

Zombie || Yoonmin ✅Where stories live. Discover now