Mam Dość

3K 118 3
                                    

Minęło 5 dni, odkąd nie odzywam się do Natalii. Nie chodziłam też do szkoły, nie miałam siły na to patrzeć. Była sobota, godzina 11, a ja nadal leżałam w łóżku. Tego dnia jak wróciłam ze szkoły, nie opowiedziałam mamie co zaszło między mną a Natalią. Przez te dni dostałam po kilkadziesiąt wiadomości oraz nieodebranych połączeń. Nie odpowiedziałam jej jeszcze, ale teraz mam co raz większe wyrzuty sumienia. Wstałam z łóżka, wybrałam czyste ubrania i poszłam do łazienki. Ogarnęłam wszystkie swoje potrzeby i wróciłam do pokoju. Położyłam się z powrotem na łóżku nie wiedząc co dalej zrobić. Przez ten czas rozmawiałam z Michałem i próbował mi coś doradzić. Doszliśmy do wniosku, że powinnam porozmawiać na spokojnie z Natalią, ale ja po prostu nie potrafię po tym co się stało. Leżałam tak i rozmyślałam, dopóki moje powieki nie zaczęły robić się cięższe.

***

Obudziłam się i przetarłam zaspane oczy rękoma. Sięgnęłam po telefon, by sprawdzić, która godzina. 16.24. Nosz super straciłam większość dnia - wstałam i zeszłam na dół do kuchni. Wzięłam butelkę soku do ręki, którego było mniej niż połowa i  opróżniłam jego zawartość. Usiadłam przy stole i zaczęłam tępo wpatrywać się w zegar wiszący na ścianie, dopóki nie usłyszałam zbliżających się kroków.
- Hej. - usłyszałam, ale nie odpowiedziałam. Nadal patrzyłam w zegar, na jego wskazówki, które poruszały się z ciągle minioną sekundą. - Nie wiem co się między wami wydarzyło, ale powinniście porozmawiać. Nie mogę patrzeć na, jak ciągle siedzisz i nic nie robisz.
- To nie patrz. - tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Anastazja podchodzi i siada naprzeciwko mnie.
- Mam dość. Teraz mnie posłuchaj. Nie wiem co się wydarzyło, nie mam pojęcia, która zawiniła. Nie obchodzą mnie szczegóły, ale w tej chwili masz wyjść z tego domu i iść do niej, albo wepchnę cię siłą do samochodu i sama cię zawiozę. - patrzę na nią zdezorientowana nie wiedząc co powiedzieć. - Liczę do pięciu, jeśli nie wyjdziesz, idę ubierać buty. - patrzę na nią z coraz większym szokiem, nie mając pojęcia co odpowiedzieć. - Jeden! - patrzy na mnie z surowym wyrazem twarzy. - Dwa! - gdy pada to słowo, to wiem, że i tak nic już nie wskóram. Wstaję powoli z krzesła i idę do korytarza, by założyć buty. Gdy kończę zawiązywać sznurowadła, sięgam po moją skórzaną kurtkę, narzucam ją na siebie i wychodzę z domu. Idę już jakieś 15 minut, obmyślając moją rozmowę z Natalią. Nie mam pojęcia jak zareaguje na moją wizytę. Czego mogę się spodziewać? Po kolejnych 5 minutach staję przed odpowiednimi drzwiami i puka w nie lekko. Gdy słyszę ciche kroki za drzwiami, moje serce przyśpiesza, a w żołądku mam dziwny uścisk. Drzwi otwierają się, a ja spuszczam głowę. Nie mam odwagi patrzeć jej w oczy.
- Możemy porozmawiać? - pytam niepewnie.

——————————————————
I oto kolejny. Myślę, że w tygodni jeszcze pojawi się rozdział, ale niczego nie obiecuję. Do następnego 😉

Is it alright for me to love you? Where stories live. Discover now