•28•

4.2K 173 22
                                    

- Chodzi o to, że nie chcemy, aby połączyło Cię coś z Matt'em.

Dopiero co powiedzieli że mogę robić co chce, a tutaj kolejne zakazy. I jak ja mam niby żyć?

- Chyba sobie żartujecie... Tutaj przepraszacie, wyrażacie skruchę, a później na nowo. - Rzucam im groźne spojrzenia.

Czemu oni tak bardzo chcieli ingerować w moje życie? Nie rozumiem ich w żaden sposób. Rozumiem, martwią się, ale to jest jakaś przesada.

- Nie rozumiesz, on ma teraz jakąś obsesję na twoim punkcie. - Tym razem głos zabiera Nick, który nie mieszał się wcześniej w moje związki.

- Nawet ty przeciwko mnie? - pytam oburzona. To nie jest sprawiedliwe, że oni tak mogą naskakiwać na mnie, a ja nawet nie mogę się bronić.

- Renesme wiem, popełniliśmy błąd, nie powtórzymy tego, ale chcemy abyś miała się na baczności. On dostał na twoim punkcie jakiejś schizy.

Ta rozmowa nie ma większego sensu. Rzucam spojrzenie Niallowi, który ledwo wytrzymuje, aby nie zacząć się śmiać. Oni nie znają planu, więc prawda jest taka że nic im do tego.

Po powrocie do mieszkania byłam zmęczona. Nie chciałam dłużej ciągnąć rozmowy z chłopakami, bo wiem, że ogromnie przesadzają. Nie sądzę, aby Matt'owi zależało na odzyskaniu mnie.

Ma dziewczynę przecież, a ja chłopaka i chyba jasno dałam mu do zrozumienia, że nie jestem nim zainteresowana.

Zmęczona wzywam się pod kołdrę i chwilę później ciepło otacza mnie z każdej strony.

Zanim zasypiam, do głowy wlatuje mi myśl o tym, że muszę iść na zakupy przed imprezą organizowaną w szkole. A no tak i do fryzjera. Przydałaby mi się jakaś inspiracja co do koloru, bo jak narazie w mojej głowie jest pustka. W sumie całe życie jest w niej pustka.

Wyciągam telefon i resztkami sił wysyłam Harr'emu wiadomość, że musi dla mnie znaleźć troszkę czasu.

Zaraz po tym po prostu zasypiam.

Śni mi się ogromna kłótnia i masa krzyku. Pojawia się postać Jack'a, później Matt. Próbuje opanować sytuację, ale wszytko na marne.

Nagle z nikąd pojawia się Jas, co wprowadza mnie w ogromne zdziwienie. Dziewczyna odciąga mnie od moich towarzyszy i coś mówi. Nie mam pojęcia o co chodzi.

Nagle słyszę szyderczy śmiech Black'a i w tym momencie czuje jak wszystko znika, a moim ciałem owładnia zimno.

- Co ty zrobiłeś idioto? - krzyczę wkurzona na całe mieszkanie.

Nade mną stoi Matt z ogromną miśką, która jeszcze przed chwilą była pełna po brzegi wodą.

- Chciałem Cię obudzić, a pamiętam, że masz lekki sen. - Po tych słowach wychodzi z mojej sypialni Ca ły czas śmiejąc się.

Obrażona powoli wstaje i idę do łazienki, aby tam wziąć gorący prysznic. Uwielbiam to uczucie.  Dookoła mnie ciepło, które rozgrzewa całe moje ciało.

Mogłabym tak stać wiecznie, ale nie jest to do spełnienia.

Gdy wychodzę z kabiny czuję ogromny chłód. Nie lubię jesieni, jest to dla mnie ponury czas pełen zimna i zadumy.

Dzisiaj wreszcie sobota. Już w poniedziałek szykuje się impreza, więc muszę rozpatrzyć się w sukienkę. 

Wracam do pokoju w samym ręczniki i sprawdzam telefon. Na widok wiadomości od Harr'ego na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech.

Umawiam się z nim i jego nową drugą połówką. Ciekawe kto to taki, chłopak jest pod tym względem bardzo skryty, nie mam pojęcia czemu. Może to jest chłopak albo dziewczyna, ale starsza dużo. Sama nie wiem.

Powoli się ubieram, a w myślach krąży mi brak wiadomości od Jack'a. Normalnie pisał do mnie co rano i co wieczór, a tym razem nic.

Coś się może stało...

Kieruję się do kuchni, gdzie spotykam sprawcę mojej bolesnej pobudki.  Patrzę na niego zła, a on jedynie wybucha śmiechem.

- I co się śmiejesz? Co ty sobie wyobrażasz? Co jakbym była naga?! - Rzucam z wyrzutem, a on zaczyna się mocniej śmiać.

- Nie masz niczego, czego bym nie widział. - Rzuca pewny siebie, a ja prycham.

- Możliwe, ale powiem ci tyle półtora roku to dużo czasu i wiele się zmieniło również jeśli chodzi o moje ciało. - Pokazuje na swój biust, który wtedy był średni, a teraz mogłam z całą pewnością siebie powiedzieć, że jest ogromny.

Po tym widzę, jak jego wzrok ląduje na mój dekolt i lekko gryzie wargę. Cała przepełniona dumą wychodzę z mieszkania. Warto było ubrać obcisłą czarna bluzkę z dużymi wycięciami. Teraz wiedziałam, że wygrałam tą rundę.

Przed wyjściem zabieram jeszcze kask i kurtkę. Wsiadam na swój motocykl i jadę jak najszybciej do centrum, gdzie jestem umówiona.

Jakie czeka mnie zaskoczenie, gdy dojeżdżam pod kawiarnie i wchodzę do środka. Widok Harr'ego i tej osoby dostaję szoku.

Nigdy bym nawet na to nie wpadła...

Przepraszam, ale chorowałam cały tydzień i spałam całe dnie dosłownie.

Jak sądzicie kim jest towarzysz Harr'ego?

Jak się podoba?

ZOSTAW KOMENTARZ I GWIAZDKĘ.

To wszystko co nam zostało... Where stories live. Discover now