Gdzie Jestem?

2.5K 111 17
                                    

*Asia*

Mam mroczki przed oczyma, głowa mi pulsuje a w ustach czuję krew. Podnoszę się lekko do góry i próbuję rozejrzeć po ciemnym pomieszczeniu.
- Gdzie jestem? - szepczę cicho.
- Zamknij się! - słyszę warknięcie. Gdzieś słyszałam już ten głos - tylko gdzie?
- Czego ode mnie chcesz?! - krzyczę, a w moich oczach pojawiają się łzy. - Proszę, wypuścić mnie. - mówię już ledwie słyszalnie.
- Zamknij się! Niczego ci na razie nie powiem! - słyszę otwieranie drzwi, przez nie przechodzi jakaś kobieta z maską na twarzy. Słyszę tylko pojedyncze szepty.
- Daj jej spokój. Wiesz, że nie po to tu jest. - ten głos też gdzieś słyszałam. - Mieliśmy inny plan. - po tych słowach słyszę śmiech.
- Masz rację, chodź. - facet podchodzi do mnie, jak się okazuje też ma maskę. Patrzę przez jej otwory i spoglądam w jego oczy. Brązowe - tylko.. Nie.. To nie może być prawda.. Rozwiązuje mnie, a ja prostuję ręce i pocieram obolałe nadgarstki. Po chwili i nogi mam wolne i mogę swobodnie wstać.
- Chodź za nami. - słyszę damski głos. Kiwam lekko głową i wychodzimy z ciemnego pomieszczenia. Jak się okazuje korytarz jak i reszta budynku jest w bardzo dobry stanie, aż dziwne. Kobieta staje przy jakiś drzwiach i otwiera je z klucza. Otwiera je na oścież i gestem ręki zachęca mnie, bym weszła. Wykonuje grzecznie polecenie. W tym pokoju też jest ciemno i niczego nie widzę, a drzwi za nami zamykają się z hukiem. Patrzę na wprost, gdy po chwili mogę ujrzeć ledwo widoczne cienie postaci.
- Niespodzianka! - w tym czasie światła zapalają się. Kobieta, jak i facet zdejmują z siebie maski.
- Klara?! - krzyczę.
- Nooo, siema.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia?! - nie wierzę, po prostu nie wierzę. Przecież to jest jakieś chore. - Pojebało was?!
- Czego się złościsz? Nic ci nie jest, to chyba najważniejsze. - facet obok Klary, spogląda na mnie. Jak mogłam się domyślić, byli to ludzie z mojej klasy.
- Ile tu jestem? - pytam nie zwracając uwagi na jego poprzednią wypowiedź.
- 3 miesiące.
- Ile?! - nie wytrzymam. - Kurwa! Wy jacyś chorzy jesteście! - wydarłam się na nich. - Ty. - wskazałam na Klarę. - Nie zbliżają się do mnie więcej!
- Asia... - jęczy.
- Zamknij się! Uprowadziliście mnie! Natalia, moja mama wiedzą? - spoglądam na resztę, wszyscy kręcą przecząco głową. - Zajebiście. - mówię sarkastycznie. - Przecież szkoła już się zaczęła w tym czasie.
- Wiemy. - mówią chórem.
- One napewno to zgłosiły policji. - po prostu w nich nie wierzę. Jak mogli mi to zrobić? - Macie zaprowadzić mnie w tej chwili do wyjścia.. I oddać telefon. - dodaję po chwili.
- Telefon masz ciągle w kieszeni, w spodniach. - mówi Klara. Sięgam do kieszeni i odnajduję pożądane przeze mnie urządzenie.
- To klucze od mieszkania Natalii.
- Masz w drugiej kieszeni.
- Gdzie my wogóle jesteśmy? - pytam po chwili.
- W Niemczech.
- Co?! Aż tu mnie wywieźliście?
- Musieliśmy zrobić to tak, by było to wiarygodne.
- Pojebało was do reszty. - mówię i wychodzę z pomieszczenia. - Gdzie jest wyjście? - pytam jeszcze na odchodne.
- Schodami w dół i po prawej stronie. -  kieruję się w danym kierunku i wychodzę na zewnątrz. Gdy przekraczam próg budynku podmuch świeżego powietrza uderza w moją twarz. Wchodzę w przeglądarkę i szukam najbliższego lotniska. Odnajduję takie i rezerwuję bilet do mojego kraju. Biorę głęboki wdech i ruszam w odpowiednią stronę.

——————————————————
Kto by się spodziewał? 🤔 na początku miałam inny plan, związany z tą akcją, ale pomyślałam, że tamto będzie za dużym przeżyciem 😂

Is it alright for me to love you? Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu