Nie... Nie M-mogę.... Złapać Oddechu...

5.9K 177 18
                                    

-Dzień dob... - przerwałam gdy zobaczyłam tą samą kobietę, na którą wpadłam w kawiarni.
-Witam. Widzę, że jesteśmy na siebie skazane nie tylko w kawiarni. - zaczęła się cicho śmiać.
-Na to wygląda. - odpowiedziałam jej. Między nami zapadła niezręczna cisza. Stałyśmy i patrzyłyśmy sobie w oczy, dopóki nie poczułam kropli deszczu na twarzy. Spojrzałam w górę, a potem to samo zrobiła kobieta przede mną.
-Przepraszam, zamyśliłam się, wejdź.
- Chyba chciała pani powiedzieć zapatrzyłam. Cały czas przyglądała się Pani moim oczom. Uprzedzając Panią od razu mówię,  nie są zbyt ładne. - mówię do niej ze spuszczoną głową.
- Dla mnie są najpiękniejsze jakie w życiu widziałam. - powiedziała po cichu myśląc, że jej nie słyszę.
-Słyszałam. - odpowiadam i podnoszę głowę, by spojrzeć mojej korepetytorce w oczy. Po tych słowach Pani Natalia spuściła głowę, a ja zauważyłam, że jej policzki przybrały czerwony kolor.

Jest słodka gdy się rumieni. Boże! Stop!  Aśka ogarnij się w końcu. - mój wewnętrzny monolog przerwał jej głos.
-Chodźmy, pójdziemy do salonu i wszystko ustalimy. Chcesz coś do picia?
-Wody jeśli mogę.

Poszłam za panią Natalią do kuchni i przeglądałam się jej ruchom. Gdy przyłapała mnie na przyglądaniu się jej spuściłam głowę. Wyszłyśmy z kuchni udałyśmy się w stronę salonu.  Był urządzony nowocześnie. Czarne meble oraz białe ściany jako pierwsze rzuciły mi się w oczy. Miała też bardzo dużo zdjęć, podejrzewam, że z rodziną. Była na nich uśmiechnięta, więc wnioskowałam, że ma bardzo dobre relacje z nimi. Nagle usłyszałam jej słowa.
- To moja siostra. Tylko ona mi została... - drugą część zdania powiedziała cichym i łamiącym się głosem, a jej warga zaczęła się lekko trząść. Po długich namysłach postanowiłam się jej zapytać.
- Co się stało? Jeśli mogę wiedzieć. - powiedziałam to po cichu, bo nie byłam pewna swych słów.
- Pewnego wieczoru, gdy padał deszcz moi rodzice i siostra wracali z zakupów, a ja zostałam w domu. Miałam wtedy 17 lat. Ich auto wpadło w poślizg i uderzyło w drzewo. Moi rodzice zginęli na miejscu, a moja siostra trafiła do szpitala w ciężkim stanie. Wtedy obiecałam sobie, że zajmę się najlepiej jak tylko potrafię moją siostrą, nawet jeśli miałoby to zależeć od mojego życia. Yyyhhhhh, po co Ci to mówię, pewnie Cię to nie interesuje. - z jej oczu zaczęły spływać łzy.
- Gdyby mnie to nie interesowało, to bym nie pytała. Po za tym, człowiek czasem musi się komuś wygadać.- wyciągnęłam ręce, położyłam je na jej policzkach i wytarłam spływające łzy. W pewnym momencie Pani Natalia zaczęła płytko i bardzo szybko oddychać. Bez zastanowienia przytuliłam ją myśląc, że to ze zdenerwowania, ale jej oddech się nie wyrównał. Odsunęłam ją od siebie i spojrzałam w oczy. Była blada jak ściana, a oczy się szkliły. Oddech ciągle był szybki. Zaczęłam panikować.
- Pani Natalio co się dzieje?! - powiedziałam prawie że krzycząc, ale zero reakcji. Przytrzymałam ją rękoma, gdy zaczęła powoli osuwać się na ziemię. Upadła na kolana.
-Nie... Nie m-mogę.... Złapać oddechu... - zaczęła jąkając się. Ukucnęłam przed nią, a ręką skierowałam jej twarz, by na mnie spojrzała. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały a oddech nadal był szybki już wiedziałam co jej było. To atak paniki. Czytałam o tym trochę, wiem, że żeby pozbyć się ataku należy wstrzymać oddech, ale jak skoro ludzie gdy mają atak próbują go złapać by żyć? Do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Mógł być ryzykowny z powodu, że Pani Natalia jest moją korepetytorką, ale z drugiej strony pomógłby jej. Przyłożyłam swoje ręce do jej policzków i kciukami zaczęła je pocierać. Spojrzałam ostatni raz Pani Natalii w oczy, a po chwili je zamknęłam. Przyłożyłam swoje usta do jej. Tak jak tego chciałam, Natalia wstrzymała swój oddech. Po chwili oderwałam się od niej. Spojrzałam w jej oczy i uśmiechnęłam się.
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytała.
- Miałaś atak paniki. Czytałam, że żeby się go pozbyć należy wstrzymać oddech, a raczej bym cię do tego nie przekonała, dlatego cię pocałowałam... - powiedziałam spuszczając głowę. Lecz po chwili dłoń Pani Natalii kieruje moją głowę tak, bym na nią spojrzała.
-Dziękuję
-Za co? - pytam ciekawa. Wątpię, żeby chodziło o pomoc, przecież każdy w takiej sytuacji by zareagował, albo tak jak ja pocałował. Na tą myśl poczułam dziwne ukłucie w klatce piersiowej.
-Za pocał..... Za pomoc.- mówi i spuszcza głowę w dół znów się rumieniąc. Wstałyśmy z podłogi i usiadłyśmy na kanapie. Zaczęłyśmy ustalać dni oraz godziny spotkań i wyszło tak, że będę tu przychodzić we wtorki oraz czwartki o godzinie 17:00. Wyszłam z domu kobiety żegnają się z nią i kierowałam się w stronę swojego, a uśmiech nie schodził mi z twarzy podczas drogi powrotnej.

---------------------------------------------------------
Cześć. Przepraszam za tak długą przerwę. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba oraz licze na komentarze, bo to one najbardziej motywują do pisania. 🙂

Is it alright for me to love you? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz