•36•

5.4K 163 45
                                    

Długi rozdział!!!
Mój ponowny związek z Matt'em trwa już od kilku dni i szczerze mówiąc nie jest źle, on bardzo się stara i za wszelką cenę chce, aby było, jak dawniej. Ale czy to jest w ogóle możliwe? Przecież już nie jesteśmy tamtymi ludźmi, jesteśmy dorośli, nasze spojrzenie na świat się zmieniło. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć czy coś do niego czuje, może to być zwykłe przywiązanie i nic więcej.

Kilka sytuacji z ostatnich kilku dni trochę mi rozjaśniło całą sytuację i postanowiłam trzymać się tego planu co miałam od początku. Pragnęłam tego jak tylko wrócił.

Niall miał rację i w sumie dzięki niemu to wszystko. Pamiętam, jak początkowo go nienawidziłam, ale teraz jest dla mnie, jak brat. Bardzo pomógł mi po tamtej stracie, a teraz pokazał wyjście, które pomoże mi się uporać z przeszłością, która do dzisiaj mnie męczy.

Staram się nie patrzeć na konsekwencje swoich wyborów, przecież raz się żyje.

Budzę się w cudownym nastroju i z uśmiechem wstaje z łóżka. Tęskniłam za taką swobodą w naszym mieszkaniu. Ciągłe unikania Matt'a były bardzo uciążliwe.

Teraz zaznaję wewnętrznego spokoju.

Ubieram szlafrok i wychodzę z sypialni, powoli udając się do kuchnii. Przyglądam się chłopakowi, a raczej mojemu chłopakowi.

Powinnam mówić "nowemu mojemu chłopakowi" czy może "staremu nowemu chłopakowi"? Albo lepiej "ponownemu chłopakowi".

Chyba mam coś nie tak z głową...

Brunet mnie wreszcie zauważa i podchodzi, aby złożyć pocałunek na moim szerokim czole.

A właśnie, co do mojego czoła, to normalnie samoloty by mogły lądować. Wystarczy dać trochę rozświetlacza, żeby oświetlić pas i otwieramy lotnisko.

Dobrze, że Matt nie zwraca uwagi na to. Siadam przy stoliku i czekam z nadzieją, że brunet pichci coś dobrego.

Jaki skutek mnie ogarnia, kiedy stawia przede mną tylko kawę...

- Już się tak nie patrz, jest dwunasta, a jedziemy na obiad do mojej mamy. Uznałem, że nie opłaca się robić. - Przewracam oczami i pije łyk zrobionego napoju.

Faceci są tacy niedomyślni. No wiadomo, że jak się wstaje jest się głodnym, a kobieta głodna, to kobieta zła. Każdy to wie...

Niezadowolona wstaję i idę do sypialni się przygotować na wizytę u moich przyszłych teściów. Słabo to brzmi, czuję się przez to jakoś staro.

W sumie mogłam sama sobie zrobić kanapki, ale jestem zbyt leniwa i po głębszej analizie uznałam, że im szybciej się ubiorę, tym szybciej pojedziemy i sobie pojem.

- Ty już gotowa? - Patrzy na mnie w szoku Matt, gdy tylko wychodzę z pokoju.

- Tak, pośpiesz się...

Tak oto kilkadziesiąt minut później jesteśmy pod budynkiem państwa Black. Nic się tutaj nie zmieniło.

Po wejściu do środka mała brunetka rzuca mi się w ramiona i wyznaje, jak bardzo tęskniła.

To wszystko co nam zostało... Where stories live. Discover now