Boję się, cholernie się boję. Nigdy nie mówiłem otwarcie o swoich problemach, nie lubię się nad sobą użalać, ani opowiadać o sobie. Po prostu boję się odrzucenia i braku zrozumienia, ale chyba Kubie należy się poznanie prawdy. Tak, zdecydowanie się należy.
22:03
Gdzie jesteś?
Miałeś już być..
22:18
Już idę.
Szybki jesteś, nie powiem.
22:21
Nie masz po co, już wróciłem do domu. Nie mam zamiaru tyle na Ciebie czekać.
22:25
W takim razie pójdę prosto do twojego mieszkania.
Ktoś Cie tam zapraszał?
22:27
To już wolę wyjść..
22:30
Za późno, już jestem pod drzwiami. Otwórz mi.
Kurwa..
- Hej Arturek. - powiedział Kuba wchodząc do mieszkania - Nie to, że nie pasuje mi nasze spotkanie, ale po co tak naprawdę je chciałeś?
- Muszę Ci powiedzieć, dlaczego z Tobą zerwałem. - odpowiedziałem
- Zatem słucham. - odparł siadając na kanapę
- Po twojej zdradzie straciłem pewną cząstkę mnie, poczułem że nigdy nie będę już szczęśliwy i że nie będę w stanie nikomu zaufać. - zacząłem - Ale pech chciał, że to właśnie Tobie dałem kolejną szansę, chociaż tak naprawdę nie wiem czemu. Męczyłem się w tej relacji, odczuwałem dyskomfort przebywając z Tobą i poczucie, że nie zależy mi na Tobie w takim stopniu jakiego oczekujesz. Czułem jak staje się coraz bardziej obojętny na wszystko co się wokół mnie działo, czułem się po prostu bezsilny. - wziąłem głęboki oddech - Raz miałem próbę samobójczą, o której nie miałeś pojęcia, gdyż powiedziałem Ci, że muszę pozałatwiać pare spraw. A prawda była taka, że nie miałem siły, ani ochoty do dalszego życia.
- Jak to próbowałeś się zabić?! I jak mogłem nie zauważyć, że dzieje się z Tobą coś złego?! Kurwa, to moja wina! Gdyby nie ten cholerny Bartek wszystko byłoby dobrze!
- Oboje zawiniliśmy.
- Żałujesz zerwania?
- Ciężko mi to określić. Niby tak niby nie. Na pewno brakuje mi twojej obecności, co jest dziwne po tym co Ci wyznałem.
- Obecności jako przyjaciela, czy chłopaka?
- Tego i tego. - odpowiedziałem
- Może to rozwieje twoje wątpliwości? - zapytał przybliżając się do mnie, a następnie łącząc nasze usta w pocałunku..
PERSPEKTYWA KOCHANOWSKIEGO
Od tego spotkania może zależeć tak dużo, a jednocześnie tak mało. Obawiam się tego co mogę usłyszeć, bo tak naprawdę nie wiem czego mam się spodziewać. Przeprosin? Rozejmu? Przyjaźni? Powrotu?22:03
Gdzie jesteś?
O chuj, jak mogłem zapomnieć?
22:18
Już idę.
22:21
Nie masz po co, już wróciłem do domu. Nie mam zamiaru tyle na Ciebie czekać.
Nawet nie żartuj..
22:25
W takim razie pójdę prosto do twojego mieszkania.
22:27
To już wolę wyjść..
Nie wywiniesz się tak łatwo..
22:30
Za późno, już jestem pod drzwiami. Otwórz mi.
- Hej Arturek. - powiedziałem wchodząc do mieszkania - Nie to, że nie pasuje mi nasze spotkanie, ale po co tak naprawdę je chciałeś?
- Muszę Ci powiedzieć, dlaczego z Tobą zerwałem. - odpowiedział
- Zatem słucham. - odparłem, w tym samym momencie siadając na kanapę
- Po twojej zdradzie straciłem pewną cząstkę mnie, poczułem że nigdy nie będę już szczęśliwy i że nie będę w stanie nikomu zaufać. - zaczął - Ale pech chciał, że to właśnie Tobie dałem kolejną szansę, chociaż tak naprawdę nie wiem czemu. Męczyłem się w tej relacji, odczuwałem dyskomfort przebywając z Tobą i poczucie, że nie zależy mi na Tobie w takim stopniu jakiego oczekujesz. Czułem jak staje się coraz bardziej obojętny na wszystko co się wokół mnie działo, czułem się po prostu bezsilny. - zrobił krótką przerwę - Raz miałem próbę samobójczą, o której nie miałeś pojęcia, gdyż powiedziałem Ci, że muszę pozałatwiać pare spraw. A prawda była taka, że nie miałem siły, ani ochoty do dalszego życia. - Co do chuja?!
- Jak to próbowałeś się zabić?! I jak mogłem nie zauważyć, że dzieje się z Tobą coś złego?! Kurwa, to moja wina! Gdyby nie ten cholerny Bartek wszystko byłoby dobrze!
- Oboje zawiniliśmy.
- Żałujesz zerwania? - zapytałem
- Ciężko mi to określić. Niby tak niby nie. Na pewno brakuje mi twojej obecności, co jest dziwne po tym co Ci wyznałem.
- Obecności jako przyjaciela, czy chłopaka?
- Tego i tego. - odpowiedział
- Może to rozwieje twoje wątpliwości? - zapytałem przybliżając się do niego, a następnie łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku..
Hejo!
Zdecydowanie pobiłam swój rekord w tym opowiadaniu! (696 słów!).
A tak ogólnie to jak Wam się podoba ten rozdział?
No i do następnego!- pozdrawiam Kochanowska ❤
![](https://img.wattpad.com/cover/165239927-288-k294310.jpg)
YOU ARE READING
friends or lovers? Kuba Kochanowski & Artur Szalpuk
Short Storydwie pokrzywdzone osoby, które ranią siebie nawzajem. jak temu zapobiec? czy będzie dla nich jakaś nadzieja? czy są gotowi na poświęcenia związane ze swoją relacją?