𝟴: opowieść o eliksirze miłosnym

787 61 0
                                    


Rozmawiali przyciszonym głosem, gdy Pokój Wspólny zaludniał się powoli. Wielu uczniów umierało z powodu zbyt wielkiego kaca, impreza jednak odbyła się bez zbędnych problemów poza akcją z Weasley. Z jej powodu wiele osób patrzyło w ich stronę, krzywiąc się nieznacznie, co Zabini przyjmował z skruszoną, pełną winy miną. Ostatecznie wstał ze swojego miejsca, zwracając na siebie uwagę praktycznie każdego, kto znajdował się w pomieszczeniu.

— Przepraszam was za tą akcję wczoraj wieczorem. Cieszę się, że Dracon uchronił mnie przed popełnieniem tak niewybaczalnego błędu, jakim było ściągnięcie tu zdrajcy krwi. Wydaje mi się, że mój przyjaciel potraktował mnie tak ostro, będąc świadomym tego, że jestem pod wpływem eliksiru miłosnego i tylko tak stanowcza krytyka jest w stanie mnie z tego wyciągnąć. Chociaż całkowite oprzytomnienie zawdzięczam Lyssie, która cały dzisiejszy poranek najróżniejszymi sposobami próbowała wyciągnąć ze mnie to miłosne ustrojstwo. — Spojrzał w jej stronę, uprzejmie kiwając głową. Dziewczyna przygryzła wargę, zdając sobie sprawę z tego, że jej przyjaciel kłamie. Nie odzywała się jednak, patrząc na resztę zgromadzonych, którzy niepewnie spoglądali to na Blaise'a, to na nią. Nie dziwiła się, coś tu wyraźnie nie grało, a przeprosiny nie załatwiały wszystkiego. Dużo osób z nich miało świadomość, że jeśli ktoś poi ludzi eliksirem miłosnym, to jest to sprawa dla nauczycieli, nawet jeśli Dom Węża rzadko korzystał z ich pomocy. Ostatecznie spojrzała błagalnie na Toma, który przewrócił oczami. Podniósł się, podchodząc do niej i czochrając jej włosy.

— Zdolna z ciebie dziewczynka, Lyssa. Jeśli dasz radę, to załatw mu jeszcze eliksir wzmacniający. Pewnie nie uczyliście się jeszcze o nich, ale wydaje mi się, że sobie poradzisz. Miłosne eliksiry często wiążą strategiczne mikroskładniki znajdujące się w organizmie. Jeśli usuniesz eliksir, usuniesz także je, więc ich uzupełnienie będzie niezbędne. — Spojrzenie, które jej posłał było spokojne, ale gdzieś w głębi jego oczu czaiło się coś, czego nie potrafiła jednoznacznie określić. Wiedziała, że ma u niego spory dług, który on z pewnością wykorzysta w dość wyrafinowany sposób, ale nie obchodziło jej to. Reakcja Toma uciszyła knowania Ślizgonów, a nawet jakaś dziewczyna zgodziła się, by pożyczyć jej notatki dotyczące tego eliksiru. Przyjęła je z wdzięcznym, chociaż w pełni udawanym uśmiechem. Tylko ich trójka wiedziała, że nie potrzebowali żadnego dodatkowego eliksiru. — Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz i już nie dasz się na to nabrać, Blaise.

Podali sobie dłoń, a Zabini wrócił na kanapę. Tom poszedł w stronę wyjścia, kręcąc zniesmaczony głową, a później zniknął za ścianą. Blaise złapał ją za dłoń, ściskając ją delikatnie. Uśmiechnęła się do niego, przeglądając notatki starszej dziewczyny. Eliksir wzmacniający nie był zbyt skomplikowany, ale jego składniki były ciężkie do zdobycia dla młodocianych czarodziejów. I o ile z krwią salamandry nie byłoby problemu, to z całą resztą mogło być po prostu słabo. I jeszcze to dojrzewanie przez parę dni, to było wręcz głupie. Zdecydowanie lepiej było zamówić go z jakiejś apteki lub zlecić. Wychodziło prawdopodobnie szybciej i taniej. Nawet nie zauważyła, gdy jej przyjaciel poszedł do swojego dormitorium, w końcu mogąc zażyć szybkiego prysznica przed śniadaniem. Dopiero gdy Malfoy uwalił się na kanapę obok niej, zgarniając wodę stojącą przy niej, odwróciła głowę od notatek.

— Blaise przeprosił wszystkich, tak? Powiedział, że ja jestem zajebistym przyjacielem, a ty mądrą dziewczynką? — spytał pomiędzy następnymi łykami wody, a gdy uzyskał potwierdzenie, zgarnął ją do siebie, przytulając mocno. Czuła, że chłopak bardzo bał się straty najlepszego przyjaciela. Później wziął z ziemi jej i swoją torbę, oznajmiając, że idą razem na śniadanie. Zaśmiała się, doganiając go po kilku krokach. Zaczęli rozmawiać na temat Turnieju Trójmagicznego i chociaż mówił głównie Draco, to Lyssie absolutnie to nie przeszkadzało. Odnotowała w głowie wszystkie elementy kulisowe tego całego przedsięwzięcia, które zdradził jej blondyn. — Chociaż moim zdaniem to wielka głupota. Powinni przynajmniej znaleźć Blacka. Nie żeby jakoś szczególnie zależało mi na życiu Pottera, ale jakby nie było, poluje na niego morderca, tak? I z tego co powiedział mi Snape, ten ohydny wilkołak także, bo dogadali się razem pod koniec roku, przez co ten nauczyciel musiał opuścić Hogwart. Akurat kto jak kto, ale Minister Magii powinien wiedzieć, że przy okazji tak dużego wydarzenia, zakradnięcie się tu będzie dziecinną drobnostką.

— Wydaje mi się, że organizują go właśnie dlatego, że Black uciekł. W sensie, może to dość śmiałe stwierdzenie, ale Turniej Trójmagiczny ma prawdopodobnie na celu wzmocnienie propagandy wokół Knota. Jego kadencja powoli się kończy, musi więc coś zrobić, by przyćmić ucieczkę więźnia, musiał zorganizować coś dużego i hucznego. Chociaż przyznaję, udało mu się z tym Turniejem, bo gdyby postawił tylko na Mistrzostwa Świata, to przejechałby się i to ostro. Przez te zamieszki, wiesz.

— To brzmi nawet prawdopodobnie! Lyssa, czy ty zaczęłaś się interesować polityką? — spytał zaskoczony Draco, siadając przy stole, a ona pokręciła głową, zanosząc się śmiechem. Malfoy uśmiechnął się pod nosem, nakładając sobie sałatki. — Chwała Merlinowi. Przynajmniej mam gwarancję, że świat mi się na głowę nie zawali!

Czarna Krew • Bartemiusz Crouch JuniorWhere stories live. Discover now